8

490 23 3
                                    

Właśnie minęła godzina 17. Alice kończyła pisać ostatnie zdanie artykułu oczerniające serpents.

Szybko zabrała swoje rzeczy, narzuciła na siebie swój płaszczyk, zamknęła biuro i pojechała do domu. Jutro opublikuje artykuł i dogryzie Jonesowi. Siedząc wygodnie w fotelu swojego auta, uśmiechnęła się do siebie wiedząc że skutecznie odsunie od siebie Fp i powróci do swojego codziennego życia.

Nie chciała psuć teraz wszystkiego, do czego dążyła od 25 lat. Mimo że w swoim życiu popełniła wiele błędów, których żałuje stara się aby wszystko było dobrze. Pragnie aby Betty miała rodziców którzy kochają i się szanują. Alice nie chce żeby jej córka cierpiała tak samo jak ona w dzieciństwie.

Kobieta dotarła do swojego domu. Była wykończona pracą od samego rana. Zrzuciła z siebie wierzchnie ubranie, odstawiła torebkę. Nikogo nie było w domu.

Alice usiadła przed telewizorem z lampką wina i wczorajszą kolacją. Włączyła wiadomości. Słuchała ich nie mogąc uwierzyć. Postrzelono Freda Andrewsa u Popa. Black Hood jest na wolności. Morderca grasuje w Riverdale! Kobieta szybko złapała telefon i zadzwoniła do Hala. Nie odbierał. Następnie zadzwoniła do Betty.

- Tak, mamo?

- Betty, gdzie jesteś?!

- U Veronici.

- Zostań u niej na noc. Postrzelono Freda Andrewsa. Morderca jest na wolności.

- Dobrze. Kocham cię.

- Ja ciebie też.

Riverdale zawsze było zupełnie bezpieczne. Teraz każdy obawiał się jutra. Po głowie Alice chodził ciągle Fp. Mało brakowało, a by zdradziła Hala.

O wilku mowa. Do domu wpadł Hal. Alice podniosła się natychmiast z kanapy.

- Dlaczego nie odebrałeś? Gdzie byłeś? - zapytała.

Mężczyzna nie odpowiedział. Był bardzo zdenerwowany. Trzymał w ręku wysuwany nóż. Alice stanęła jak wryta. Hal podszedł do niej, przysuwając narzędzie do jej szyi i powiedział:

- O niczym nie wiesz, kotku.

Alice oddychała szybko. Zacisnęła ręce.

- Jasne?! - warknął.

Kobieta pokiwała nerwowo głową.

- Jesteś pijany. - powiedziała łkając.

- Zamknij się, suko. - złapał za jej szczękę i mocno
popchnął.

Hal pobiegł na górę. Alice usiadła na kanapie. Zaczęła płakać i popijać wino. Próbowała utopić smutki w winie. Co się dzieje z jej mężem? Nigdy nie był taki agresywny! Chociaż, popchnął ją już ze dwa razy, albo trzy... Jego słowa ją raniły. Jak mógł coś takiego powiedzieć? Po chwili zbiegł z piętra.

- Przepraszam, kochanie. Nerwy mi puściły. Piłem. Pojutrze o 18 zostaliśmy zaproszeni na bankiet. Wychodzę jeszcze na chwilę do biura.

Alice została sama w domu. Do jej głowy wpadł spontaniczny pomysł. Znów dołączy do serpents. Szybko po sobie posprzątała i natychmiast chciała się udać do Whyte Wyrm.

Nałożyła czerwony kombinezon, a do tego złoty naszyjnik w kształcie węża, ale czy była gotowa na powrócenie do dawnych wspomnień? Jej taniec, aby ją przyjęto, noc z Jonesem. To dla niej ciężkie od tak znów spotykać się z dawną miłością jej życia. Miała z nim skończyć. Poprawiła makijaż i pojechała. Na parkingu pod barem było kilka aut i motocykl Fp. Jak dawno tu nie była. Weszła do środka. Natarczywy wzrok mężczyzn śledził jej ruchy. Lubiła być w centrum uwagi.

Falice 💚🐍 ~ RiverdaleOù les histoires vivent. Découvrez maintenant