Rozdział 13

250 22 6
                                    

- Wasi rodzice już są - zauważyła Hope - Na pewno będzie super na wycieczce.

Nastolatka stała przed szkołą razem z Alishią i Jenną Salavtore. Dziewczyny korzystały z weekendu wyjeżdżając z rodzicami. Nie często mogły sobie na to pozwolić. One wciąż miały zajęcia i sprawdziany w szkole, a ich mama Elena była lekarzem i nie łatwo było wziąć wolne nawet we własnej klinice. Pacjenci wciąż jej potrzebowali...

- Cześć dziewczynki, cześć Hope - przywitała się Elena podchodząc do nich.

- Jak się masz, dziecko diabła ? - spytał Damon patrząc na Mikealson.

Elena wywróciła oczami. Damon zawsze tak mówił na Hope mimo, że tyle razy go upominała by tego nie robił. Nastolatka jednak nie obrażała się. Wiedziała, że nie wszyscy w tym mieście lubili jej ojca. Zrobił trochę złego, ale teraz był inny. A przede wszystkim to jej tata i go kocha.

- Wszystko dobrze - odpowiedziała Hope - Rodzice niedługo przyjadą w odwiedziny.

 - Pozdrów ich od nas - powiedziała Elena.

Klaus kiedyś chciał ją zabić, groził jej przyjaciółmi, rodzinie... Jednak Elena nie chowała urazy do Hope, nie winiła jej za to. Właściwie bardzo lubiła nastolatkę. Domyślała się, że ciężko jest być wyjątkiem trybrydą i mieć takich rodziców. Nie znała się za dobrze z Hayley, ale słyszała o niej wiele dobrego. Alfa wilkołaków półksiężyca i świetna matka. Jenna i Alisha przyjaźniły się z Hope, więc Elena szybko polubiła ją.

- Jasne - powiedziała Hope.

Kiedyś byli wrogami, teraz wszyscy dorośli i stali się rodzicami. I mimo, że nie zapomnieli dawnych spraw, nikt już nie toczył bitew. Klaus miał swoje w miarę spokoje życie w Nowym Orleanie razem z Hayley i rodziną. Damon i Elena byli ludźmi i prowadzili zwyczajne życie w Mystic Falls.

Mieli własny dom z ogródkiem, psa i kota. Ona spełniła swoje marzenie i była lekarzem. Każdego dnia pomagała ludziom, a Damon próbował różnych zajęć. Nie ławo było się przestawić. Był kilkuset letnim wampirem, który nie musiał nic robić. A nagle stał się człowiekiem, nie mógł się upijać ile chce i potrzebował zajęcia.

Ale nie żałował. Oboje byli bardzo szczęśliwi. Po wszystkim co przeszli byli razem, małżeństwo, rodzina, rodzice. Kochali się, mieli cudowne córki, które były dla nich wszystkich. I mimo, że byli tylko ludźmi byli  tego szczęśliwi. Elena właśnie takiego życia pragnęła, a Damon wolał jedno ludzkie życie z nią i niż miliony wampirzych bez niej. To prawdziwa, piękna miłość.

- Do zobaczenia Hope, zobaczymy się w poniedziałek - powiedziała Jenna.

Starsza z sióstr Salvatore była z charakteru bardziej podobna do taty. Lubiła być w centrum uwagi, była pewna siebie, niezależna, odważna. Uwielbiała mocny makijaż, imprezy, dobry alkohol i dziewczyny...

Młodsza Alishia, była bardziej cicha i nieśmiała. Prowadziła pamiętnik jak jej mama, starała się być dobrą uczennicą i córką nikogo nie zawieść. Zrobiłaby wszystko dla przyjaciół i rodziny, a zwłaszcza dla siostry z którą była bardzo blisko. Dzielił je rok różnicy, ale to nie miało znaczenie, były rodziną i przyjaciółkami.

- Do zobaczenia - pożegnała się Hope.

Jenna i Alisha odeszły z rodzicami. Piękna, szczęśliwa rodzina razem. Dowód, że po wszystkich problemach można mieć szczęśliwe zakończenie jak z bajki.

Our Legacies ✔Where stories live. Discover now