Rozdział 1

1.1K 42 4
                                    

- Przyznam, że nawet tęskniłam za tym miejscem - powiedziała Hope.

Był pierwszy dzień szkoły, a Brunetka stała przed budynkiem i przyglądała się mu. Niewiele tu zmieniło się przez wakacje. Te kilka wolnych miesięcy Hope spędziła w Nowym Orlenie z rodziną. Wspaniale było widzieć jak wszyscy się dogadują i te wielkie rodzinne przyjęcia.

- Dobrze znowu tu być - dodała Josie podchodząc do niej.

Josie i Lizzie też właśnie wróciły z wakacji. Spędziły je z mamą Caroline w Paryżu. Dla nich wszystkich szkoła była drugiem domem. Mieszkali tuż przez cały rok szkolny, mieli tu przyjaciół i rodzinę. Josie i Lizzie to córki dyrektora. A poza Hope chodziło tu jeszcze kilka osób z jej rodziny. Keisy, córka jej wujka Kola - wampira i jego żony Daviny - czarownicy. Shawn, syn cioci Frey i Kellin. Ariana córka cioci Rebekah i Marcela oraz Jessie   syn wujka Elijah oraz Katherine Pierce.

Dla nich wszystkich było tu miejsce. Tu się uczyli, żyli i dorastali.

- Chodźcie już - powiedziała Lizzie podchodząc do nich - Trzeba się rozpakować i przygotować na wieczorną imprezę.

Dziś jako, że był to dopiero pierwszy dzień nie było zajęć. To był czas by wszyscy się zakwaterowali, poznali plany lekcji i na nowo przyzwyczaili do szkolnego życia. Uczniowie postanowili też zorganizować imprezę na pożegnanie wakacji i dobre rozpoczęcie roku szkolnego. Nauka nie może przecież być aż tak nudna  gdy uczy się magi, kontroli i innych takich wraz z przyjaciółmi.

- Od rana nie mówisz o niczym innym tylko o imprezie - powiedziała Josie - Kogo tym razem chcesz poderwać ?

Trzy przyjaciółki weszły do środka budynku. Mimo, że Lizzie i Josie były bliźniaczkami bardzo się od siebie różniły. Pochodziły z sabatu bliźniąt, nie miały własnej mocny, mogły jednie pobierać ją z otoczenia. Josie miała ciemne włosy, była raczej spokojna, poukładana. Lizzie to wyższa blondynka, bardzo pewna siebie, czasem nawet nieco egoistyczna.

- Może chce się tylko dobrze bawić z moimi przyjaciółkami ? - odparła Lizzie.

Przyjaźń między nimi trzema nie była zawsze taka oczywista. Jako dzieci nigdy nie udało im się zaprzyjaźnić. Dopiero z czasem zakopały topór wojenny. Zwłaszcza Lizzie i Hope, miały okres, że się nie znosiły, ale teraz wszystko wyglądało lepiej. Dorosły, zmieniły się i wyjaśniły sobie pewne sprawy.

- M.G albo Rafael - stwierdziła Hope - Pewnie któryś z nich.

- Lizzie już całowała się z Rafaelem w zeszłym roku, nie wchodzi się dwa razy do tej samej rzeki, a ona musi zaliczyć wszystkich - odrzekła Josie.

- Mam Wam przypomnieć Waszych ex ? - spojrzała na nie Blondynka - Roman, Landon - powiedziała patrząc na Hope.

- Jasne, każda z nas ma jakaś przeszłość - powiedziała Hope - Ale teraz liczy się tylko to, że wieczorem będziemy się świetnie razem bawić, a przed nami rok pełen przygód.

Dziewczyny uśmiechnęły się i weszły schodami na górę, gdzie rozeszły się do swoich pokoi. Lizzie dzieliła pokój z siostrą, Hope mieszkała sama. Miały czas by przygotować się przed imprezą oraz przed nadchodzącym rokiem szkolnym.

Our Legacies ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz