Chapter 38

2K 228 133
                                    

“Pan Jashin się na mnie obraził”

Było jeszcze ciemno, gdy (Y/N) się obudziła. Widząc za oknem gwiazdy, mruknęła coś niezrozumiale i siadwszy na łóżku, przetarła twarz dłonią.

— Za jakie grzechy budzę się tak wcześnie? — jęknęła żałośnie, odchylając głowę w tył, by spojrzeć w sufit. — Nikt mi nie odpowie? Halo, Panie Jashinie, jesteś tam w ogóle? — zapytała, wpatrując się intensywnie w pustkę.

Kobieta westchnęła cicho, przechylając głowę do przodu i spychając z siebie kołdrę, wstała. Po porannej toalecie i zmianie ubrań postanowiła pochodzić trochę po bazie. W końcu może ktoś, tak jak ona, nie mógł zasnąć i potrzebował towarzystwa?

(h/c) oka uśmiechnęła się, stwierdzając, że jeśli nie znajdzie się ktoś, kto już nie śpi, to sama odszuka takowego ochotnika, który z radością, albo i bez, spędzi z nią trochę czasu.

Konan zamierzała oszczędzić i pozwolić jej się wyspać. W końcu fioletowowłosa była dla niej jak starsza siostra, której należał się szacunek, spokój oraz wdzięczność za wszystko co robiła dla (Y/N).

Jej ofiarą miał zostać jeden z przedstawicieli płci przeciwnej. Dziewczyna rozważała wszystkie pozytywy jak i negatywne skutki obudzenia poszczególnych członków organizacji i stwierdziła, że raczej na pewno osobą, która nie będzie się na nią złościć, będzie Hidan. W końcu on ją bardzo lubił, prawił jej komplementy, a że czasem powiedział coś troszeczkę perwersyjnego jakoś szalenie bardzo jej nie przeszkadzało.

(L/N) z wielkim zacieszem na twarzy ruszyła w kierunku lokum jashinisty, w głowie przygotowując sobie jakąś wymówkę, na wypadek, gdyby Hidan jednak się rozzłościł.

Stanąwszy przed właściwymi drzwiami, poprawiła swoje włosy i wygładziła koszulkę, by następnie zapukać.

Gdy po dłuższym czasie nikt jej nie otwierał, była pewna, że szarowłosy zwyczajnie śpi. Przekonana o tym, najciszej jak potrafiła, otworzyła drzwi i wślizgnęła się dyskretnie do środka.

Rozwalony na łóżku Hidan smacznie sobie spał, nie podejrzewając nawet, że ktoś wtargnął do jego pokoju.

(Y/N) wpatrywała się chwilę w kołdrę, która praktycznie zsuwa się na podłogę, odsłaniając plecy oraz część spodni, które mężczyzna miał na sobie.

— Czyli on nawet śpi bez koszulki — zauważyła (h/c) oka, dziękując w duchu, że przynajmniej miał na sobie spodnie, a to wszystko dlatego, że ostatnio nasłuchała się ostrzeżeń Konan na temat Hidana i jego tendencji do spania nago.

Swoją drogą, ciekawe skąd ona o tym wiedziała...? – zamyśliła się kobieta, przypominając sobie słowa Anielicy.

Nim doszła do konkluzji, usłyszała cichy pomruk mężczyzny wtulającego twarz w poduszkę, co wybiło ją z przemyśleń.

Szarowłosy wyglądał dość niewinnie, gdy spał, zwłaszcza, gdy przekręcił lekko głowę, a (Y/N) ujrzała na jego ustach naturalnie delikatny uśmiech. Z tego powodu w głowie dziewczyny odezwał się cichy głosik, który namawiał ją, aby dała sobie spokój z budzeniem go. Kobieta już miała się wycofać, gdy nagle jej upartość przypomniała o swoim istnieniu, stanowczo i skutecznie uciszając głos swojego sumienia.

(e/c) oka zbliżyła się do łóżka i kucnęła z boku, aby mieć widok na twarz mężczyzny.

Mimo wszystko postanowiła być w miarę delikatna i na początek łagodnie pogłaskała policzek mężczyzny. Gdy ten zareagował cichym pomrukiem, musiała się powstrzymywać przed zachichotaniem.

Zaczęła szeptać jego imię, stopniowo jadąc dłonią na jego ramię, za które później nim ostrożnie potrząsała. Mężczyzna poczuł, że ktoś narusza jego przestrzeń osobistą. Przez łagodne potrząsanie zdołał się wybudzić ze snu.

— Wstawaj — usłyszał tuż przy uchu i automatycznie otworzył oczy. Widział jak (Y/N) lekko się od niego odsuwa i szeroko uśmiecha, przymykając powieki.

— Co jest...? — mruknął trochę niewyraźnie, nadal zaspany.

— Muszę z tobą poważnie porozmawiać — oznajmiła kobieta, na co on zmrużył oczy, nie rozumiejąc o co mogło jej chodzić.

Po krótkiej chwili, w której dopiero dochodził do siebie po przebudzeniu, usiadł na łóżku, a wtedy kołdra całkowicie się z niego zsunęła prosto na panele, przy okazji odsłaniając jego dobrze zbudowaną sylwetkę.

— O czym chcesz gadać? — ziewnął, przeciągając umięśnione ramiona.

— Pan Jashin się na mnie obraził — oznajmiła zrozpaczona, patrząc na niego i doszukując się u niego jakiegoś współczucia.

Zaskoczony Hidan jakby natychmiast otrzeźwiał i posłał jej pytające spojrzenie.

— Niemożliwe — odparł od razu takim głosem, jakby brał jej słowa za absurd absurdów.

— No więc właśnie możliwe! — pisnęła tragicznie kobieta i przygryzła wargę.

Szarowłosy z trudem ukrywał rozbawienie związane z tą sytuacją, tylko po to, aby chwilę później usiąść na skraju łóżka, głośno odchrząknąć i z teatralną powagą rzec:

— Chodź tu do mnie i opowiedz mi wszystko po kolei. Wujek Hidan cię wysłucha — oznajmił, wyciągając do niej rękę.

(Y/N) w pierwszej chwili nie wiedziała, czy ma się zacząć śmiać, czy może dalej ciągnąć tę szopkę. Zapowiadała się niezła zabawa, zważywszy na to, że i Hidan chyba się wkręcił w cały dramatyzm jej poważnego problemu.

Zachowując maskę rozpaczy, ułożyła dłoń na jego odpowiedniczce, a wtedy on ją lekko ścianął i przyciągnął do siebie ciało kobiety. Usadził ją na kolanie i spojrzał jej w prosto w oczy.

— No, opowiadaj, dziecino — zachęcił ją, niby przypadkiem, trącając jej udo palcami ręki, którą obejmował (e/c) oką.

— No bo zaczęło się od tego, że... — I wtedy przestał jej słuchać zadowolony z faktu, że była tak blisko, w dodatku nie okazywała żadnych przeciwności wobec drobnych gestów z jego strony, takich jak dotknięcie jej skóry, czy zjechanie wzrokiem na jej klatkę piersiową.

(Y/N) doskonale zdawała sobie sprawę z tego, gdzie padało spojrzenie Hidana, jednak nie miała mu tego za złe, bo w tym momencie dużo większe znaczenie miało dla niej to, że mimo wczesnej pobudki, mężczyzna nie okazywał żadnego niezadowolenia i po prostu spędzał z nią czas (przy okazji udając, że w pełni interesuje go, co ona mówi).


Onii-chan • Akatsuki Where stories live. Discover now