Rekrutacja

64 10 14
                                    

Ostatnio odkryłam, dużo niedokończonych historii, którym brakuje zazwyczaj jednego akapitu, którego nie potrafiłam ująć w słowa, czy korekty. W końcu znalazłam chwilę czasu, by się nimi zająć. Miłego czytania, ten jest z początku czerwca.

Nie do końca zgadzam się ze stwierdzeniem, że ćwiczenia z fizjologii we wtorkowe ranki z kierownikiem katedry są dobrym pomysłem. Wszyscy studenci najchętniej wróciliby do śpiulkowozu śnić o uczulonych limfocytach T i jedynie wizja o grupowym wypadzie na kawę i hot dogi na pobliską stację benzynową (współczuje pracownikom cotygodniowego najazdu ponad 10 osób w fartuchach pachnących dziwnymi zapachami), utrzymuje wszystkich w stanie względnej aktywności.

Dzisiejszy temat dotyczący układu rozrodczego można uznać za nawet interesujący, ale męczący. Przez prawie półtorej godziny myślenia i robienia rzeczy można mieć już dosyć, szczególnie o tak wczesnej porze. Jednak studenci grzecznie pracują, starając się wykonać wszystko jak najdokładniej (w końcu coś ciekawego po prawie trzech semestrach zdalnych). W nagrodę pod koniec zajęć prowadzący ćwiczenia profesor, którego nazwisko o wiele bardziej pasowałoby do kogoś uczącego na katedrze matematyki, a nie fizjologii, przyniósł słój. 

Słój jak słój, ale liczy się wnętrze. Po chwili na tacce przed profesorem wylądował układ rozrodczy młodej lochy, a on sam zaczął snuć swą opowieść o specyficzności budowy oraz działaniu.  Po kolei wyjaśniał i pokazywał części, aż finalnie doszedł do jajników. Pokazując bańki wypełnione żółtawym płynem, powiedział:

- W tym miejscu, komórki jajowe się rekrutują... 

- Jak studenci - rzucił cichutki, słodki głosik za jego plecami, który należał do mojej starościny grupy.

Poszło parę chichotów, a sam Profesor uśmiechnął się niezauważalnie pod nosem i kontynuował opowieść o świńskich jajnikach.

Czy sytuacja zabawna dla kogoś, kto to tylko przeczyta? Pewnie nie, ale dla mnie warta uwiecznienia, chociażby w takiej formie.

Ave

Zaufaj mi, jestem technikiem weterynariiDove le storie prendono vita. Scoprilo ora