18

252 18 2
                                    


- Tu Alice Smith. Farma znana wszystkim jako przytułek troski i spokoju została zdemaskowana. Przywódca sekty został postrzelony. Od wielu miesięcy głośno mówi się o tym, jak farma potrafi zmienić nasze życie. Ale czy napewno je zmieniała na lepsze? W tej sprawie wypowie się Charles Smith, agent FBI który przebywał na farmie.

Fp chwycił butelkę piwa i starał się wyłapać każdy szczegół podczas wypowiedzi Alice. Kim do cholery był Charles Smith? To na pewno zbieg okoliczności. Leniwie rozsiadł się na kanapie, lecz niestety długo nie udało mu się odpocząć. W domu rozległo się pukanie do drzwi. Fp wstał niechętnie z kanapy i udał się otworzyć. Jego oczom ukazał się Jughead wraz z Jellybean.

Fp wpuścił dzieci do środka i zaprosił ich do salonu.

- Coś się stało? - zapytał Fp, widząc zmartwioną minę Jugheada.

- Jellybelly siedziała przed Whyte Wyrm. Gladys ją tam zostawiła. Czy ty to rozumiesz?! Co ta kobieta ma w głowie do jasnej cholery! - zdenerwował się chłopak.

Fp ściągnął brwi i utkwił swój wzrok na Jellybean.

- Nie wróci tam. Obiecaj mi tato, że się nią zajmiesz.

- Oczywiście. - Fp przetarł swoją twarz dłońmi. - Chodź do mnie, kochanie.

Jellybean przysiadła obok ojca i wtuliła się do niego. Nareszcie czuła się bezpieczna i kochana.

- Będę już się zbierać. Betty czeka na mnie z obiadem.

Fp skinął głową, a po chwili chłopak opuścił mieszkanie.

W domu znów rozległo się pukanie.

Zapewne Jughead czegoś zapomniał. - pomyślał Fp.

Fp znów otworzył drzwi a do domu weszła Alice. Kobieta z promienną i uśmiechniętą twarzą, bez słowa wtuliła się do Fp.

Fp nie wiedział co powiedzieć. Tak bardzo tęsknił. Minęło zaledwie kilka dni od ostatniego spotkania z Alice, ale ta chwila wydawał się trwać wieczność. Zaciągnął się zapachem jej włosów i objął subtelnie Alice.

- Tęskniłem. Cholernie tęskniłem. Alice, jak mogłaś mnie tak porzucić?

- Już cię więcej nie zostawię, obiecuję. - Alice oderwała się od niego i złożyła krótki pocałunek na jego ustach.

- Smakujesz jak piwo i papierosy. - odparła i zrobiła skwaszoną minę, po czym się zaśmieli.

Alice udała się do salonu, pierwsze co spostrzegła to jej twarz rozciągającą się na ekranie telewizora. Później zwróciła uwagę na Jellybean esemesującą na kanapie.

- Cześć, skarbie. - powiedziała Alice z troską do Jellybelly.

Dziewczyna poderwała się i mocno objęła Alice.

Alice sprawdziła szybko coś na swoim telefonie, po czym udała się na zewnątrz mówiąc tylko szybkie:

Za chwilę wrócę!

Fp udał się do kuchni i przysiadł na krzesełku, przeglądając pierwszą stronę gazety. Hiram Lodge opuścił więzienie. Fp westchnął, gdyż oznacza to wzrost przestępczości, czyli więcej pracy.

Do domu weszła z powrotem Alice, a za nią jakiś mężczyzna. Alice bacznie przypatrywała się rekacji Fp.

- To jest Charles. - powiedziała Alice. - Nasz syn.

Fp wypuścił gazetę z rąk i wstał. Zaśmiał się pod nosem i rzekł pewnie:

- Nasz syn nie żyje.

- Daj nam chwilkę. - szepnęła do Charlesa.

Charles usiadł na kanapę, aby zapoznać się z Jellybean.

- Alice, kogo przyprowadziłaś do naszego domu?

- Charlesa.

- Nie rób sobie żartów. Wiemy, że on nie żyje.

- Fp, uwierz mi, to on. Nigdy nie oszukałabym cię w tak ważnej sprawie.

Fp stanął nieruchomo, próbując przetrawić wszystkie informacje.

Cholera, co jeśli to prawda? - pomyślał, a w jego oczach zbierały się niewidoczne dla nikogo łzy.

- Charles, synu.

Fp i Charles przytulili się. Fp nie mógł stwierdzić jak się czuł w tamtej chwili. Czy był prze szczęśliwy? Zaskoczony? Zły na siebie? A może wszystko na raz?

Fp wpatrywał się w Charlesa, z sekundy na sekundę zauważając więcej podobieństw do siebie i Alice.

- Za Charlesa. - Alice wzniosła toast i wraz z Fp wypili do dna kieliszki.

Przy stole trwały gorączkowe rozmowy całej rodziny. Alice przysunęła się jak najbliżej mogła do Fp i powiedziała cicho:

- Chodź na chwilkę ze mną.

Alice i Fp wyszli na zewnątrz.

- Dziękuję ci za wszystko. Za dzisiaj. Za każdy nasz wspólny dzień. Za każdą chwilę.

- Alice, ja jestem tylko nieudacznikiem który w dodatku jest alkoholikiem...

- Przestań. Jesteś najlepszym co mnie w życiu spotkało. Poważnie. Kocham cię. - przerwała mu.

Fp uśmiechnął się i umieścił swoje dłonie na biodrach Alice, przysuwając ją bliżej siebie. Alice owinęła swoje ręce wokół jego szyi. Przygryzła wargę, oblizała usta i delikatnie złączyła je w czułym pocałunku.

- Nie pal więcej, proszę.

- Hmm?

- Przestań się niszczyć, zrób to dla mnie. Obiecaj że ograniczysz papierosy do minimum.

Fp pokiwał głową i razem wrócili do domu.

Falice 💚🐍 ~ RiverdaleDonde viven las historias. Descúbrelo ahora