XV.

443 12 3
                                    

Pov. Sara

Razem z Mery rozmawiałyśmy do późna. Nie wiem nawet kiedy zasnęłam. Obudził mnie głos Mery która powiedziała mi, że została nam godzina do lekcji, więc chcąc nie chcąc ruszyłam w stronę łazienki aby się ogarnąć. Gdy zrobiłam spakowałam torbę na dzisiejszy dzień i wraz z Mery wyszłam z naszego dormitorium wszystkie oczy były zwrócone w naszą stronę . No bo hej jakaś laska wytrzymała z Mery razem w pokoju więcej niż tydzień a do tego wydaje się, że nawet się dogadują. Czyżby obiekt westchnień męskiej części Hogwartu znalazł sobie w końcu przyjaciółkę. Wszystko na to wskazywało. Nie zwracając uwagi na resztę udałyśmy się do wielkiej sali zjeść śniadanie. Idąc korytarzem Mery powiedziała tylko:

- Traktuje cię jak przyjaciółkę, mam nadzieje, że ty mnie też i, że nasza wczorajsza rozmowa pozostanie między nami. - Jaka była by ze mnie kumpela gdybym nie odpowiedziała:

- Tak, ta rozmowa pozostanie między nami przyjaciółko- ostatnie słowo powiedziałam ze śmiechem w głosie i chwyciłam dziewczynę pod ramię, na mój gest na jej twarzy również zawitał uśmiech. w takim humorze doszłyśmy do celu i zjadłyśmy śniadanie. Niestety potem się rozłączyłyśmy. Co tu dużo mówić ja jestem na czwartym, a Mery na szóstym roku, tego nie przeskoczymy. Gdy tylko dziewczyna zniknęła okazałam swoje prawdziwe uczucia. Czyli smutek i może trochę złość? Na domiar złego znowu zostałam sama. Wszyscy z którymi mogłabym porozmawiać są ode mnie starsi. Mery, Remus, Lucy, Mike... Czas spojrzeć prawdzie w oczy nie ma nikogo przychylnego mi na moim roczniku.

Lekcje minęły mi wyjątkowo szybko. No cóż nie dziwie się skoro nawet nie interesowałam się co na nich było. Cały czas w głowie miałam to co powiedziała mi Mery. Widać, że ona naprawdę kocha Remusa. A ja? Wydaje mi się, że po prostu zaciekawiła mnie jego osoba i ja jako osoba niedoświadczona w tego typu sprawach wzięłam to za miłość. Jaka ja jestem głupia!! Dopiero teraz zauważyłam jak przez cały czas chłopak na mnie patrzył! A patrzył jak na młodszą siostrę którą musi się opiekować. To w sumie słodkie z jego strony. Ale ja nie potrzebuje opieki, przynajmniej już nie potrzebuje. Teraz muszę pomóc jemu. 

- Hej - z zamyślenia wyrwał mnie męski głos

-O cześć Mike- powiedziałam

- Przeszkodziłem ci w czymś?- zapytał

- Nie w żadnym wypadku, co cie do mnie tak właściwie sprowadza?

- Och chciałem ci przedstawić moją siostrę. Sara to jest Sam. Sam to jest Sara.

- Miło mi poznać-przywitałam się

- Mi również- odpowiedziała grzecznie

Tak Remusie z pewnością nie potrzebuje już ochrony. Od teraz moją misją jest to abyś był szczęśliwy. Sprawie, że będziesz szczęśliwy z moją przyjaciółką Mery Springing.

---------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

3/3

Hejka! Tak więc to już koniec naszego krótkiego maratonu.

Buziaki

Queen_tami

Mądrala w czerwieni | Remus LupinOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz