Rozdział 17

249 17 2
                                    

- Cześć skarbie, wszystko w porządku ? - spytała Hayley.

Brunetka weszła do pokoju córki i usiadła obok niej na łóżku. Chciała się upewnić czy wiadomość o jej zaręczynach z Klausem, na pewno jej nie przeszkadza. Hope była całym jej  światem. Wszystko co robiła, robiła dla niej.

- Tak, w porządku - odpowiedziała Nastolatka - Nadal nie mogę w to uwierzyć - spojrzała na nią z uśmiechem - Ty i tata... To takie niesamowite, bardzo się cieszę.

- Nawet nie wiesz jak dobrze słyszeć to od Ciebie - odparła Hayley.

- NIe mogę się doczekać wielkiego przyjęcia, wybierania sukienek z ciocią Bex, weselnego wina, tańców i by zobaczyć was razem szczęśliwych  - odrzekła Hope.

- Mówisz jak prawdziwa Mikealson, ta rodzina uwielbia przyjęcia - stwierdziła Hayley.

- Teraz Ty też naprawdę będziesz Mikealson - stwierdziła Nastolatka - Zawsze byłaś, ale teraz będziesz Hayley Mikealson. Ładnie to brzmi.

Hope uśmiechnęła się, była taka szczęśliwa z powodu rodziców. Szczęśliwa i podekscytowana.

- Cieszę się, że tak to przyjęłaś, ale teraz pogadajmy o Tobie - stwierdziła Hayley - Minęło trochę tygodni odkąd rozstałaś się z Rafaelem, wszystko dobrze, przyjaźnicie się ?

To jest ta wyjątkowość ich relacji, mogę sobie mówić o wszystkim. To dlatego, że u nich rodzina jest najważniejsza.

- Tak wszystko z nim dobrze - powiedziała Hope i przygryzła dolną wargę - Za to jest nowy chłopak.

- Tak, kto to ? - spytała Hayley.

Patrzyła na córkę z uśmiechem. Była szczęśliwa, że może być przy niej w takich chwilach. Patrzeć jak dorasta, zmienia się. Jak bawi się z przyjaciółmi i zakochuje. Zawsze tego pragnęła. Być przy niej i by jej mała dziewczynka była szczęśliwa.

- Zayn, nowy chłopak w szkole - powiedziała Hope - Nie zaczęliśmy dobrze, ale ostatnio się zbliżyliśmy, nawet całowaliśmy się...

Nastolatka zarumieniła się i uśmiechnęła mówiąc o tym. Wiele razy myślała o chłopaku od tamtego wydarzenia i za każdym razem coraz bardziej chciała do tego wrócić. Powtórzyć ten pocałunek. Coś ją do niego przyciągało.

- A więc, jesteście razem ? - spytała Hayley.

- Nie - pokręciła głową - Bo jest problem... Jego rodzice to Aurora de Martel i Lucien Castel... Wiem co zrobili naszej rodzinie i, że to może być dziwne.

- No tak, Aurora i Lucien nie byli przyjaciółmi rodziny - zaczęła Hayley - Ale nie umawiasz się z nimi, tylko z ich synem. To coś zupełnie innego. Wiele osób nie lubi Twojego taty, ale nie mogą winić za To ciebie, tak samo jest z nim... Jeśli go naprawdę lubisz, to może powinnaś spróbować. Wiesz, że zawsze będę po Twojej stronie i będę Cię wspierać. Mogę pogadać z Klausem i mu to wyjaśnić zanim się zdenerwuje...

 - Dzięki mamo - powiedziała Hope - Nie chciałam by ktoś na tym ucierpiał.

- Kochanie, wiem, że życie w tej rodzinie i magiczne zdolności nie są łatwe, ale masz dopiero dziewiętnaście lat, masz żyć, bawić się, przeżywać przygody, bądź szczęśliwa i nie przejmuj się tak bardzo.

Nastolatka uśmiechnęła się i przytuliła mamę. Kochała ją i zawsze mogła na nią liczyć. Dla Hayley była całym światem zawsze ją wspierała. Zawsze i na zawsze.

Our Legacies ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz