1. Autocharakterystyka, kawa i poniedziałek.

526 23 9
                                    

No dobra. Zwykle jakieś głupie opowiadania i inne takie bzdury nikomu do życia niepotrzebne, zaczynają się od Pewnego pięknego/słonecznego dnia...coś tam, coś tam. Ale to przereklamowane. Z resztą jak na faceta to tym bardziej nie wypada mówić czy pisać takich pedalskich teks..oh wait.
Dobra, ale teraz bez ściemy. Mam siedemnaście lat, moje życie to głównie imprezy i olewka na wszystko. Zna mnie niby każdy, ale tak naprawdę nie zna mnie nikt . Nie mam przyjaciół ani normalnej rodziny. Kiedyś może...
Dobra koniec depresyjnych gadek. Zastanawiam się, czy babka od polaka zaliczyłaby taką eee..auto charakterystykę? Tak to się chyba nazywało. Możliwe, ale nie jestem pewny, bo nie jestem najlepszy z polskiego. Mimo wszystko to chyba jest za krótka i zbyt mało szczegółowa. Tam się opisuje jeszcze wygląd i jakieś hobby. Myślę, że i tak nie za wiele to da bo jestem jednak nudny. Popularny, wredny , podziwiany przez wszystkich , przystojny ale naprawdę- nudny. No to ten no. Zapomniałem o najważniejszym.
Imię. Pajac.
Tyle wystarczy.
                                                                                         ***
Poniedziałek rano. Sprawdzam budzik - jest ósma. Czemu zadzwonił?
No nie. Przecież jest ten dzień - 1 września. Pora wracać do tego ścieku zwanego szkołą.
Wstałem leniwie z łóżka, otworzyłem szafę i zabrałem z niej pierwszą, lepszą, pogiętą koszulę i czarne jeansy z dziurami. Chyba mogę je ubrać? Z resztą kogo to obchodzi poza nauczycielami? Na pewno nie mnie. Ubrałem wcześniej wspomniane ubrania, odłączyłem telefon od prądu i wyszedłem z pokoju. Znów ten zapach dymu i alkoholu, który jest tu nieustannie. By jak najszybciej oddalić się od świata i domu (no i by nie spotkać matki) zabrałem buty z szafki i ruszyłem w stronę łazienki, umyć twarz i zęby. W toalecie zrobiłem wspomniane czynności , ubrałem szybko buty i wyskoczyłem oknem, znajdującym się w łazience. Przyzwyczajcie się do takich akcji. Jestem lekko pokręcony.
Znalazłem się na trawniku przy domu. Starsza Pani, która przechodziła chodnikiem zastanawiała się co ja właściwie robię. Ale nie obchodziło mnie to.
To ciebie coś obchodzi?
Szedłem spokojnie chodnikiem i wtedy do mojego nosa dotarł ten zapach. Cudowny zapach kawy. Moim oczom ukazał się przenośny wózek z tym napojem. Przeszukałem kieszenie i znalazłem dychę, więc pośpiesznie ruszyłem w stronę sprzedawcy.
-Dzień dobry, poproszę kubek kawy - sprzedawca wziął kubeczek zrobiony z plastiku i nalał do niego określoną ilość napoju. Pojemnik zakrył dopasowaną do niego pokrywką.
-5 złotych - powiedział z uśmiechem. Z czego on się tak cieszy? Że zarobi 5 złotych? No come on. Choć w sumie ta ulica jest dosyć ruchliwa, dlatego, gdy choćby 20 osób w ciągu godziny kupi kawę no to trochę to daję. A skoro on stoi tu od szóstej do dwunastej codziennie poza niedzielą.. Naprawdę człowiek od kawy tyle zarabia? Wręczyłem mu moje pieniądze oczekując na wydanie mi reszty. Kiedy już odzyskałem co moje po prostu odszedłem biorąc przy okazji łyk kawy.
-Do widzenia - odpowiedział właściwie do moich pleców. Ale w sumie zawsze robił tak samo dobrą kawę , więc rzuciłem mu tym samym. Obym zdążył to wypić zanim będę w budzie. 

------------------------------------------------------------------------------------------
W końcu ukazuje na światło dzienne tak długo zapowiadane yaoi! 
Mam nadzieję, że podoba wam się pierwszy rozdział i pozytywnie przyjmiecie Igora, mimo jego trudnego charakteru. 
Rozdziały będą w środy oraz soboty o nieokreślonych godzinach. 
Widzimy się więc w drugim rozdziale, który będzie w sobotę, tak samo jak ostatni rozdział S&A. 
12.06.2019r 10:42
~DCW

тego narĸoтyĸυ nιe ѕprzedaмHikayelerin yaşadığı yer. Şimdi keşfedin