Te obrzydliwe motyle w brzuchu

Start from the beginning
                                    

— Cholera wie. — mruknął Jungkook, trochę wybity ze swojego rytmu opowiadania o NASCAR. — Co byś chciał jeszcze wiedzieć o NASCAR? 

— Na ten moment chciałbym skończyć ten temat i zamknąć ci usta — mruknął, kładąc palec na wargach błyszczących od balsamu. 

— Ach tak? Nie można mi ot tak zamknąć ust! — obruszył się Jungkook. Przecież nawet jeszcze nie wspomniał, skąd wzięła się koncepcja owalnych torów, a to takie ważne i Taehyung po prostu musiał to wiedzieć.  

— Można, mam zamiar dobrze wykorzystać ten dzień pracy zdalnej — odpowiedział Taehyung, przyciągając do siebie Jungkooka i całując go po szyi. — W sumie to możesz mówić, przepraszam. — wiedział, że jest bezczelny, ale nie mógł się powstrzymać, przez takim drażnieniem się z Jungookiem. 

— Dobrze, więc owalne tory, dlatego, że wcześniej odbywały się tam... ach! — jęknął, gdy Taehyung lekko zassał się na jego skórze, sprawiąjąc, że marketingowiec zadrżał, jednak nie zamierzał być łatwym przeciwnikiem, dla kontynuował — Tam odbywały się wyścigi konne... Zresztą dzięki temu, że tor jest owalny widać go całego z...try...bu..boże.

— Mów dalej — zaśmiał się Tae, drażniąc jego szyję ciepłym oddechem. 

— Nienawidzę cię — westchnął Jungkook, odchylając głowę. Trochę jego słowom przeczyło to, że przyciągnął Taehyunga do siebie jeszcze bliżej. 

— Tak szybko? 

— Widzisz, jak błyskawicznie zniechęcasz do siebie ludzi? — mruknął, gdy poczuł, jak dłonie Taehyunga powędrowały pod jego koszulkę. 

— Naprawdę, to takie przykre. Co ja mam z tym zrobić?

— Możesz mnie pocałować, to przynajmniej się uciszysz — zaproponował Jungkook, a Taehyung chętnie na to przystał. 

Było mu za dobrze, by przejmować się pracą. 

***

Namjoon miał wrażenie, że odkąd spędził upojną noc z Miyą, to stracił zdolność przyczepności do podłoża i zwyczajnie unosił się nad ziemią. Był rozanielony, rozkojarzony i zauroczony tak, jak jeszcze nigdy w życiu. W tym stanie skupienie na pracy przychodziło mu z wyjątkową trudnością. Westchnął tylko, bo doskonale zdawał sobie sprawę, że zakochiwanie się akurat w czasie najważniejszych miesięcy działalności firmy, nie należało do najlepszych pomysłów.  Czy to nie mogło nastąpić, chociaż miesiąc później? 

To było wręcz igranie z ogniem.

Teraz próbował doprowadzić się do porządku, czekając, aż ekspres do kawy przygotuje mu solidne flat white. Tęsknie zerkał w stronę gabinetu kobiety, z którego został niedawno wygoniony, bo podobno przeszkadzał jej w pracy. Przecież nic takiego nie robił! Tylko zerkał na nią, gdy taka skupiona ogarniała faktury i sprawdzała, czy zgadzają się wszystkie rozliczenia z klientami. Owszem, też dostał maila z księgowości, że coś się nie zgadza, ale cholera nie miał do tego głowy. 

Nawet nie sądził, że Miya jest tak obowiązkowa, że od razu wykurzy go z gabinetu. Podziwiał jej silną wolę i zapał do pracy. Widać, dobrze dobrał sobie pracowników. Poczuł się naprawdę dumny, gdy zdał sobie sprawę z tego faktu.

Szkoda, że Taehyunga i Jungkooka zobaczy dopiero jutro. Zżerała go ciekawość! Miał zamiar trochę ich poobserwować, bo po telefonie Jungkooka był już pewien, że ta dwójka jest ze sobą. Marketingowiec mógłby mu wciskać kity, on wiedział jednak swoje. Uważnie śledził ich relację, gdy oni nawet się tego nie spodziewali. Widział, jak Jungkook na początku jest zirytowany towarzystwem Taehyunga, by potem na spotkaniach częściej na niego zerkać, wypytywać o niego, a potem próbować kryć się z dalej rosnącym zainteresowaniem. 

Two angry men | TaekookWhere stories live. Discover now