Maraton #2

26 6 0
                                    


Przechadzałam się pomiędzy półkami. Nicki wysłała nas do dwóch innych sklepów, aby zaoszczędzić czas. Mi do eksploracji trafił się supermarket i jestem z tego zadowolna. Ivy dostała sklep dla dzieci, bo Nicki musi dać coś trzyletniej kuzynce. W wyobraźni widziałam skwaszoną minę Ivy. Miałam szukać cynamonu, pomarańczy, goździków i wielu innych. Póki co nie znalazłam nic. Mam wrażenie że wszystkie potrzebne mi produkty pochowały się jak najdalej ode mnie. W końcu spakowałam wszystko, zapłaciłam i wyszłam. Usiadłam przy zamarzniętej fontannie. Wysłałam dziewczynom SMS, że ja już skończyłam. Rozłożyłam się wygodnie na ławce. Miło czasami tak po prostu wyjść z przyjaciółmi, nie jako Anastis, tylko jako Kayla. Kilka metrów przede mną, przy innej ławce zebrało się dużo ludzi. Przez tłum nie bardzo wiedziałam czemu. Może to ktoś sławny? Postanowiłam użyć supersłuchu. Po głosie ogarnęłam, że to dziewczyna. Ciekawe o czym mówi że tyle osób ją słucha?

- Po prostu była słaba. Pokonałam ją z zamkniętymi oczami - powiedziała pewnym głosem.

- A wiesz dlaczego zepsuła nam koncert? - zapytał ktoś z tłumu.

- Jasne że tak! Po prostu chciała zwrócić moją uwagę. Wiecie jak nierówno pod sufitem mają ci złoczyńcy.

Ta historia zaczęła mi coś przypominać. Czy ona...? Nie, niemożliwe. Nikt nie byłby taki głupi.

- Opowiedz jak zostałaś Anastis! - znowu rzucił ktoś z tyłu. Chwila, co? Że niby kim?

- Pewnego dnia po prostu się tak obudziłam. Haha to nic wielkiego! - Myślałam że się porzygam. Moim pierwszym odruchem było zareagowanie na te kłamstwa. Ale w sumie jaki bym miała argument? Hej nie słuchajcie jej, to ja jestem Anastis? Nie to nie wchodziło w grę. Dalej starałam się kminić co mogę zrobić, ale przerwał mi alarm i dźwięk z głośnika:

- Każdy klient upoważniony jest do natychmiastowego opuszczenia budynku.

Okej, coś było nie tak. Szybko przekonałam się co. Każde światło zaczęło gasnąć. Oczywiście ja wciąż wszystko wiedziałam. Szybko wyjęłam telefon i wystukałam kilka zdań.

Kai: Coś się dzieje. Gdzie jesteście?

Ivy: Aktualnie zostałam złapana przez wielkiego mechanicznego misia. Ledwo  mogę to napisać.

Kai: Nicki?

Nicki: Ktoś mnie wepchnął do zamrażarki!

Kai: Co zrobił?

Nicki: Spoko, dobrze się czuje w zimnie. Dacie radę same?

Ivy: Jak tylko Freddy mnie puści to chętnie.

Wstałam z ławki. Ciągle nie mogłam się przemienić bo przede mną stał tłum.

- To twoja szansa! Zmień się! I znajdź źródło problemu! W końcu jesteś Anastis! - przez chwilę przeszły mnie ciarki, bo myślałam że chodzi o mnie. Ale na szczęście chodziło o tą podszywającą się pode mnie dziewczynę. Ona chyba nie miała zbytnio wyboru. Niepewnie kazała wszystkim się schować. Następnie odeszła w ciemność. Teraz to już musiałam iść za nią i ją przypilnować. Co za idiotka.

Jestem Anastis [ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz