IX

644 24 2
                                    

Pov. Sara

Gdy Lucy zdołała mnie uspokoić, podziękowałam jej i udałam się do mojego dormitorium aby stawić czoła moim byłym przyjaciółką. Wchodząc do pomieszczenia nie mogłam uwierzyć w to co mam przed sobą Mila i Doris siedziały i plotkowały tak jak zawsze jakby ich rozmowy sprzed 3 godzin w ogóle nie było. Gdybym nie podsłuchała tego pewnie teraz przesiadłabym do nich i przyłączyła się do rozmowy, ale taka sytuacji już nigdy nie będzie mieć miejsca. Dziewczyny chyba w końcu zauważyły moją obecność. No proszę jak miło.

- Sara co tak stoisz w przejściu, choć do nas- powiedziała Mila

- Wiesz raczej nie skorzystam- odpowiedziałam

- Nie wygłupiaj się- powiedziała Doris

- Uwierz mi w tym momencie wcale nie jest mi do śmiechu.

- Jezu Sara stało się coś? - Nie wierzę one mają czelność pytać czy coś się stało? Jakie one są fałszywe, dlaczego wcześniej tego nie widziałam?

- O tak stało się i to bardzo dużo. Jak mogłyście mi to zrobić? Jestem aż taką złą przyjaciółką?

- Sara jesteś dobrą przyjaciółką, nie rozumiem o co ci chodzi- oznajmiła Mila

- Nie? To cię oświecę. Pamiętasz waszą ciekawą rozmowę sprzed 3 godzin?- zapytałam a na ich twarzach malowało się przerażenie.

- Słyszałaś to?

- O tak każde słowo- powiedziałam groźnie- Więc ponawiam moje pytanie. Czy na prawdę jestem aż taką złą przyjaciółką, że musiałyście udawać?

- Jeszcze się pytasz? Jesteś denna, rozhisteryzowana a do tego jesteś strasznym mazgajem i kujonem. Kto chciałby taką przyjaciółkę- powiedziała Doris pokazując swoje prawdziwe oblicze.

- A więc tak o mnie myślicie? Warto wiedzieć, widecie, że ja również mam o was już wyrobione zdanie. Nie chce mieć z wami nic wspólnego. Teraz idę do dyrektora prosić o zmianę pokoju już nigdy mnie nie wykorzystacie nie pozwolę na to.

- Oj głupiutka Sara wrócisz do nas szybciej niż myślisz, bo kto inny chciałby trzymać się z taką nudziarom.- wychodząc z pokoju słyszałam jeszcze ich paskudny śmiech. Jak mogłam zadawać się z takimi osobami? Idąc do gabinetu Dumbledora wpadłam na kogoś.

- Przepraszam bardzo zamyśliłam się.- przeprosiłam

- Nic się nie stało Saro.- zmarszczyłam brwi znałam ten głos, spojrzałam na
rozmówce, którym okazał się być Remus.- Dokąd tak pędziłaś? -Zapytał

- Do gabinetu dyrektora- powiedziałam

- A co przeskrobałaś coś?

- Nie, po prostu muszę zamknąć pewien rozdział w moim życiu i dyrektor mi w tym pomoże.

- Aż boje się zapytać- zażartował

- Nie ma czego- odpowiedziałam i zaczęłam mu tłumaczyć co mi się dzisiaj przytrafiło.

- Jezu Sara to straszne, nie wiem co bym zrobił na twoim miejscu- przyznał- Pamiętaj, że zawsze możesz liczyć na mnie i huncwotów

- Mówisz dokładnie jak Lucy, dziękuję ci za wszystko.

- Nie ma za co czego nie robi się dla przyjaciół, iść z tobą do dyrektora? Dzięki Jemsowi i Syriuszowi znam drogę na pamięć. - zaśmiał się podając mi ramię

- Bardzo chętnie skorzystam- powiedziałam chwytając go za ramię i pierwszy raz od podsłuchanej rozmowy szczerze się uśmiechnęłam.

______________________________________
Hejka! Postanowiłam nadgonić to opowiadanie. Gwiazdki i komentarze miło widziane.

Buziaki

Queen_tami

Mądrala w czerwieni | Remus LupinWhere stories live. Discover now