Kopiowanie

147 27 31
                                    

O dziwo, nie chodzi mi tutaj o Ctrl+C, Ctrl+V (uwielbiałam tak pisać referaty), tylko o znaczenie w języku hodowców psów i psiarzy. Dla nich jest to chirurgiczne przycinanie uszy i ogona u psa. Takie zabiegi potrafią totalnie zmienić wygląd psa. Serio. Patrzcie na te dobermany:

Historia obcinania ogonów sięga czasów starożytnych, kiedy to starożytni myśleli, że w jego końcówce rozwijają się "robaki" wścieklizny (ścięgna na rozciętym ogonie wyglądają "podobnie" jak właśnie robaki), do tego wierzono, że wzmacniają w ten sp...

Ups! Tento obrázek porušuje naše pokyny k obsahu. Před publikováním ho, prosím, buď odstraň, nebo nahraď jiným.

Historia obcinania ogonów sięga czasów starożytnych, kiedy to starożytni myśleli, że w jego końcówce rozwijają się "robaki" wścieklizny (ścięgna na rozciętym ogonie wyglądają "podobnie" jak właśnie robaki), do tego wierzono, że wzmacniają w ten sposób psi kręgosłup i sprawiają, że będzie szybciej biegał. Psy często nie przeżywały tego zabiegu, ale nadal był popularny.

Jeżeli zaś mówimy o uszach, przycinano je psom pilnującym stad. Uszy są mocno ukrwione i dosyć trudno się goją. Dlatego przykładowy wilk miał mniejsze szanse na złapanie ucha i jego rozerwanie.

Aktualnie nadal panuje przekonanie, że taka praktyka jest potrzebna niektórym rasą, by nadać im ich specyficzny "charakter" i wygląd. Jest to kwestia bardzo sporna. 

Wg ustawy o "Ochronie zwierząt" zabronione jest sprawianie zwierzęciu jakiegokolwiek nadprogramowego bólu i wykonywania niepotrzebnych operacji i zabiegów. Kopiowanie można nazwać zupełnie zbędnym zabiegiem, ale co z np. wyżłem, który ciągle rozwala sobie końcówkę nieprzyciętego ogona? Przecież to musi boleć. Czy nie lepiej byłoby go skrócić?  Tak samo z owczarkiem środkowoazjatyckim, u którego nie można wyleczyć grzybicy z ucha, czy nie mądrzej byłoby je po prostu obciąć?

Z drugiej strony kurtyzowanie ogona (jak się to profesjonalnie nazywa) naraża na tzw. syndrom końskiego ogona, który jest wynikiem uszkodzenia końcówki rdzenia kręgowego. Należy też jeszcze wspomnieć o zaburzonej komunikacji między psami, komunikaty wysyłane przez takiego psa są zaburzone i drugi może je źle odebrać, co może np. doprowadzić do agresji pomimo uległości tego pierwszego.

Jeżeli chodzi o prawo, to polskie przepisy zakazują kopiowania, chyba że są wskazania weterynaryjne (głównie chodzi tutaj o zagrożenie zdrowia i życia). Jako że polscy hodowcy zaczęli obchodzić ten przepis, np. przynosząc szczeniak z rozerwanym uchem podczas "walki/zabawy/wstaw cokolwiek", teraz Inspekcja Weterynaryjna musi sprawdzać, czy jest to prawda, dlatego pies, który rozerwał jedno ucho podczas "walki", a ma skrócone oba, budzi podejrzenia. Tak samo jak brak śladów, pogryzień itp. na wszystkich partiach ciała, oprócz ogona.

ZKwP także dostosowało swój wewnętrzny regulamin, aby zmniejszyć ilości takich nielegalnych praktyk. Dlatego wszystkie psy urodzone w Polsce po 1.01.2012 muszą mieć naturalne uszy i ogony, aby brać udział w wystawach. To samo tyczy się psów z zagranicy, jeżeli kraj, z którego pochodzą, zabraniał kopiowania. Wyjątkiem są państwa, w których nie ma przycinania uszy i ogonów, takie, bez względu na wiek, mogą być sędziowane na wystawach, na tych samych zasadach co te posiadające naturalne uszy i ogony.

Co sądzicie o takim przycinaniu uszy i ogonów? Jedna wielka ściema czy pomocny zabieg? Powinien być bezwzględny zakaz czy niektórym rasom należy pozwolić na to (nie chodzi mi o wygląd, a o kwestię zdrowotną)?

Czekam na wasze opinie.

Ave

Zaufaj mi, jestem technikiem weterynariiKde žijí příběhy. Začni objevovat