Listopad przeszedł w grudzień. Harry wciąż pracował z profesorem Snapem nad praktycznymi aspektami swojego odkrycia. Od czasu do czasu dołączał do nich profesor Dumbledore. Udało im się wyprodukować wszystkie kryształy, pozwalające uruchomić każdy ze znanych trybów, łącznie z kryształem do usunięcia Mrocznego Znaku. Ten ostatni profesor Snape zawsze miał przy sobie.
Harry wciąż pracował z Severusem nad kontrolą swojej mocy. Szło to powoli, a Harry wciąż musiał świadomie decydować ile mocy włożyć w każde zaklęcie. Severus nie zamierzał mu pozwolić na pojedynkowanie się na lekcjach Obrony, póki Harry nie będzie w stanie robić tego bez udziału świadomości.
Z biegiem czasu relacje między Harrym i Dumbledorem zaczęły się powoli poprawiać. Jednak choć Harry nie miał nic przeciwko pracy z Dumbledorem, nie chciał mu na razie zaufać. Póki co dyrektor dotrzymywał słowa i w ich pracy traktował Harry'ego jak równego sobie. Wspólna praca nieco złagodziła napięcie między nimi.
Harry wciąż udawał się późnym wieczorem do Pokoju Życzeń, by trenować na własnym poziomie. Popołudnia spędzał z Ginny na zajęciach AD albo na spotkaniach ze Snapem. Czas, który Harry i Ginny mogli spędzać na osobności, był mocno ograniczony i obojgu zaczęło to przeszkadzać. Jasne, to był jej rok SUM-ów i była przytłoczona pracą, ale i tak potrzebowali trochę czasu tylko dla siebie.
Pewnego wieczoru pod koniec listopada Harry zaplanował chwilę oddechu dla nich obojga. Zawiadomił AD, że jutro mają dzień wolny i uruchomił swój plan. AD nabierała coraz więcej wprawy i zaczynała funkcjonować jak zgrany zespół. Ron zdziałał z nimi cuda.
Gdy Harry skończył swoją późną sesję treningową, zmienił się w Skrzydło i przeniósł się przez płomień na szczyt klatki schodowej w dormitoriach dziewcząt. Bezszelestnie zakradł się do łóżka Ginny i zostawił list lewitujący nad jej głową.
Ginny
Ginny powoli przebudziła się i jęknęła. Nienawidziła tak wczesnego wstawania. Ale dziś miała iść pobiegać z Harry. Usiadła i uderzyła głową w coś lewitującego nad jej głową. Obok jej poduszki leżała biała lilia. Złapała list i otworzyła go.
Szanowna Panno Ginewro Molly Weasley,
Pan Harry James Potter błaga, by wyświadczyła mu Pani honor i dołączyła do niego na cichą wieczorną kolację w Pokoju Życzeń. Ślubuje Pani niezachwianą miłość i ma nadzieję, że dołączy Pani do niego na wieczór z osobistym posiłkiem.
HP
P.S. Jeśli przyjmie Pani tą ofertę, uprasza się Panią o dołączenie do ubioru na śniadaniu tej białej lilii.Zeszła na śniadanie uśmiechnięta i weszła do Wielkiej Sali z biała lilią przypiętą za uchem.
Harry i Ginny
Harry się denerwował. Chciał, żeby wszystko wyszło idealnie. Już wcześniej rozmawiał ze Zgredkiem i ustalili szczegóły. Teraz chodził nerwowo tam i z powrotem po przekształconym Pokoju Życzeń.
Zażyczył sobie, by pokój stał się dużym pomieszczeniem z ogromnym oknem wychodzącym na jakiś ocean. Dyskretne oświetlenie ujawniało pojedynczy stolik w rogu. Przed kominkiem stała sofa, a w innym rogu stały zaczarowane instrumenty.
Rozległo się pukanie do drzwi. Harry drgnął nerwowo i poszedł otworzyć. Ginny weszła i otworzyła szeroko oczy, zaskoczona, że Harry ma na sobie czarne szaty ze srebrnym wykończeniem, które zakupił ostatnio w Gladragu. Szaty były wycięte identycznie jak te, które miał na sobie podczas Balu Halloweenowego.
- Harry, gdybym wiedziała, że ubierzesz się tak uroczyście…
Harry przerwał jej, kładąc jej palec na ustach.
CZYTASZ
Armia Dumbledora
FanfictionOPOWIADANIE NIE JEST MOJE! JA JE TYLKO UDOSTĘPNIŁAM! Harry Potter przybywa na Privet Drive po śmierci Syriusza. Nie jest mu łatwo. Co stanie się z młodym czarodziejem? Czy odnajdzie miłość i szczęście? Co będzie z jego przyjaciółmi? Dowiecie się wła...