100 zł

421 27 0
                                    

Ja pierdole, w tym kraju lepiej nie mieć stówy, niż ją mieć. Mieszkam w mniejszym miasteczku i za każdym razem jak wypłacam z bankomatu więcej niż te minimalne pięć dyszek zaczyna się jebany cyrk. Ten banknot można sobie wsadzić do dupy, użyć jako zakładki do książki albo użyć na rozpałkę, bo na pewno nie można nim zapłacić xD Ten banknot to przekleństwo, majątek Schordingera - jednocześnie czujesz się jak semibogacz, a z drugiej jesteś biedniejszy od żula, który właśnie niesie odliczone 4.49 na najtańszego winiacza. Gdziekolwiek nie pójdziesz, to po skasowaniu produktów i chęci zapłaty stówą zaraz lecą klasyczne teksty "ojojoj, a nie ma pan drobnej?" "niestety nie mam jak wydać" czy "proszę to schować i wyjść stąd natychmiast, a udam, że tego nie widziałam. i więcej się tu nie pokazuj". Ostatnio jak chciałem zapłacić za srajtaśmę, mleko, masło, bułeczki i płatki śniadaniowe to sklepowa szybko uciekła na zaplecze, wracając z wodą święconą i kropidłem, którym zaczęła napierdalać mnie po głowie xD A propos egzorcyzmów, często sprzedawczynie odsyłały mnie do banku, niczym opętanego do kościoła, by pozbyć się tego szatana tj. stówki. Oczywiście pan w banku powiedział, że co najwyżej mogę nasrać sobie do ryja, bo on nie rozmienia pieniędzy i chuj. Piszę to z luku bagażowego autobusu, bo kierowca na widok setki powiedział, że on takiego plugawca nie wpuści do środka i że muszę rozmienić, a potem pojechać późniejszym autobusem, niestety zależało mi na czasie, więc teraz siedzę skulony między torbą z kocim żarciem i ogromną walizką śmierdzącą januszem. Z fartem mordeczki, jeszcze tylko godzina do celu.

PastyWhere stories live. Discover now