Ranking

728 154 49
                                    

Miał być dzisiaj koniec wpisu o przywódcach, jednak nie bardzo mam na niego wenę, więc pojawi się jutro. Dzisiaj jednak przyszedłmi do głowy pewien temat, który warto by było tu omówić: wattpadowy ranking.

Jakiś czas temu na jednej z wattpadowych grup pisarskich pojawiła się prośba o pomoc, jak zmotywować się do pisania, kiedy nikt nie czyta naszej pracy, a w rankingu pojawia się bardzo okazjonalnie. Jak można było się spodziewać, osoba zadająca pytanie została nieco zjechana, bo pisać się powinno dla siebie, a nie pod publikę i tak dalej... No i racja, ponieważ to przede wszystkim my mamy mieć frajdę z pisania. Mam tylko jedno „ale".

Tworzenie sobie a muzom jest apoko, sama przez bardzo długi czas tak robiłam (i w sumie nadal robię, bo nie publikuję wszystkich swoich wypocin). Jednak w momencie, gdy zaczynamy publikować naszą twórczość, zaczynamy oczekiwać, że zostanie przez kogoś zauważona – przez kogokolwiek. Gdy jednak mimo naszych oczekiwań nikt jej nie dostrzega, zaczynamy się w końcu zastanawiać, czy to, co robimy, w ogóle ma sens – może piszemy tak źle, że nikt nie chce tego oglądać? Może tworzymy po prostu głupie rzeczy? Może powinniśmy rzucić pisanie? W końcu jakiś powód być musi. Gdy wypuszczamy swoją pracę na światło dzienne, opinie innych automatycznie stają się naszym paliwem, które napędza nas do działania. Na jednych to działa bardziej, na innych mniej, jednak każdy chce być dostrzeżony. I nie ma nic złego w tym, że zaczynamy się zniechęcać, gdy nikt nas nie docenia, bo to dość normalna reakcja.

Dalej: jak to jest z tym pisaniem pod publikę? Każdy może interpretować to na swój sposób, jednak ja przedstawię tu definicję tego pojęcia według Azie: pisanie pod publikę to dostosowywanie treści do wymagań czytelników. Czy to jest złe? Cóż, według mnie to bardzo zależy od konkretnego przypadku. W opowiadaniach nie widzę tego specjalnie, ponieważ bardzo łatwo wtedy o rozjechanie fabuły i pogubienie się w wątkach, jednak w pracach takich jak ta – bo „Oczami Azie" jest w bardzo dużej części właśnie pod publikę tworzone – sprawdza się to doskonale, co zresztą widać po statystykach. I tutaj, moim skromnym zdaniem, tworzenie pod publikę przynosi bardzo duży pożytek. Dlaczego? Ta praca ma być dla Was pewną pomocą, a żeby Wam coś podpowiedzieć, muszę dostosować się z tematami do Waszych potrzeb. Staram się stworzyć tu miejsce, w którym znajdziecie odpowiedzi na jak najwięcej nurtujących Was pytań i w którym też będziecie mogli wymienić się swoimi opiniami, spostrzeżeniami... Nie bez powodu praktycznie pod każdym wpisem o coś Was pytam – jakoś muszę zbadać te Wasze oczekiwania, nie? ;) Dzięki takiej formie też sama się wielu rzeczy uczę, przede wszystkim dzięki wpisom gościnnym, które bardzo Wam się spodobały (swoją drogą, załatwiłam wpis o balecie, o który ostatnio padła prośba) i sama mogę uporządkować sobie tu moją wiedzę na temat pisania. A jak Wy uważacie: taka forma się tu sprawdza?

Przejdźmy jednak do tematu zawartego w tytule, czyli rankingu. Warto się nim kierować? Odpowiedź brzmi: absolutnie nie. Nie jest to wskaźnik jakości opowiadania, tylko jego popularności. Ranking opiera się na specjalnym algorytmie monitorującym ogólnie pojęty ruch wywołany przez daną pracę. Nie chodzi o ilość gwiazdek ani komentarzy – nawet na samych wyświetleniach da się nieźle podskoczyć. I często właśnie tak się dzieje. Wiele opowiadań z topki wybija się na hejcie, masa ludzi przesyła sobie link do takiego opka, żeby sobie pośmieszkować. Stąd też bierze się lament typu „skąd to gówno wzięło się w topce?", a twórcy tylko zacierają ręce. Ci, po których hejt spływa jak po kaczce, korzystają na tym najbardziej, bo nawet gdy pojawia się taki lament, ludzie nadal podsyłają sobie opko, a fejm leci. Zastanawia mnie tylko jedno: czemu tak wielu osobom aż tak zależy na popularności, podczas gdy nie ma z niej żadnych korzyści? Zrozumiałabym, gdyby to działało tak jak na YouTube, gdzie można zgarnąć kasę za wyświetlane reklamy, jednak na Watt żadnych profitów nie ma. Macie jakieś teorie?

Na dziś to tyle, kalafiorki. Wasze prace pojawiają się w rankingach? Jak do tego podchodzicie – traktujecie ranking jako wyznacznik jakości, czy bardziej jako miłe wyróżnienie? Dajcie znać, co myślicie!

Oczami Azie: o WattpadzieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz