Brzydkie słowo na „p"

867 68 67
                                    

Nie, tym słowem nie jest „polityka", nie mam też na myśli żadnego wulgaryzmu tudzież „Pisarki" pani Katarzyny Michalak. Brzydkie słowo na „p" brzmi: PROLOG.

Wyjaśnijmy sobie coś, okej?

Nie ma żadnej zasady, która mówi, że opowieść musi rozpoczynać się prologiem.

Serio, nie ma, słowo harcerza. Ba, jak patrzę po wattpadowych opowiadaniach, dużo szybciej znalazłabym całą listę powodów, dla których prologu w nich być nie powinno, a przypadki, w których faktycznie jest potrzebny, są rzadkie. Przypadki, w których jest on napisany we właściwy sposób, są jeszcze rzadsze. Przynajmniej tutaj.

Zacznijmy od ustalenia, czym jest prolog. W pierwszej kolejności sprawdźmy jego definicję w Słowniku Języka Polskiego od PWN.

Cóż, o programowaniu ani kolarstwie raczej tu nie rozmawiamy, więc interesuje nas tylko definicja dotycząca literatury

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Cóż, o programowaniu ani kolarstwie raczej tu nie rozmawiamy, więc interesuje nas tylko definicja dotycząca literatury. Szczerze mówiąc, miałam nadzieję, że będzie nieco bardziej rozbudowana, jednak lepszy rydz niż nic – ustaliliśmy, że prolog znajduje się na początku opowieści. To się zgadza. 

Znajdźmy coś bardziej szczegółowego. Tym razem z pomocą przychodzi serwis definicja.org:

O, jest coś więcej

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

O, jest coś więcej. „W utworze epickim tłumaczy czas, miejsce zdarzeń i dzieje postaci". Jak to inaczej ująć? Prolog to osobna opowieść, która wprowadza we właściwą opowieść. Nie jest jednak powiedziane, jaką formę owa opowieść ma przyjmować (i nie mówię tu o formie w rozumieniu „dialog/opis/refleksja"). Możemy więc zarówno przedstawić w nim, dlaczego nasz świat przedstawiony wygląda tak, a nie inaczej, na przykład w formie retrospekcji albo z jego pomocą zastosować storytellingowy chwyt in medias res, czyli rozpocząć opowieść nie od samego początku, a od jakiejś chwytliwej sceny akcji, która zostanie wyjaśniona później.

Okej, w takim razie powiedzmy sobie teraz, czym prolog nie jest.

Nie jest opisem naszej opowieści. Nie ma być tym samym tekstem, który podczas tworzenia projektu wpisujemy w pole „opis". Po kiego grzyba wklejać to samo dwukrotnie w jednej pracy? Nie ma też go zastępować; nie bez powodu to, co wklepiemy w polu „opis" wyświetla się zanim przejdziemy do właściwej treści opowiadania. To okienko jest do tego dedykowane, a umieszczanie opisu w rozdziale zatytułowanym „prolog" jest zwyczajnym utrudnianiem sobie życia – na własne życzenie.

Oczami Azie: o WattpadzieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz