Dumbledore

2.3K 100 44
                                    

- AURORZY! WYCOFAJCIE SIĘ I PRZEGRUPUJCIE ZA NASZĄ LINIĄ!

Dumbledore zatrzymał się, słysząc ten krzyk. Odgłosy walki wciąż dobiegały z pewnego dystansu, ale był pewien, że to głos Harry'ego! Ruszył jeszcze szybciej niż wcześniej.

Podążał wciąż na wschód, w stronę dziwnego pomruku. Nagle stanął jak wryty, a dwaj podążający za nim mężczyźni niemal weszli na jego plecy.

Nimfadora Tonks siedziała na ziemi, opierając się plecami o ścianę Miodowego Królestwa. Luna pracowała nad jej ranami i podawała jej eliksir przeciwbólowy.

Czy to panna Lovegood? pomyślał Dumbledore. Co ona tu robi? Przecież powinna być w szkole!

Remus dostrzegł żonę i przypadł do jej boku. Luna spojrzała na niego i uśmiechnęła się uspokajająco. Potem odwróciła się i popędziła z powrotem na pole bitwy.

McGonagall, Severus i Dumbledore podążyli za nią.

Nie musieli iść daleko. Na drodze z Miodowego Królestwa Dumbledore ponownie zatrzymał się wstrząśnięty. To nie było możliwe. Drogę blokowało przeszło pięćdziesięcioro uczniów. I utrzymywali się przeciwko Śmierciożercom! McGonagall zbladła i wstrzymała oddech.

- Albusie, na Merlina, to jedynie uczniowie! – wyszeptała.

Widziała jak zastraszająco mała liczba aurorów wycofuje się przez przerwy pomiędzy pododdziałami.

- ODŁAMKOWYM! – wrzasnął Harry Potter.

Uczniowie zaczęli wykorzystywać nowe zaklęcie. Rzucali nim ponad pierwszą linią Śmierciożerców. Eksplodowało w powietrzu za nimi, wyrzucając w ich szeregi dziesiątki ostrych metalowych odłamków. Po jednej salwie ponad czterdziestu Śmierciożerców padło martwych.

Dumbledore zbaraniał. Zupełnie nie wiedział co ma robić. Uczniowie utrzymywali się w walce przeciw znacznie liczniejszemu wrogowi i zadawali mu znaczne straty.

- TARCZOWI! PRZYGOTOWAĆ SIĘ DO OBROTU! – krzyknął Harry.

Amelia Bones w końcu przybyła do Hogsmeade i dołączyła do Dumbledore'a obserwując jak uczniowie… uczniowie!... odwalają za nich robotę.

Harry i AD

Harry zerknął na tarcze osłaniające drużyny od frontu. Dwie skrajne drużyny trzymały się, ale tarcze trzech środkowych lśniły jasnym światłem. Środkowa zaczęła migotać, co oznaczało, że zaraz zostanie przeładowana, jeśli nie wypuszczą energii, którą zaabsorbowała.

- TARCZOWI! PRZYGOTOWAĆ SIĘ DO OBROTU! – krzyknął.

Widząc jak kiwają głowami w potwierdzeniu gotowości wydał następny rozkaz:

- TARCZOWI! OBRÓT!

W każdej drużynie trzej tarczowi przesunęli się. Tarcza od frontu przesunęła się w lewo, gdzie mogła bezpiecznie pozbyć się nadmiaru energii, podczas gdy prawa tarcza zajęła miejsce z przodu.

- ODŁAMKOWYM! – rozkazał Harry.

Ponownie pociski poleciały łukiem, eksplodując odłamkami na tyłach wroga.

Druga fala

Za długo to trwało. Druga fala była o połowę silniejsza niż pierwsza. Trzystu Śmierciożerców, sama elita. Lucjusz Malfoy dowodził, Bellatrix Lestrange była drugą w hierarchii.

Śmierciożercy wylali się zza budynku stacji i na moment się zawahali. Przed sobą ujrzeli pozostałości pierwszej fali, niespełna setkę Śmierciożerców.

Armia Dumbledora Where stories live. Discover now