Drugie spotkanie (5 part)

805 48 26
                                    




Giorno

Kiedy nadszedł termin spotkania udałaś się na podane przez Giorno miejsce. Chłopak już na ciebie czekał. Mimo faktu, że podczas waszego poznania chciał cię okraść, teraz zdawał się zupełnie zmienić swoje podejście. Gdy tylko zbliżyłaś się do niego uśmiechnął się i powiedział:

-Cieszę się, że przyszłaś. Może to trochę głupie, ale w sumie nie zapytałem się ostatnio, jak masz na imię. Czy na znak zgody mogłabyś mi je wyjawić?

-Jestem [twoje imie czan]. Mam rozumieć, że ta zgoda pomiędzy nami oznacza, że wyzbyłeś się chęci zdobycia mojego portfela? - zaśmiał się i skinieniem głowy przytaknął ci, po czym rzekł:

-W każdym razie...Pomyślałem, że może poszlibyśmy razem na lody? Muszę przyznać, że twój refleks zrobił na mnie duże wrażenie, więc chciałbym lepiej cię poznać.

Zgodziłaś się i wspólnie udaliście się w kierunku wskazanym przez chłopaka. Po drodze mieliście dużo czasu, żeby porozmawiać. Giorno był naprawdę miłym chłopakiem i nie mogłaś uwierzyć, że ktoś taki był w stanie posunąć się do okradania ludzi. Postanowiłaś jednak na razie nie poruszać tego tematu i po prostu cieszyć się jego towarzystwem, które było dla ciebie nad wyraz przyjemne. Gdy stanęliście przed budką z lodami i nadszedł czas na wybór smaku okazało się, że oboje najbardziej lubicie ten sam. Ucieszył cię ten fakt, a sądząc po jego minie, on także sprawiał wrażenie mile zaskoczonego.

Podczas delektowania się przysmakiem, oboje zamilkliście na chwilę, jednak w pewnym momencie blondyn powiedział:

-W sumie, dziwię się, że postanowiłaś się ze mną spotkać. Chyba nie wywarłem na tobie zbyt dobrego pierwszego wrażenia

-Nie bój się o to, jest wręcz przeciwnie. Chociaż twoje d o ś ć  c i e k a w e  zainteresowanie budzi wątpliwości, to wydajesz się być dobrym człowiekiem i cieszę się, że mogliśmy się poznać lepiej. - po tych słowach uśmiechnęłaś się do niego, a on wyraźnie się uspokoił.

Dokończyliście lody i postanowiliście jeszcze chwilę pospacerować. Kiedy nadeszła pora na koniec spotkania, wymieniliście się numerami i obiecaliście sobie, że w najbliższym czasie zobaczycie się ponownie.


Bruno

Byłaś już w restauracji czekając na poznanego kilka dni temu mężczyznę. Spóźniał się już dwadzieścia minut, więc zaczęłaś się obawiać, że w ogóle się nie pojawi. Nie traciłaś jednak nadziei, musiałaś przyznać, że zależało ci na spotkaniu z nim. Wyjrzałaś przez okno tylko po to, żeby zobaczyć Bucciaratiego stojącego po przeciwnej stronie ulicy. W rękach trzymał siatki, które, jak się domyśliłaś, należały do starszej kobiety, z którą właśnie rozmawiał. Chwilę później pożegnał ją i udał się w stronę wejścia. Gdy już znalazł się w środku od razu podszedł do stolika przy którym siedziałaś.

-Przepraszam, że musiałaś na mnie czekać, [twoje imię czan]. Niestety coś wypadło mi po drodze. - powiedział, siadając naprzeciwko ciebie.

-W porządku. Wybacz, że zapytam, ale czy miało to coś wspólnego ze staruszką, z którą rozmawiałeś? - zapytałaś.

-Ah, tak. Ciężko było mi patrzeć na to, jak męczy się z niesieniem zakupów do domu. - odparł, a ty uśmiechnęłaś się lekko. Ten mężczyzna musiał być naprawdę dobrym człowiekiem.

-Swoją drogą, nie powiedziałeś mi nawet jak masz na imię.

-Jestem Bruno. - rzekł, a następnie przeszliście do wyboru dania z menu. W oczekiwaniu na zamówienie udało wam się nawiązać rozmowę, która przebiegała bardzo przyjemnie. Wreszcie postanowiłaś zapytać o to, co zaciekawiło cię tak bardzo w dniu, gdy Bruno zapłacił za twój posiłek.

jojo's bizarre adventures scenariuszeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz