Sesja survival

65 15 7
                                    

Po czym poznać mieszkanie studentów wety tuż przed sesją?

W pokojach nikt nie dba o porządek. Posprzątać można po sesji. Niby jest przeświadczenie, że w tym czasie powinno być najczyściej, bo przecież "jeszcze tylko odkurzę pustynie i zacznę się uczyć", ale nie na wecie. Tutaj siedzisz i kujesz, bo wiesz, że inaczej nie zdążysz. Albo przyczyną jest nieposiadanie odkurzacza. Nie wiem, tak tylko zgaduję, że przyczyną jest to pierwsze.

W przypadku jedzenia, jeżeli nie jesteś szczęśliwcem i nie nawiozłeś go sobie wcześniej od rodziców, to robisz jakiś makaron i sos raz na kilka dni do odgrzania albo lecisz na mrożonkach i daniach gotowych z najbliższego sklepu. Dobry obiad to taki, który jest szybki. Nieważne jak smakuje.

W pokojach wszędzie leżą otwarte notatki. Serio. Podłoga jest cała usiana karteczkami i książkami, bo nie warto ich zamykać, jak zaraz się je i tak wyjmie. Pomiędzy nimi wydrążone korytarze prowadzące do strategicznych miejsc takich jak półka z jedzeniem, drzwi czy drukarka.

Usłyszenie słów uznawanych za przekleństwo w randomowym momencie nie jest niczym dziwnym. Im bliżej egzaminu, tym częściej.

Krótkie przerwy na sesje płakania nie są niczym nienormalnym i zaskakującym. Nie są też niczym wstydliwym, bo wszyscy czujemy się tak samo głęboko w czarnej dziurze.

W koszu na plastiki jest mnóstwo puszek po energetykach. Najwięcej naliczyłam ich 16 (słownie SZESNAŚCIE) po jednym dniu. Mieszkamy we czwórkę. Przyznaję się do tylko dwóch tamtego dnia.

Jak już jesteśmy przy energetykach, to na półkach można zobaczyć całą ich armię, a nawet zgrzewkę (taki pro tip u jednej z moich współlokatorek). Osobiście preferuję takie w litrowych butelkach, w końcu ekologia. Heh.

A kawę robi się w większych kubkach niż standardowe, bo inny rozmiar niż XXL nie ma już prawa bytu. Nie warto odrywać się od nauki tylko po to, żeby zrobić sobie mniejszą. Uzależnianie się od kofeiny lvl high.

W tle paczka własnoręcznie robionych pierogów z mięsem, które dostałam od mojej współlokatorki

اوووه! هذه الصورة لا تتبع إرشادات المحتوى الخاصة بنا. لمتابعة النشر، يرجى إزالتها أو تحميل صورة أخرى.

W tle paczka własnoręcznie robionych pierogów z mięsem, które dostałam od mojej współlokatorki

Jak już jesteśmy przy kawie, to teraz czas na sen. Śpi się po prostu mało. Pięć godzin to jest luksus. Budzisz się i od razu wracasz do notateczek. O śniadanku można pomyśleć później. Śpi się też o niestandardowych godzinach. Ze współlokatorkami mamy mocno przewalone latem, ponieważ nasze okna wychodzą na południowo-zachodnią stronę, więc od godzin południowych mamy słoneczko prosto w okna. Pomimo zasłon, otwartych drzwi i okien, żeby zrobić przeciąg, temperatura i tak dochodzi do iście piekielnych wartości. Jak się uczyć w takich warunkach? No nie da się, dlatego to są godziny odpoczynku i spanka. W nocy lecimy na uzależnieniu od kofeiny, żeby nie zasnąć.

Ja w pakiecie do powyższego kompletu mam jeszcze psa. Jakiego? Reksia, możecie go kojarzyć z okładki tej książki. Zwierzak, jak każdy inny, wymaga opieki, miziania, nakarmienia, chłodnego miejsca w upały czy spacerków. Jest to starszy pies, więc dodatkowo dochodzi regularne podawanie jednych leków i monitorowanie jego stanu, bo niewykluczone, że niedługo dojdą mu inne. Do tego jest strasznym atencjuszem... Jest niemiłosiernie gorąco, ale on musi położyć mi się na nogach, bo kolanka to idealne miejsce do leżenia, gdy się uczę. W sumie dobry z niego stolik. Moje 12 kilo szczęścia. No przecież to jest malutki piesek... Idealny na kolanka. Czego chcecie. Jest cudowny. Tylko czasami mnie wnerwia. Szczególnie kładąc się na moim laptopie (gdy stwierdzi, że za mało zwracam na niego uwagi), śpiąc na moich notatkach rozłożonych na podłodze (bo przecież nie ma obok maty chłodzącej), czy przytulając się do mnie przy 30 stopniach. Powolne spacerki, gdy śpieszy ci się do nauki, też podnoszą ciśnienie. Jednak jest cudownym pieskiem. Na ostatnich przechadzkach w Olsztynie udało mi się nawet zrobić mu zdjęcia, z których jestem dumna (moje zdolności fotograficzne jak i aparat w telefonie są równe zeru, więc ludzi "umiejących" w fotografię proszę o wyrozumiałość).

Zaufaj mi, jestem technikiem weterynariiحيث تعيش القصص. اكتشف الآن