Rozdział 24. Otwarte rany bolą najbardziej

48 4 0
                                    

Budzę się z ostrym bólem. Leki przestały działać, czując jakby każda rana była rozrywana, pulsując jednocześnie. Słyszę głosy dziewczyny, która mnie uspokaja i dotyka, raz dłoń gładzi na policzku, a raz w okolicach ran. Łzy spływają po policzku, czując jak wyginam się. Czarnowłosa wkłada mi do ust leki i każe popić, przez to wszystko nawet nie musiałem nawet brać wody do ust. Kładę głowę na jej piersi probując unormować oddech. Czarnowłosa szepcze żebym szedł spać i że zaraz lek będzie działał. Jak sobie pomyśle że jeszcze będę się tam długo męczył to odechciewa mi się wszystkiego, pocieszenie że moja Sienna jest przy mnie.

Niewiadomo kiedy zasnąłem, możliwe że było to po trzeciej, wpół do czwartej? Bezznaczenia. Gdy tylko usiadłem na łóżku spojrzałem na godzinę, jest już po śniadaniu co też mógł oznaczać pełny jedzenia talerz na stoliku. Postanowiłem wstać o własnych siłach i zjeść to co miałem naszykowane. W tym samym momencie drzwi od łazienki się otworzyły, przed oczami pojawiła się dziewczyna z mokrymi włosami, ubrana jak zawsze w sukienkę. Skromną, granatową, zza kolano. Spojrzała się na mnie pustym wzrokiem.

- Przyniosłam ci śniadanie. Nie chciałam cię już budzić. - Kładzie ręcznik na stolik i siada na krześle na przeciwko mnie. - Zaraz muszę być u ojca w gabinecie, zajmiesz się sobą przez kilka godzin?

- Nie musisz się mną opiekować jak dzieckiem, dam sobie radę. Dzięki za śniadanie.

- Proszę. - Wyjmuję papierosa z kieszeni mojej marynarki, zapalniczkę sięga ze szklanego blatu i odpala.

- Wszystko w porządku? Jesteś jakaś dziwna?

- Jest dobrze, mama mnie jeszcze zaczepiła.

- O co jej chodziło?

- Nie wiem, od roku mam na nią wywalone. Nie chce skończyć jak ona, teraz jak nie ma Jake mam więcej do ogarnięcia. - Wzrusza ramionami i wypuszcza dym z ust.

- Dasz radę. Pomyśl że wszystko jest na prostej drodze. - Wycieram usta z soku. Czarnowłosa jedynie przytakuje. Czuję jakby coś ukrywała przede mną. Jasna cholera, co się znowu dzieje?! Czy ktoś dowiedział się o naszych zaręczynach?

- Pamiętaj że jutro spotykasz się z matką. - Zgasza papierosa, wyrzuca peta za barierki balkonu. Gdy tylko jest bliżej wyjścia, wstaję i podchodzę do niej, łapiąc delikatnie za talie. Sienna zastyga w miejscu. - Odpoczywaj.

- Co się dzieje? - Pytam surowym tonem. Cisza. Przyciskam ją mocniej do siebie. - Sienna.

- Nic. Proszę cię. - Szybkim ruchem obracam ją, tak że jesteśmy twarzą w twarz.

- Czy ktoś się dowiedział...

- Nie.

- Jesteś w ciąży?

- Też nie.

- To o co ci teraz chodzi?

- Jestem zmęczona i tyle, ojciec ma ciężki okres, a co z tym idzie ja też mam jak i jego przydupasy. - Staję na palcach i całuje mnie w czoło. - Narazie. - Jeszcze przez chwilę patrzy na mnie i wychodzi.

Po długej przerwie ale jest taki krótki, gdyż następny będzie baardzo fajny

Odbicie Cieni. // R.Lynch ✔️Tempat cerita menjadi hidup. Temukan sekarang