Falice 💚🐍 ~ Riverdale

9

Alice szła po torach kolejowych, nie wiedząc co ma ze sobą zrobić. Odrzucała telefony od męża, Betty i Fp, aż w końcu wyciszyła telefon i wrzuciła go do torebki.

Z każdym krokiem oddalała się coraz bardziej od Riverdale. Miała dosyć wszystkiego. Usłyszała donośny głos pociągu za sobą zbliżającego się w kierunku kobiety coraz bardziej. Odwróciła się, patrząc na pociąg. Chciała już to wszystko zakończyć. Więź z Fp niszczy ją od środka. Pociąg był już blisko. Jeszcze chwila, a dojdzie do tragedii.

Alice w ostatniej chwili zeszła z torów. Słońce powoli zachodziło. Alice zaczęła powoli kierować się z powrotem do miasteczka. Po godzinie drogi, była blisko rzeki płynącej w Riverdale. Skierowała się więc na wybrzeże. Woda była wzburzona. Usiadła na ławce. Akurat dzwonił Fp. Alice zignorowała telefon i zaczęła wpatrywać się w wodę.

Na drugim brzegu rzeki, ujrzała zamaskowaną postać. Przeraziła się. Przypatrzyła się postaci. Była cała ubrana na czarno. Alice wstała z ławki i odeszła od rzeki, kierując się w stronę lasu. Zadzwoniła do szeryfa. Do Fp. Miała świetne miejsce, była ukryta a jednocześnie widziała postać. Postać rozejrzała się wielokrotnie, Alice zobaczyła że postać coś ciągnie. Zbliżała się do rzeki. Czarna postać spojrzała się w kierunku lasu. Alice wstrzymała oddech. To był Black hood. Postać ciągnęła czyjeś zwłoki do rzeki.

Nagle, czyjaś ręka złapała blondynki ramię. Alice prędko się odwróciła. Przed nią stał Fp. Kobieta była bardzo zadowolona i poczuła ulgę, że przy niej jest jej mężczyzna. Fp dał znać Alice aby nic nie mówiła. Blondynka wskazała palcem na zamaskowaną postać, która już pozbyła się ciała, wrzucając je do rzeki. Fp wybiegł z ukrycia, podbiegł jak najbliżej brzegu rzeki, wyjął pistolet i wycelował w black hooda. Postać szybko zorientowała się, że jest w niebezpieczeństwie. W ułamku sekundy Black hood jako pierwszy wypuścił strzał w szeryfa. Fp dostał kulką w ramie. Upuścił pistolet, upadając na piach. Alice pobiegła szybko do szeryfa. Podniosła pistolet z piasku i robiąc unik przed kolejnym strzałem mordercy, strzeliła kilka razy w czarną postać. Black hood upadł. Alice szybko zajęła się Fp. Z jego prawego ramienia wylewała się duża ilość krwi. Pocisk znajdował się w ramieniu szeryfa. Kobieta szybko wykonała telefon na pogotowie i zadzwoniła po zastępcę Fp, szeryfa Kellera. Oczekując na pomoc, Alice musi udzielić pierwszej pomocy Fp. Sprawdziła najpierw czy oddycha, na szczęście tak. Z torebki wyjęła bawełniany opatrunek, który nosiła zawsze w razie wypadku. Opatrzyła jego ramię, a następnie ułożyła go w pozycji bocznej ustalonej.

Pomoc zjawiła się na czas. Zabrali Fp do szpitala. Alice chciała wskazać gdzie leży Black hood, ale na drugim brzegu nikogo nie było. Żadnej żywej duszy. Szeryf Keller wraz z Alice wsiedli do najbliżej przycumowanej łódki. Szybko dopłynęli do drugiego brzegu. Na piasku widać było wyraźnie ślady krwi, prowadzące do lasu. Morderca miał siłę przeczołgać się. Podążając za śladami, doszli do zamaskowanej postaci, zwijającej się z bólu i wykrwawiającej się powoli.

Tom Keller ściągnął gwałtownym ruchem czarną maskę z głowy mordercy. Alice myślała że gorzej być nie może. Ale jednak może. Black hoodem okazał się być Hal. Jej własny mąż z którym codziennie rozmawiała. Z którym codziennie piła kawę, pracowała. Szeryf Keller zapiął Coopera w kajdanki. Do końca nie było wiadomo, czy Hal nie wykrwawi się w drodze do szpitala. Gdy Hal stał naprzeciwko Alice, kobieta zamachnęła się i mocno uderzyła go po twarzy.

- To za postrzelenie mojego mężczyzny. - wysyczała.

Tom Keller wezwał szeryfów, aby odnaleźli ciało pływające w rzece. Tom, dawny przyjaciel Alice z liceum podrzucił kobietę do domu, tuż po odwiezieniu Black hooda do szpitala. Alice wpadła do domu jak tornado. Zaczęła wszystkie rzeczy męża niszczyć, rozrzucać i drzeć. Zaniepokojona Betty prędko zbiegła na dół i gdy zobaczyła co robi jej mama, od razu próbowała ją powstrzymać. Gdy udało jej się nieco uspokoić matkę, usiadły razem na kanapie w salonie.