Chapter 10

3.7K 383 74
                                    

'Zawsze chciałam mieć lalkę'

Sasori był jedną z tych osób, których (Y/N) praktycznie wcale nie poznała, a przebywała w organizacji ponad miesiąc. Nie była to jednak jej wina. Czerwonowłosy praktycznie nie pokazywał się jej na oczy. Cały czas tylko siedział w swoim warsztacie, jakby tam miał coś ważniejszego do roboty. Dziewczynka jednak nie wiedziała co. Nigdy tam nie była, tylko czasem przechodziła obok drzwi, ale ani razu nie zajrzała do środka, choć musiała przyznać, że narastająca ciekawość nie dawała jej spokoju.

Aż pewnego wieczoru, gdy wracała od Tobiego, trzymając w dłoni cukierka i myśląc właśnie o tajemniczym Sasorim, stało się coś, czego ta się nie spodziewała. Usłyszała głośny warkot za ścianą i automatycznie się zatrzymała. Spojrzała w bok, by dostrzec, że stoi tuż pod drzwiami do warsztatu czerwonowłosego, skąd dobiegały dziwne dźwięki.

(h/c) włosa poczuła, że to musiał być jakiś znak. Zbliżyła się i stanęła na palcach, by przez małą dziurkę od klucza zajrzeć do środka. Otwór był naprawdę minimalny i pokazywał widok na ścianę. Nic ciekawego.

(L/N) postanowiła zrobić coś bardziej ryzykownego. Delikatnie nacisnęła klamkę i otworzyła drzwi, starając się zrobić to bezgłośnie.

— Wow... — Pracownia pełna drewnianych lalek zrobiła na niej olbrzymie wrażenie.

— Co ty tu robisz? — Głos mężczyzny wyrwał ją z zachwytu i wywołał u niej drżenie.

Nieco zmieszana i na pewno zestresowana odwróciła głowę w jego stronę. Siedział na stołku obrotowym, mierząc ją swoim spojrzeniem. Nieczęsto widywała go, gdy nie siedział wewnątrz swojej marionetki i teraz bez żadnych przeszkód mogła mu się przyjrzeć dokładniej.

— Ogłuchłaś? — lekko zirytowany, że wciąż nie odpowiedziała, wstał i podszedł do niej. Wciągnął ją do środka i zatrzasnął drzwi.

— Te lalki...są piękne — powiedziała nie zwracając uwagi na jego wyraźną wrogość i wyminęła go, przybliżając się do jego sztuki.

Sasori wywrócił oczami, początkowo chcąc ją wyrzucić, jednak widząc fascynację na twarzy (Y/N), gdy podziwiała jego dzieła, wstrzymał się.

— Zawsze chciałam mieć lalkę, a ty je tworzysz — mówiła, co jej tylko ślina na język przyniosła, uśmiechając się niewiadomo z jakiej przyczyny i do kogo.

— To nie są żadne lalki, to dzieła sztuki — powiedział lekko zły Sasori, odbierając słowa dziewczynki, jakby ta miała na myśli laleczki do zabawy.

— Dzieła sztuki? — powtórzyła, patrząc na niego niezrozumiale.

I wtedy to Sasori zmuszony był wyjaśnić jej, na czym ta "sztuka" miała polegać. Mówił krótko, zwięźle i na temat, a do tego bardzo szybko. (Y/N) patrzyła na niego przez cały ten czas, największą uwagę skupiając jednak na jego oczach. Miała wrażenie, że ciemne, czekoladowe tęczówki kryją w swej głębi jakąś tajemnicę.

Tak się zapatrzyła, że nie zauważyła nawet, gdy Sasori skończył swój nieludzko szybki wykład, zadał jej kolejne pytanie i tylko oczekiwał odpowiedzi.

— Co ty się tak zacinasz? — kucnął przed nią i cpyknął palcami tuż przed jej twarzą.

Dobre pytanie...

(Y/N) zamrugała dwa razy i uśmiechnęła się niezręcznie, zamykając na moment oczy.

— Pokażesz mi, jak tworzysz swoje lalki?

Teraz to mężczyzna zamrugał zaskoczony. Uniósł pytająco brew, jakby nie rozumiejąc, co powiedziała.

— Po co?

— Chcę się tego nauczyć, a wtedy zrobię sobie własną — oznajmiła wesoło.

— Nie mam zamiaru marnować więcej czasu. Wyjdź — nakazał czerwonowłosy, ścierając z jej twarzy tę wesołą minę. Dopiero chwilę później dziewczynka wykonała jego polecenie, w środku czując gorycz porażki, natomiast na zewnątrz pokazywała smutek. Miała się dowiedzieć jak najwięcej, ale zachowanie oraz szorstki charakter Skorpiona utrudniały jej zadanie.

— Th, też coś... — Sasori pokręcił głową i wrócił do swojej pracy.

*****

— To może być trudniejsze, niż przypuszczałam — westchnęła ciężko (Y/N), leżąc już przykryta kołdrą. Patrzyła w sufit, starając się wymyślić jakiś inny sposób.

Znała się na różnych rodzajach pułapek. Przysięgła sobie, że w końcu stworzy też taką, w którą Sasori da się złapać, a wtedy będzie mogła przejść do kolejnej części planu. Pozna wszystkich, ich zwyczaje, słabości. Dowie się o nich jak najwięcej.

— Powinnaś spać — usłyszała i momentalnie podskoczyła, dostając minizawału. — Nie bój się, to tylko ja.

— No właśnie... — mruknęła, patrząc na Sasoriego, który powolnym krokiem zbliżał się do jej łóżka.

Mężczyzna, ignorując jej komentarz, stanął przy krawędzi mebla i spojrzał na dziewczynkę tymi swoimi czekoladowymi oczami.

— Co tu robisz? — Na to pytanie, wyciągnął w jej stronę rękę, którą dotychczas trzymał za plecami.

Oczom (Y/N) ukazała się mała lalka wyglądająca zupełnie jak ona. (h/c) włosa poczuła miłe ciepło w środku pomieszane ze zdumieniem. Niepewnie wzięła zabawkę w swoje dziecięce dłonie i po namyśle ją przytuliła.

— Mam nadzieję, że to cię przekona, byś więcej nie wchodziła do mojego warsztatu bez pozwolenia. — Te dwa słowa na końcu sprawiły, że (L/N) zdziwiła się jeszcze bardziej. — Najpierw zapukaj — dodał mężczyzna i wyszedł, zostawiając skołowaną, mimo to szczęśliwą dziewczynkę.

Ty nie zapukałeś.

Onii-chan • Akatsuki Where stories live. Discover now