(9) Niezręczna Cisza.

284 13 0
                                    

*Lila pov*
Przez drogę plotkowałyśmy o zaistniałej sytuacji. Nie zwróciliśmy uwagi na Rachel, która o czymś rozmyślała.

Gdy rozmawiałyśmy ustaliliśmy że nie będziemy nic mówić Rachel, była trochę zawstydzona, więc uznałyśmy, że wieczorkiem z nią o tym pogadamy.

W pokoju wybrałyśmy sobie łóżka, ja wybrałam to w pokoju przy wejściu. Jane przede mną, obok mojego pokoju zakwaterowala się Rachel (pokoj obok kuchni haha) a Megan przed nią. Hotel był luksusowy. Zostawiłyśmy walizki w pokoju i poszyłyśmy pozwiedzać nasze "mieszkanko". Później poszłam do salonu z Jane, ona przeglądala media a ja poszłam pooglądać widoczki z balkonu.

Miałyśmy być tu 5 dni. Koncert miał być pod wieczór 3 dnia.

-Hej, dziewczyny, ja i Rachel idziemy ogarnąć hotel. Zostańcie i pilnujcie naszego pokoju. - krzyknęła przed wyjściem Megan.
-spoko - odpowiedziała Jane.

*Megan pov*
-Ten hotel jest boski - rzekłam
-Nooo, jest mega, jeszcze jestesmy na 4, najwyższym piętrze, widoczki luksus.
-To chodź zobaczymy co jest na parterze, no chyba że chcesz zwiedzac drzwi mieszkań - zażartowalam.
-jak będziemy wracać to przejrzymy drzwi i będziemy chodzić schodami - radośnie podskoczyła Millerka

Na parterze oczywiście była recepcja, obok była wielka stołówka, wyglądała bardziej jak droga restauracja. Obok była toaleta, czysta i w ogóle... Dalej był pokój rozrywkowy, bilard, kącik dla dzieci, wielki telewizor i nawet konsola. Wow.
Było tam tyle różnych atrakcji. Wyszłyśmy na powietrze, ach.. Nie takie powietrze jak w Krakowie, nie było tyle smogu.
Był taras, grill, fontanna. Brakowało mi słów naprawdę.
Wszystko czego dusza zapragnie.

Po wzdychaniu do tych luksusów postanowiłysmy wrócić zobaczyć balkon.

-Mam lęk wysokości ale prowdopodobnie jestem tu pierwszy i jedyny raz więc muszę korzystać - zaśmieszkowala Rachel
-Jeszce kiedyś cie tu zabiorę - powiedziałam rozmarzona
-W każdym razie, obczaj to, mam sporo lajków pod tym zdjęciem, nawet ta wredna *Mandy dała serce ha.

Wpatrzone w telefon dziewczyny wchodziły właśnie na 2 piętro i Megan zobaczyła że zapomniała wziąć bransoletki z okna na dworzu i szybko pobiegła na dół, Rachel spojrzała się w jej stronę i nagle zderzyła się z Noah. Przewróciła się.

*Rachel pov*
Wyje*ałam się przed typem z lotniska. Jaka ciota ze mnie ja nie mogę...

Chłopak podał mi rękę. Nie chciałam pomocy ale jak już wyciągnął rękę to mu podałam.
Podniosłam telefon.

-Cholibka, przepraszam, żyjesz? - spytałam niepewnie.
-To raczej ja powinienem cie o to spytac - odpowiedział - tak ja żyję a ty?
-N-no tak.

Znowu spaliłam buraka, on w sumie też.

-Nie chce ci przeszkadzać, przepraszam jeszcze raz. Mogłam bardziej uważać - powiedziałam
-Nie przeszkadzasz, tylko spacerowalem po hotelu. Ja też nie uważałem.
-Ja też spacerowałam po hotelu, jest piękny... - rozejrzałam się
-Zgodzę się. - odparł

Zapadła niezręczna cisza. Aspołeczność, proszę, chociaż raz.

-No to... Yyyy... - wymamrotałam
-A no tak, to czesc. - podał mi rękę na pozegnanie.

Szlam cała czerwona jak debil do swojego pokoju. Niezła że mnie lama, chciałam zapaść się pod ziemię, dobra może wystarczy że pójdę pod kołdrę.

*Mandy - wróg dziewczyn. Uważają że za bardzo się "tapetuje", ubiera zbyt wzywająco i jest wredna. dużo gorsza nawet od Alexie - jak twierdzi Jane.

Just Friends || Story {zakonczone}Where stories live. Discover now