9. Nie spodziewasz się

Comenzar desde el principio
                                    

Oliver zamrugał z lekkim szokiem, nie wiedząc co się właściwie wydarzyło w tym ułamku sekundy.

-Spokojnie Tony.- powiedział dotykając strażnika w ramie, by opuścił broń. Ten jeszcze kilka sekund celował prosto w głowę osadzonego, po czym ostatecznie schował broń z nieprzyjemnym warknięciem.

-Jeszcze raz zbliżysz się tak do nieuzbrojonego pracownika to odstrzelę ci łeb.- zagroził.

-Co jest, o co chodzi?- spytał w końcu Oliver, przechodząc przed ramie Tony'ego, który jakimś magicznym sposobem, podczas tej sekundy przemieścił się przed blondyna.

-Chciałem poprosić o możliwość widzenia.- powiedział patrząc na młodszego.

Oliver prychnął. - O akurat tak się składa, że też zajmuje się widzeniami, a dokładniej również ich zezwalaniem. Ale..- tu urwał robiąc cwaną minę. -Dobrze wiesz czego chce w zamian.-

Nick dobrze wiedział, że nie mogą mu zabronić bezwarunkowego pierwszego widzenia, ale dobrze. Właśnie o to mu chodziło. -Okej, będę współpracował.- odparł z nikłym kiwnięciem głowy.

Oliver uniósł zaciekawiony brew w górę. - W porządku, więc wezmę cię wieczorem na przesłuchanie, przy okazji wezmę formularz. Zobaczymy co z tego będzie.- odparł usatysfakcjonowany.

-Dzięki.- odparł jedynie i oddalił się do swojego poprzedniego miejsca, w którym siedział.
Ten cholerny strażnik.. podejrzewał od początku, że będzie sprawiał problemy, a dziś prawie stracił przez niego życie. Musi być bardziej ostrożny na przyszłość.

***

Nick został przyprowadzony do sali przesłuchań, gdzie po drugiej stronie stołu siedział już blondyn z aktami, oraz białą kartką obok. Chwilowo przyjrzał się starszemu, po czym odwrócił kartkę z napisem ''Formularz widzeń'' by alfa mógł zobaczyć co to.

- Pozwolę ci go uzupełnić, ale wpierw musisz mi powiedzieć kto zamierza do ciebie przyjść. Matka, ojciec, druga połówka?- spytał unosząc nikle brew w górę. Coś za coś. On mu uchyli rąbka tajemnicy, a Olivier zezwoli na wizyty.

Spojrzał na kartkę czytając wszystko co trzeba było wypisać.

-Podejrzewam, że siostra chciałaby się ze mną zobaczyć. Znaczy, siostra, nie jesteśmy biologicznie rodzeństwem, ale moja macocha jest jej matką. Razem się wychowywaliśmy.- mówił patrząc na blondyna. -Będę mógł się jakoś z nią skontaktować aby wiedzieć czy w ogóle będzie chciała mnie widzieć? Nie wie w sumie, że jestem w gangu...- podrapał się nerwowo po karku, nie za bardzo wiedząc co miał ze sobą zrobić.

Gdy Nick skończył mówić, kto zamierza do niego przyjść, Oliver wykonał krótką notatkę w aktach, po czym uniósł na niego wzrok słysząc pytanie.

-Możesz. Budki do dzwonienia są dostępne codziennie od 14 do 18 w lewym skrzydle.- poinformował go spokojnie. Szczerze, Nicolas nie wyglądał na kogoś rodzinnego, to że chce się skontaktować akurat ze swoją siostrą nieco go zdziwił. Ale cóż, może są w nim zachowane resztki człowieczeństwa. -To się trochę zdziwi.- prychnął. - W takim razie trochę musiało ją z twojego życia ominąć skoro nie wie, że jesteś liderem gangu, a na dodatek siedzisz już jakiś czas w więzieniu.- mruknął pochylając się nieco nad stołem. -Skąd ta nagła zmiana Panie Black?- spytał być może dowie się czegoś nowego.

-Wiesz, po części zostałem wykluczony z rodziny. Moi rodzice wiedzą jak się utrzymuje, ale woleli o tym nie mówić mojej siostrze. Sprawy zaczęły robić się dosyć poważne, więc żeby nikogo nie narażać wyprowadziłem się. Wydziedziczyli mnie. Nie znam szczegółów, ale po prostu odizolowali mnie od niej. Może to i lepiej.. z resztą, mam wrażenie, że ona lepiej to przyjmie niż jakbym miał zadzwonić po ojca.- czy kłamał? Jak z nut. Chociaż właściwie nie do końca. Takie były ustalenia w gangu. W razie jakby kogoś ważniejszego złapali, a nikt by nie wiedział co się tak naprawdę dzieje, ma opowiedzieć właśnie taką historie i skontaktować się z tajniakiem. W tym przypadku, tajniaczką. Rose była specjalistką w graniu poruszonej siostry, która najchętniej by zabiła ''brata" za ucieczkę od rodziny. Czy był to dobry plan? Wręcz perfekcyjny. Fakt, że była ona kobietą i betą wykluczał ją praktycznie z należenia do gangu. Prowadziła ona zwykłe życie, jednak kiedy była potrzebna, wkraczała do akcji. Nicolas podał blondynowi wypełniony formularz z uśmiechem wdzięczności. - Chciałbyś jeszcze o coś zapytać? Coś cię ciekawi?- spytał niby przez przypadek dotykając jego dłoń, gdy ten odbierał od niego kartkę.

Niezgodni  | A.B.ODonde viven las historias. Descúbrelo ahora