Rozdział 24

211 15 7
                                    

Witam wszystkich serdecznie po długiej przerwie. Przepraszam za zwłokę. Bardzo możliwe, że ten rozdział nie wnosi zbyt wiele do fabuły, ale czasem takie też są potrzebne xD 

– Coś się stało Nico? – Zapytałem zdezorientowany tym, że brunet przerwał grę w samym środku akcji. – Chcesz mi coś powiedzieć? – Dociekałem, ale chłopak nie potrafił wydobyć z siebie żadnego dźwięku.

Nicolas zachowywał się dziwnie. Inaczej niż zazwyczaj. Wyglądał tak, jakby coś bardzo mocno go męczyło i chciał się pozbyć balastu, ale zbyt się tego wstydził. Jego drobną twarz pokrył rumieniec, na domiar złego taki, jakiego jeszcze nigdy mi nie pokazał.

– Matt, nie bądź na mnie zły, ale muszę coś sprawdzić. – Powiedział wstydliwie i podniósł wzrok, aby spojrzeć wprost w moje oczy.

Zanim jeszcze zdążyłem o cokolwiek zapytać, chłopak rzucił się na mnie i złączył nasze usta razem. Opadłem plecami na kanapę, a on runął na mnie swoim ciałem. Byłem w szoku, nie mogłem się poruszyć. Nie spodziewałem się, że to on zaatakuje w ten sposób mnie! Już od dawna zastanawiałem się jak mam się na to zdobyć, a tu nagle on mnie zaatakował. Cały świat wirował mi przed oczami. Nareszcie do tego doszło! W tej jednej chili dziękowałem Bogu za to, że chłopak zechciał odwzajemnić moje uczucia.

Przez chwilę nie byłem w stanie odwzajemnić tego pocałunku, ale słyszałem jego przyspieszony oddech, a moje serce biło jak oszalałe. Nagle poczułem, że chłopak zaczął się wycofywać, ale ja nie mogłem na to pozwolić! Chwyciłem go mocno w pasie i przyciągnąłem bliżej siebie, pogłębiając pocałunek.

Wkradłem się językiem do jego ust i zachłannie, z utęsknieniem starałem się zachęcić go do oddania pieszczoty. Wiedziałem, że Nicolas nie jest doświadczony, dlatego chciałem mu pokazać jak to powinno wyglądać. Byłem zachwycony tym, że brązowooki oddał mi swój pierwszy pocałunek. Kilka razy przygryzłem jego wargę oraz język, ale on był zbyt nieśmiały, aby mi zawtórować. Możliwe, że bał się, że zrobi mi krzywdę. To było niesamowicie urocze. Nie mogłem się powstrzymać. Czułem się jak w niebie. Nareszcie mogłem muskać te miękkie i delikatne usta, o których od tak dawna marzyłem po nocach, ale nie byłem w stanie przełamać się, aby to zrobić.

Moja dłoń spoczęła na jego policzku. Delikatnie gładziłem jego skórę. Wciąż było mi mało. Ten chłopak budził we mnie wszystkie te dziwne emocje, które według filmów i zapewnień rodziców powinny być kierowane przeze mnie do dziewczyn...

Chciałem więcej, ale wtedy Nicolas oderwał się ode mnie z impetem i od razu wziął głęboki oddech, chyba zapomniał oddychać i po prostu się zapowietrzył. Był cały czerwony. Tylko nie wiedziałem, czy dlatego, że był zawstydzony czy od tego, że nie nabierał powietrza. Nie mogłem dojść do siebie. To było jak sen, przepiękny sen.

– Matt... – Zaczął niepewnie. – Proszę, nie znienawidź mnie za to. Ja po prostu chciałem sprawdzić, czy faceci też mnie, w taki sposób, pociągają.

Byłem w szoku. Co on kurwa powiedział? Co chciał sprawdzić? Podniosłem się do siadu i ze zrezygnowaniem przeczesałem dłonią włosy. Miałem w głowie plątaninę myśli, a każda z nich obierała zupełnie inny tor. Poczułem się wykorzystany, niedoceniony i całkowicie odtrącony... Moje serce już od dawna należało tylko do tego uroczego chłopaka, który jednocześnie był moim najlepszym przyjacielem. Kochałem go tak mocno, że nawet coś takiego nie mogło sprawić, abym się od niego odwrócił.

– Dlaczego miałbym cię za to znienawidzić? – Zapytałem smutno, nie chcąc drążyć tematu. Nie byłem nawet w stanie na niego spojrzeć... Skoro Nicolas i tak nic do mnie nie czuł. Nie mogłem teraz, tak po prostu, obarczyć go moimi uczuciami. Zwłaszcza, że chłopak chciał coś tylko sprawdzić... I chociaż bolało mnie serce, zdusiłem wszystko w sobie.

Krzyk rozkoszy || Boys Love ✔️||POPRAWKI||Where stories live. Discover now