Pov. Sara
Następnego dnia cała szkoła huczała o wczorajszym spektaklu który odbył się na uczcie powitalnie. Omawiali zachowane huncwota ale i dziewczyny, którą postanowili nazwać Krnąbrną Puchonką. Od tego całego zgiełku zaczynała boleć mnie głowa, więc udałam się w jedyne miejsce w zamku w którym zawsze jest cisza a mianowicie do biblioteki. Całe szczęście, że jest początek roku szkolnego a do tego sobota i nie ma w niej dużo ludzi. Gdy wchodziłam do królestwa książek zobaczyłam postać, która siedziała samotnie pod oknem. Przyjrzałam się jej i nie dowierzałam przede mną siedział sam Remus Lupin mózg huncwotów. To chyba jakieś przeznaczenie. A skoro to przeznaczenie to nie mogę marnować okazji. Dobra raz kozie śmierć.
- Cześć- mówię gdy przysiadam się do jego stolika
- Cześć- odpowiada niepewnie - Przepraszam ale czy my się znamy?
- Oh, ale ze mnie gapa, jestem Sara Willson.
- Miło mi Remus Lupin.
- Wiem kim jesteś kto by nie znał Huncwotów, szczególnie gdy jesteś w tym samym domu.- powiedziałam a jego a niespodziewanie spoważniała.
- Jeśli chcesz wyciągnąć informacje o wczorajszym wydarzeniu to możesz sobie już iść.
- Co?- nie zrozumiałam, lecz po chwili do mnie dotarło - A chodzi ci o Krnąbrną Puchonkę czy jak tam ją nazywają. Nie, nie przyszłam tu z jej powodu, można powiedzieć, że wręcz przeciwnie.
- Jak to?- teraz to on wyglądał jakby nie zrozumiał
- Oh to proste po prostu mam już dość tej sensacji i szukałam miejsca w którym będzie cisza, więc wybrałam bibliotekę. A że akurat ty tu byłeś to postanowiłam zgadać. Ale nie martw się łatwo oceniać ludzi po pozorach.
- Nawet nie wiesz jak bardzo- powiedział słowa które w tamtym czasie były dla mnie niezrozumiałe, lecz z biegiem czasu nabierały znaczenia.
____________________________________
Hejka!✋ Oto kolejny rozdział. Proszę zostawiajcie komentarze i gwiazdki, gdyż bez nich nie wiem czy moja praca się wam podoba i mam ją kontynuować.
Buziaki😘😘Queen_tami
YOU ARE READING
Mądrala w czerwieni | Remus Lupin
Fanfiction- Od dawna czujesz coś do niego?- zapytałam ciekawa. Dziewczyna spojrzała na mnie przelotnie, i opuściła równie szybko głowę. Jakby zastanawiała się czy jestem odpowiednią osobą aby zwierzyć się. - Myślę, że od połowy zeszłego roku.- przyznała, a m...