Maraton #3

25 6 0
                                    

(ogólnie to zorientowałam się, że Wattpad opublikował najpierw część pierwszą maratonu, a dopiero potem informacje o maratonie 😅 tak więc sorki)

Perspektywa Nicki:

Skończyłam swoje zakupy i kierowałam się do miejsca, w którym miałyśmy się spotkać. Powoli przechodziłam obok miejsca, gdzie artyści wystawiali swoje lodowe rzeźby. Bardzo lubiłam na nie patrzeć w dzieciństwie. Dyskretnie zrobiłam kółko palcem i lód stwardniał. Zawsze tak robię. Ale tym razem jedna rzecz przyciągnęła moją uwagę. To była przepiękna rzeźba przedstawiająca Anastis. Zrobiłam jej zdjęcie, aby je później pokazać Kayli. Artystą był niejaki Mateusz Franek. Zapytałam ochroniarza tych rzeźb (nie wiem po co pilnować lodu) gdzie mogę go znaleźć.

- Pewnie jak zwykle siedzi za przyczepą. Obok zamrażarki.

- Dziękuję!

Poszłam we wskazane miejsce. Zamrażarka była uchylona, co uznałam za nienormalne. Chociaż może ktoś coś tam rzeźbi? Ciekawość zwyciężyła. Podeszłam bliżej.

- Jest tu kto? - powiedziałam, delikatnie otwierając drzwi. W środku nikogo nie było. Za to ja zostałam mocno kopnięta w plecy. Straciłam równowagę i poleciałam wprost do lodówki. Drzwi zatrzasnęły się za mną. Rzuciłam się do nich, desperacko próbując je otworzyć. Jednak nie ustąpiły. Postanowiłam użyć moich mocy. Jednak nie przewidziałam pewnej kwestii. Drzwi były wewnętrznie odporne na zimno. Na szczęście mi też chłód nic nie robił. W tej chwili, przez jedyne szpary jakie były w tej lodówce, przestałam widzieć światło. Mój telefon zawibrował. To wiadomość od Kayli. Szybko opisałam moją sytuację i wróciłam do prób uwolnienia się.

Perspektywa Ivy

Sklep z zabawkami. Jasne... Co złego może się stać? Mam szukać prezentu dla trzyletniego dziecka. Wow, bojowe zadanie. Serio. Okej Ivy, myśl, może chcieć dostać dziewczynka? Pluszaka! Albo lalkę Barbie. Tylko że tego drugiego nie tknę nawet trzymetrowym kijem. Udałam się więc do działu z pluszakami. Na środku stał ogromny robo-miś. Wyglądał jak Freddy. Trochę strasznie. W planach miałam zakup jakiegoś różowego jednorożca, jednak przeszkodziło mi wyłączenie światła i komunikat z głośnika. Natychmiast udałam się do wyjścia ze sklepu, oczywiście aby przejść na wyższy level i stać się Demeter. Jednak pluszaki, jeden za drugim zaczęły spadać z półki. Robiły to z kierunku do którego zmierzałam. Cofnęłam się dwa kroki.  Co jak co, ale duchy mnie przerażały. Silne ramiona chwyciły mnie od tyłu i mocno przycisnęły.

- Jasne, prąd w całym centrum się wyłączył, ale ty oczywiście musiałeś zacząć działać! Oczywiście, czemu nie?

Na wyświetlaczu pojawiła się wiadomość od Kayli. Ledwo udało mi się wystukać kilka zdań i je wysłać, a telefon wypadł mi z ręki i potoczył się pod półkę. Może jak podpale tego miśka to mnie puści? Niee, pluszaki są łatwopalne, inne od razu zajmą się ogniem. Więc muszę to zrobić bez pomocy moich mocy.

Jestem Anastis [ZAKOŃCZONE]Where stories live. Discover now