19

293 23 2
                                    


W Riverdale wkrótce nastała zima. Ulice pokrywała gruba warstwa śniegu, a wszędzie zapanowała świąteczna gorączka.

- Jestem. - oznajmiła Alice wkraczając do domu.

Z kuchni wyszedł Fp i szybko pozbył się z rąk rękawiczek.

Alice wzięła głęboki oddech i wypełniła swoje płuca przyjemnym zapachem korzennych pierników.

Kobieta weszła do kuchni i jej oczom ukazała się taca wypełniona piernikowymi ludzikami.

- Rozpieszczasz mnie. - roześmiała się i zaczęła rozkoszować się wypiekiem.

- Gdzie Jellybelly? - zagadnęła Alice.

- Wyszła na chwilę do koleżanki.

- Zrobimy wspólny wieczór przed telewizorem?

- Tylko o tym marzyłem. - powiedział z przekąsem ale po chwili się roześmiał.

Para siedziała na kanapie pałaszując wypieki Fp i pijąc gorąca czekoladę.

- Będę gruba. - mruknęła Alice sięgając po kolejnego piernika.

- Będzie więcej ciałka do kochania. - na twarzy Fp pojawił się figlarny uśmiech.

Alice chwyciła poduszkę i delikatnie uderzyła nią w Forsytha. Fp po chwili chciał się odwdzięczyć, ale Alice wpakowała się na jego kolana.

Fp przysunął Alice bliżej siebie i owinął swoje ręce wokół jej talii. Musnął delikatnie jej usta, a po chwili zaczął pogłębiać kolejne pocałunki.

- Zaprosiłam już wszystkich. Swoją obecność potwierdzili napewno; Betty, Jughead, Hermione, Mary, Fred.

- Kupiłaś prezenty?

- Ty miałeś je kupić.

- Nie, ustaliliśmy że w tym roku ty zajmiesz się prezentami.

- To już jutro! Jak mogłeś zapomnieć, Fp! - Alice poderwała się z kanapy i ruszyła w kierunku drzwi. Narzuciła na siebie płaszcz, założyła buty i popędziła robić świąteczne zakupy.

Fp tylko westchnął i zaśmiał się pod nosem, wziął ostatniego piernika i ruszył do kuchni przygotowywać dania na jutro.

Do domu weszła Jellybean, Jughead i Betty. Zbliżała się godzina 19, a Fp kończył piec kurczaka.

Cała trójka ruszyła ozdabiać choinkę przygotowanymi ozdobami przez Alice. W tle leciała muzyka Last Christmas, Alice wesoło kiwała się w rytm muzyki jednocześnie podśpiewując i pakując prezenty.

W domu rozległo się pukanie, a wkrótce oczom Fp ukazała się Mary Andrews i Hermione Lodge.

Alice ruszyła do przedpokoju i przytuliła każdą z kobiet. Mary wyjęła z torebki butelkę wina i we trójkę przysiadły do stołu.

- Babski wieczór uważam za rozpoczęty. - powiedziała Alice, biorąc pierwszy łyk trunku.

Po dłuższej rozmowie i kilku lampkach alkoholu, Mary złapała delikatnie dłoń Hermione, a Alice od razu zarejestrowała ten szczegół.

- Wy...jesteście...?

- Jesteśmy razem. - wtrąciła Hermione spuszczając głowę, oczekując rekacji Alice.

- A co z Fredem i Hiramem? - zapytała spokojnie Alice.

- Hiram o niczym nie wie. I się nie dowie.

- A z Fredem ustaliłam, że najważniejsze jest moje szczęście. Pozwolił mi zostać nadal u siebie, zaakceptował moją miłość do Hermione. Jestem mu bardzo wdzięczna.

Alice odwróciła się i wymieniła się z Fp spojrzeniem. Fp wypił ostatni łyk soku pomarańczowego i podszedł do Alice. Umieścił swoje duże dłonie na jej ramionach, pokrywając całe obojczyki. Delikatnie kciukami przejechał po jej cieplej skórze, a Alice automatycznie rozluźniła się pod jego dotykiem.

- Skończone! - oznajmiła Betty, prezentując przepięknie ozdobioną choinkę.

Fp i Alice udali się do salonu. Im oczom ukazały się cudownie migoczące światełka, które dodawały nastroju wraz z kominkiem, na którym wisiały skarpety.

Fp objął Alice. Chwilę tak stali, dopóki do ich nosów nie dostał się natarczywy zapach spalenizny.

- Cholera, zapomniałem wyłączyć piekarnik! - poderwał się Fp.

Alice zaśmiała się i ruszyła do kuchni. Obserwowała natarczywe zmagania bruneta z pieczenią.

- Widzisz jaki jestem zdolny? - zapytał Fp wskazując na niemal czarnego kurczaka. - Przysmażyłem go idealnie!

Alice się roześmiała, po czym postanowiła spróbować wyrobu Fp. Odkroiła kawałek i wykrzykiwała się, jednocześnie wyrzucając niesmaczny kęs z jej buzi.

- Wyrzuć go, Fp. Nim dom zaśmierdnie. - zaczęła się śmiać.

Dom opustoszał, a Alice kończyła myć naczynia.

- Dostałem zgłoszenie. - Fp wszedł do kuchni.

- Jakie zgłoszenie?

- Ktoś zgłosił że jest tu pewna przestępczyni. Nie mogę jej znaleźć, czy może pani ją widziała?

- Nie, nie widziałam. Chociaż może... - Alice zaprzestała myć naczynia i oparła się o blat.

- Ma piękne blond włosy, niebieskie oczy, jest diablicą. - Fp powoli zbliżał się do Alice.

Na twarzy Alice malował się zadziorny uśmieszek.

- Chyba jestem w stanie pomóc. - mruknęła.

- Muszę cię aresztować. Lepiej nie stawiaj oporu.

- Co jeśli odmówię? - przygryzła wargę.

- Będę musiał zastosować radykalniejszych metod. - położył dłonie na jej udach, podniósł ją i posadził na blacie. Rozpiął dodatkowy guzik jej koszuli i zaczął składać pocałunki na jej szyi.

Alice umieściła dłonie na żuchwie bruneta, wodząc kciukiem po jego brodzie.

- Proszę, nie pozbywaj się jej jeszcze.

- Dlaczego?

- Uwielbiam ją. - Alice złożyła pocałunek na jego prawym policzku, nie zrywając kontaktu wzrokowego.

- CZEŚĆ! - krzyknęła Jellybean trzaskając drzwiami wejściowymi, a Alice zsunęła się z blatu.

Fp w ostatnim momencie chwycił ją, ratując przed upadkiem. Do kuchni weszła roześmiana Jellybean sięgając do lodówki po mleko, jakby nigdy nic.

- Co się stało? - zapytał Fp.

- Betty obiecała mi, że z okazji świąt polecimy do LA!

Fp wymienił się spojrzeniem z Alice, a kobieta poprawiła zsunięte ramiączko od stanika.

Falice 💚🐍 ~ RiverdaleWo Geschichten leben. Entdecke jetzt