Rozdział 7

356 20 5
                                    

- Czy wszystko mamy ? - spytała Josie.

Pięć przyjaciółek znajdowało się właśnie w pokoju Hope, który był największy. Josie, Lizzie, Penelope i Hope zamierzały spędzić ten wieczór razem, dobrze się bawiąc, rozmawiając, plotkując. Bo kto powiedział, że będąc magiczną istotną, nie można mieć normalnego życia  ? One zdecydowanie nie. Urządzały właśnie piżamową imprezę dla dziewczyn tak jak wszystkie nastolatki w ich wieku.

- Jasne, że tak - powiedziała Hope - Jest popcorn, czipy, pizza...

- Napoje, trochę wina, lody, czekolada - dodała Lizzie - Zestaw filmów i  netflix. Czyli wszystko czego potrzeba na cało nocną imprezę.

- Jak dobrze, że jutro sobota, bo inaczej nie wstałabym rano na lekcje - odrzekła Penelope.

Dziewczyny rozsiadły się wygodnie na miękkim dywanie, który leżał na podłodze. Opierały się o łóżko, a przed nimi na stoliku stał laptop, zestaw przekąsek, napoi i filmów na płytach.

- A więc od czego zaczynamy ? - spytała Josie i sięgnęła po miskę z popcornem.

- Ja bym chciała wiedzieć coś o tym nowym chłopaku, którego oprowadzała Hope - odrzekła Lizzie spoglądając na Brunetkę.

- Miałam na myśli film Lizzie... - odrzekła Josie.

Saltzman usiadła bliżej Penelope i obie jadły popcorn z jeden miski. Były bardzo blisko ze sobą i po wszystkim co przeszły uchodziły za najbardziej uroczą parę w szkole.

- Nie chcę o tym rozmawiać - odrzekła Mikealson - To Zayn, syn wrogów moich rodziców, więc nie jest za fajnie...

- Ale musisz przyznać, że jest przystojny - powiedziała Blondynka.

- Tu muszę zgodzić się z Lizzie - odezwała się Penelope - Może ma złych rodziców, ale to niezłe ciacho i nawet ja to widzę.

- I nie oceniamy nikogo po tym kim są jego rodzice - dodała Josie.

- Jasne wiem, ale przez jego ojca nie widziałam swojego taty przez wiele lat... Wiem, że to nie jego wina, ale zaskoczył mnie - powiedziała Hope - Nie spodziewałam się, że to on i wtedy to wszystko mi się przypomniało... To bolesne wspomnienia.

- W porządku - powiedziała Lizzie i przytuliła ją - Wiele przeszłaś, ale może jemu też jest ciężko, możecie dać sobie drugą szansę. 

- Wiesz jakie to byłoby romantyczne ? - wtrąciła Penelope - Jak Romeo i Julia, rodzice się nienawidzą, a dzieci kochają.

- Stop, stop, stop - zawałała Mikealson - Nic takiego nie będzie, za dużo naoglądałyście się komedii romantycznych. Jestem z Rafaelem, a ja i ten Zayn możemy się co najwyżej dogadywać, o ile to w ogóle.

- W porządku - odrzekła Josie - Fajnie, że każda z nas kogoś ma. Ja i Penelope - mówiąc tu musnęła policzek dziewczyny - Hope i Rafael, Lizzie i M.G.

- Nie jesteśmy razem - zaprzeczyła Blondynka.

- Ale widać, że ciągnie Was do siebie i spędzacie razem dużo czasu - stwierdziła Hope.

- Dobra, starczy. Oglądamy film - zarządziła Lizzie.

Pozostałe cztery dziewczyny roześmiały się. Lizzie uwielbiała plotkować, ale gdy chodziło o nią, bywało różnie. Ale i tak ją uwielbiały. Mimo różnic i wad wszystkie bardzo się przyjaźniły. Tak jak teraz gdy włączyły film i siedziały razem jedząc słodkości. Jak zwykłe nastolatki, przyjaciółki, które zrobią dla siebie wszystko.

Our Legacies ✔Where stories live. Discover now