Bal

2.1K 93 12
                                    

Harry obudził się, słysząc że Ron klnie na czym świat stoi. Jego przyjaciel siedział na swoim łóżku. Obok niego leżało mnóstwo patyków, a po jego drugiej stronie kilka nędznych kwiatków.

Ron próbował transmutować patyki w kwiaty. Harry parsknął śmiechem. Ron posłał mu wściekłe spojrzenie.

- Stary, może przyda ci się pomoc? – spytał Harry.

- Nie! Jeśli ty to zrobisz, to nie będzie to samo – odparł zdecydowanie Ron.

- Ale ja nie chcę tego zrobić za ciebie. Chcę ci pomóc to zrobić.

- Co? Ale jak?

- Ron, po prostu robisz coś nie tak. Słuchaj, rób co ci mówię. Zamknij oczy. Weź kilka głębokich oddechów, żeby się uspokoić. Wyobraź sobie dokładnie kwiat. Wyobraź sobie każdy płatek, łodygę i listek twojego kwiatu. A teraz utrzymaj ten obraz w myślach, zwizualizuj sobie całość i pomyśl jaka szczęśliwa będzie Mionka, kiedy dasz jej kwiat. Zanurz się w tym uczuciu i wypuszczaj je po kawałeczku razem ze swoją magią, mówiąc jednocześnie „Floris Transigcontatus".

Koniec różdżki Rona powili zaczął się świecić, by rozbłysnąć jaskrawym światłem, gdy młody czarodziej wypowiedział inkantację. Gdy światło zgasło Ron ujrzał idealną białą różą z delikatną nutką czerwieni przy samym końcu płatków. Zdumiony Ron chwycił kolejny patyk ze sterty, zamknął oczy i powtórzył cały proces. To działało! Posłał Harry'emu pełne wdzięczności spojrzenie, na co jego kumpel odpowiedział uśmiechem.

- Widzisz stary, to nie takie trudne gdy już wiesz co robić. Tak jak mówiłem, nie będę nic robił za ciebie, ale zawsze gdy będziesz chciał się czegoś nauczyć, pokażę ci jak to robić. Jeśli chcesz być trochę kreatywny, zacznij trochę zmieniać wygląd kwiatów, by wszystkie nie wyglądały tak samo.

Podczas gdy Ron zajmował się kwiatami, Harry wyciągnął notatnik i zaczął coś szkicować. Ron podszedł do niego zaciekawiony i ujrzał kolejny projekt biżuterii.

- Harry?

Harry uniósł głowę znad szkicu.

- Co jest?

- Tak sobie myślałem… znaczy… pamiętasz ten pierścionek, który zrobiłeś dla Ginny? – spytał Ron, rumieniąc się wściekle.

- Chciałbyś zrobić coś podobnego dla Mionki? – Harry nie zdołał powstrzymać szerokiego uśmiechu, który wpłynął mu na twarz. Hermiona będzie z tego bardzo zadowolona, pomyślał.

- Tak, ale nie chcę, żebyś to ty go robił. Ale nie mam też za dużo kasy…

- A masz może monetę dziesięciogaleonową?

- Mam jedną, trzymam w kufrze.

- Dobra, zostaw ją na razie. Wiesz z czego zrobione są galeony?

Harry roześmiał się, widząc zmieszanie na twarzy przyjaciela.

- Ron, galeon to w większości złoto, dokładnie pięć uncji* z dodatkiem mniej szlachetnych metali dla wzmocnienia całości. Jeśli chcesz, możemy stopić twojego galeona i pomogę ci zrobić z niego pierścionek podobny do tego, który wykonałem dla Ginny. Obawiam się, że będziesz musiał mi pozwolić na wyczarowanie jednego czy dwóch kamieni, ale jeśli nie chcesz to nie będą za duże. Ty wykonasz pierścień, ja dodam kilka ozdób i kamieni. Większość roboty będzie twoja. Co ty na to?

Ron spojrzał na niego z wdzięcznością i pokiwał głową.

Kiedy Ron wrócił do robienia kwiatów, Harry zajął się rysunkiem. były walentynki, więc chciał dać Ginny coś wyjątkowego. Spojrzał na projekt i zamyślił się. Wyglądał dość prosto, ale wykonanie było skomplikowane jak na użycie jedynie dwóch kamieni. Harry zasunął baldachim swojego łóżka, by mieć spokój i wziął się do roboty.

Armia Dumbledora Where stories live. Discover now