Zegarmistrz

45 9 0
                                    

           Następnego dnia, a właściwie następnej nocy, postanowiłam wybrać się pod adres, który dała mi Demeter. Bez trudu wspięłam się na trzy piętrowy budynek. W sumie to spodziewałam się ogromnego drapacza chmur. Na dachu siedział chłopak z ciemno czerwonymi włosami.  Kiedy mnie usłyszał natychmiast podniósł głowę. Uśmiechnął się, i wstał. Poszedł kilka kroków przed siebie i dotknął miejsca trochę jaśniejszego od reszty. Schylił się i podniósł kółko, które tam leżało. Razem z kółkiem podniosła się niewidoczna dotąd klapa. Chłopak jeszcze raz na mnie spojrzał, i skoczył do środka. Zrozumiałam, że mam za nim iść, więc powtórzyłam jego  ruchy. Wylądowałam miękko na dwóch nogach. 

- Witaj ponownie Anastis - przede mną stała Ivy. Nie ukrywam, byłam zdziwiona. Chyba odczytała to z wyrazu mojej twarzy, bo zaśmiała się. - Skoro tu jesteś, znaczy że nam zaufałaś. Nam, to jest, mi i Ice Princess. Więc i my możemy zaufać tobie - Zza pleców rudowłosej wychyliła się głowa uśmiechniętej blondynki. Dziewczyna pomachała do mnie. To trochę dziwna sytuacja, biorąc pod uwagę, że znam Ivy z mojego życia w cywilu. Nie mogłam powstrzymać śmiechu. Zmieniłam kolor włosów na naturalny, zdjęłam maskę i odchyliłam kaptur. Teraz zobaczyłam zdziwienie na twarzy Ivy, i przekonałam się jak zabawnie wyglądałam. Wyciągnęłam rękę do blondynki.

- Kayla Mrat. Miło mi cię poznać.

- Ja jestem Nicki. Nicki Woods - uścisnęła moją rękę.

- Jesteś ostatnią osobą jakiej bym się tu spodziewała - Ivy uśmiechnęła się do mnie. Za to Nicki chyba nie do końca rozumiała co tu się dzieje. Kilka sekund później, w jej głowie widocznie zapaliła się czerwona lampka, bo spojrzała na nas zwycięskim wzrokiem.

- Wy się znacie!

- Trochę ci zajęło ogarnięcie tego - Ivy po przyjacielsku potargała blondynkę po głowie. Widać było, że łączy je głęboka więź przyjaźni i że wiele razem przeszły. Pomimo moich starań, myśli powędrowały w stronę Hanki. Posmutniałam, i odpędziłam od siebie tę myśli. 

- Dziewczyny - za nami pojawił się czerwonowłosy chłopak. - Szef oczekuje Anastis. 

- No tak. Dzięki Mike.

Nicki chwyciła mnie za nadgarstek i pociągnęła za sobą. 

- Kim jest ten Mike? Wydawał się taki...

- Przezroczysty? 

- Dokładnie.

- Mike to... taki trochę hologram, trochę główny komputer i trochę robot. Ale ma zaprogramowane uczucia, więc dla nas jest normalną istotą żywą.

- Rozumiem.

Wyswobodziłam rękę z uścisku dziewczyny. Weszłyśmy do dużej okrągłej sali pełnej ludzi w granatowych strojach, niektórzy ze słuchawkami na uszach. Większość siedziała przy komputerach,  ale było kilkunastu ludzi chodzących pomiędzy stanowiskami. Wiele osób podniosło głowy, jak tylko weszłyśmy. W miarę przechodzenia przez salę, coraz więcej pracowników zaczynało nam się przyglądać. To było niezręczne, więc narzuciłam kaptur. Nicki to zauważyła i delikatnie się uśmiechnęła.

- No co? Czuje się obserwowana - powiedziałam na swoją obronę.

- Dziwisz się? Jesteś Anastis! Jesteś bohaterką miasta. Przez cały dzień wszyscy byli spięci i podekscytowani zarazem. Nie mogliśmy się doczekać, aż przyjdziesz.

- Teraz jestem bardziej skrępowania niż byłam.

- Okej, tu jest biuro naszego szefa. Wejdź tam, ja będę tu czekać. 

Trochę niepewnie otworzyłam drzwi i weszłam. Przy biurku siedział wysoki mężczyzna. Wstał, jak tylko mnie zobaczył.

- Witaj Anastis. Chyba, że wolisz Kayla? - nawet mnie nie zdziwił fakt, że zna moje imię. No bo, czy tylko ja myślę, że w takich bazach mają wirtualne akta wszystkich ludzi i podgląd na wszystkie kamery w mieście? Jednak delikatnie zmarszczył brwi. - Wydawało mi się, że wyglądasz inaczej.

Jestem Anastis [ZAKOŃCZONE]Where stories live. Discover now