Mój stary jest fanatykiem kubków

680 35 0
                                    

  Mój stary jest fanatykiem kubków. Pół chaty zapie*dolone tym szajsem, na każdą możliwą okazję wyłudza od rodziny i znajomych "jakiś fajny pamiątkowy kubek bo jo zbieram hurr" i żebrze jak ten dziad, bo tak naprawdę nikt mu nie chce nic przynosić, ale on, jak to mówi, "prosi zamiast kwiatów", tylko, k*rwa, tych kwiatów też by, debil, nie dostał. Ale nie. Dej. Dej kubek.

Wszystko zaczęło się niewinnie, kiedyś taki jego gruby kolega z roboty, Jarek, przytargał mu jakieś gównokubki typu SIMPLUS albo SŁODYCZE SOLIDARNOŚĆ, które gdzieś tam zalegały po magazynach. Niektóre poobijane, niektóre źle nadrukowane, ale stary się zajarał, bo za darmo i mówi DEJ, BĘDĘ MIAŁ DO KOLEKCJI. Jego kolekcja składa się wtedy tylko z tych kubków od Jarka i z jego własnych wąsów.

No i tak przybywało tych zasranych kubków. Jak matka gotowała bigos albo flaki, to stary mówił NALEJ MNIE DO KUBKA, ZOBACZ, ILE JA MAM, CO BĘDĘ Z MISKI ŻORŁ JAK PIES, HEHEH - i wpieprzał łyżką tę kapustę, obijał o brzegi kubka i siorbał jak stara prostytutka. I zadowolony taki, że z kubka, hehe, pamiątkowy z Karpacza, w którym k*rwa nigdy nie był, ale taki ładny kubek, wziął sobie bo leżał taki przy śmietniku, jak on mógł tam się znaleźć, to niewiarygodne.

Jak mógł się tam znaleźć. Już ci mówię, stary durniu - bo ktoś go wy*ebał. Nikomu nie jest potrzebny kubek KARPACZ 2004, tylko tobie, "do kolekcji".

Któregoś razu obchodził imieniny i już wiedzieliśmy, że będzie przej*bane. Przyszły te jego Wacławy z żonami i każdy - a jak - niesie w ręku jakiś szajs w papierku i już z daleka stary widzi, co się kroi. Wąs mu dygocze jak łysiejący kot na deszczu, on się ślini i burczy coś pod nosem, wyciąga te łapy i nie może się doczekać. Rozwija papiery, a tam ceramiczne kubki, GOPLANA, TWÓJ WEEKEND i jakiś trzeci z nosem i oczami, jak stary dotarł do tego trzeciego, to aż zaskowyczał z radości. Że jaki hehe, wesoły, ale bede mioł, ale bede pił herbaty i kawy, i do rosołu dobry, idealny, jak dla niego, elegancki kubeczek...  dziękuję, dziękuję, kochani. 

Jak zobaczył raz, że matka potajemnie mu spakowała część tych poobijanych kubków, to wydarł mordę na całe osiedle, że to ZAMACH NA JEGO TOŻSAMOŚĆ i on NIE ŻYCZY SOBIE takiej ingerencji w jego kolekcję, a matka chciała wypie*dolić te najbardziej poobijane.

Miarka się przebrała, jak postanowił założyć KLUB KUBKOWICZA. Porozlepiał ogłoszenia po osiedlu, ale nikt się nie zgłosił - no k*rwa dziwne, że nikt nie chce siedzieć z nim w majtkach na tapczanie i podziwiać tego gówna z fajansu. Ten się obraził na cały świat i burczał jak borsuk, chodził wściekły i dostał gorączki, aż matka mu narobiła rosołu na suchoty, który oczywiście wyżłopał z gównokubka ERA GSM.

Niedługo będą jego urodziny. Jeszcze nie wie, kto w ogóle przyjdzie, ale już wysłał do wszystkich ludzi, jakich zna, że mają mu dać z tej okazji kubek. I podejrzewam, że dla świętego spokoju znowu dostanie karton jakiegoś badziewia ze śmietnika.

A ja muszę z nim mieszkać.   

PastyWhere stories live. Discover now