Rozdział 14

238 15 2
                                    

- Hope, wszystko w porządku ? - spytała Ariana.

Było jeszcze dość wcześnie. Poniedziałkowy ranek, a oni siedzieli przy stole w jadalni jedli śniadanie. Uczniowie dopiero się budzili, schodzili na posiłek, a niektórzy wracali z weekendowych wyjazdów.

- Tak jasne... - odparła Nastolatka - Po prostu... rozstałam się z Rafaelem.

- Co ? - spojrzał na nią zaskoczony Jessie - Dlaczego ? Zrobił Ci coś ?

Byli rodziną i przyjaciółmi, wspierali się i mogli na siebie liczyć. Dlatego chłopak od razu był gotów bronić Hope. Nie miało znaczenia, że lubi Rafaela, rodzina jest ważniejsza niż wszystko inne.

- Nic nie zrobił, po prostu musiał na trochę wyjechać w sprawach rodzinnych. Wróci, ale związki na odległość nie są łatwe... Poza tym to i tak chyba nie było to - odrzekła Mikealson - Chyba dobrze, że tak się stało. Uwielbiam go, ale myślę, że nie nadajemy się na parę... Było miło, ale jakby nieco sztywno.

- A więc lepiej czujecie się jako przyjaciele - stwierdziła Ariana.

- Tak, chyba tak - odrzekła Hope - Mogę z nim o wszystkim porozmawiać, świetnie się z nim czuje... ale będąc razem była jakby presja. Myślę, że teraz będzie lepiej... Czuliśmy coś i chcieliśmy spróbować, ale nie wyszło... Będziemy się przyjaźnić.

- Dobrze, że nadal będziecie się przyjaźnić - stwierdził Shawn.

- A masz już kogoś nowego na oku ? - spytała Ariana.

- Nie - zaśmiała się Hope - Nie potrzebuje nikogo.

- A Zayn ? - spytał Jessie patrząc na nią

- Ostatnio o wiele lepiej się dogadujemy - stwierdziła Mikealson - Nie jest taki zły jak myślałam na początku, rozumiemy się i nawet mnie rozśmiesza, ale to tylko tyle. Przyjaźnimy się.

- Z Rafaelem to też była tylko przyjaźń - odrzekła Ariana.

- I skończyło się też tylko na przyjaźni - oznajmiła Hope   - Może po prostu nie nadaje się do związków.

Wszystkie jej relacje nie kończyły się tak jakby chciała. Gdy miała piętnaście lat zakochała się po raz pierwszy i pierwszy raz się całowała z Romanem. Przystojnym wampirem uczącym się w tej szkole. Niestety ich rodziny nienawidziły się od lat i matka Romana zabrała go ze szkoły...

Potem był Landon. Nie zaczęło się dobrze, ale zakochała się w nim. Zaufała i było dobrze, póki jej nie zranił i nie odszedł.

W międzyczasie były pocałunki z Lizzie i z Josie. Nic nie znaczyły, ale były przyjemne i namąciły trochę Hope w głowie. Nie wiedziała już czy woli chłopców czy dziewczyny. No i Rafael, świetny przyjaciel. Próbowali czegoś więcej, ale się nie udało.

Może jest zbyt wyjątkowa, cud, magiczna trybryda. Może nie nadaje się do związków...

Our Legacies ✔Where stories live. Discover now