Szczerość

161 6 3
                                    

Catelyn
Lyanna wróciła do komnaty, była roztrzęsiona, jednak w końcu zasnęła. Jest wieczór. Sama nie wiem jak mogę jej pomóc...
- Wszystko z nią dobrze? - pyta Ned delikatnym tonem. Martwi się o nią. Jest bardzo, ale to bardzo opiekuńczy
- Potrzebuje trochę odpoczynku, myślę, że potem jej to minie - mówię wzdychając - Po prostu bardzo to przeżyła...
- Wiem - mówi wzdychając - Nie spodziewałem się tego, ani trochę. Zasnęła?
- Po dłuższym czasie tak - mówię wzdychając - Oni przyciągają do siebie problemy, oboje...

Bastian
- Hm, chujowa sytuacja. Mogłeś wybrnąć posłuchać porozmawiać z kimkolwiek ...
- Geralt, starczy
- Twoja narzeczona jest w rozsypce - zauważa wzdychając - To raz, a dwa, jesteś  w rozsypce tak samo jak ona. Czemu wyszło tak chujowo co ty jej zrobiłeś?
-Próbowałem z nią porozmawiać, to tyle. Oprócz tego nic... Królowa mnie zabije
- Nie - mówi unosząc delikatnie brwi ku górze - prędzej ktoś cię zabije na jej polecenie
- Ale z ciebie optymista Bracie...
- Bastian, twoja narzeczona jest w rozsypce, jej matka prawdopodobnie da ci ostry opierdol, ktoś musi dostrzegać pozytywy, na przykład... Catelyn rozmawia z Nedem
- Co ja mam zrobić? - Geralt wzdychając odkłada na stół kielich, ciekawe co pił.... alkoholik...
- Może znowu spróbuj z nią porozmawiać, tylko jakoś tak... żeby... po prostu tego nie spierdol Bastian, czego ty  wymagasz od swojego młodszego brata?
- Rady? - mówię wzruszając ramionami
- Zapytaj  naszego Tate, on i Mama często się... no nie dogadują, może on ci doradzi?
- Nie wiem czy zauwazyles, ze jest drobna roznica...
- Po prostu zrób to co twoim zdaniem jest słuszne, może lepiej zacznij już nad tym myśleć - dłoń mojego brata ponownie wędruje po kielich -Zanim na coś wpadniesz, to Lyi minie rozpacz i będziesz mógł wybrnąc, aczkolwiek nie zapominaj, że zawsze może być gorzej Braciszku

Lyanna
Czy jeśli nie było małżeństwa, a on ma bękarty, czy jest to zdrada? Sama nie wiem co powinnam zrobić. Jak się  zachować... jak mam wybaczyć? Czy mam mu wybaczyć?  Babcia mówiła, że męża nie muszę kochać, że miłość to cholerstwo, przez które cierpimy. W końcu Robert zdradzał Cersei z kurwami, a jedynym dzieckiem z ich małżeńtwa jest Tata.... ponoć nawet Cersei to zszokowało. Mama nie kochała Renly'ego i Jofferya. Renly wolał mężczyzn, a Mama tak czy siak miała to gdzieś. W końcu co mogła zrobić? Urodzić dziecko i być dla niego dobrą Matką. Joffrey... cytując wuja krwiożerczy idiota. Torturował ludzi w tym Ciotkę Sansę... Jego również nie kochała. W końcu miała zostać Królową.  Renly został zamordowany, Joffrey tak samo. A Tata? Trzeci mąż Mamy, Król. W tym wypadku zakochała się, sama przeżyła zapewne szok. Czy musisz kochać męża? Nie, musisz mu dać dzieci. Tata był i jest inny niż uganiający się za mężczyznami i krwiożercze dno intelektualne. Jest człowiekiem, który zaoferował jej prawdziwe uczucie, troszczył się o nią, pokazał jej prawdziwą miłość, a ona? Odwzajemniła to uczucie, poczuła je, faktycznie się zakochała. Należy tu postawić pytanie, jak będzie wyglądało bycie żoną Boltona?

                   Następny ranek

Sansa
- Nawet nie wiesz jak mi jest za niego wstyd... - Margaery powstrzymuje mnie gestem dłoni
- Wiem Sansa, porozmawiam z nim w ciągu dzisiejszego dnia, nie martw się, nie jestem zła na ciebie - mówi z radosnym uśmiechem... ciekawe czy Bastian wyjdzie cało z tego spotkania...  - Widzę, że nasze córki są zaprzyjaźnione jak my - mówi zerkając w dal placu. Na jego środku Ned odbywa trening wraz z Garlanem, Geraltem i Bastianem. W naszą stronę natomiast powolnym krokiem zbliża się Lyanna wraz z Catelyn. Mogłabym przysiąc, że wyglądają niemal jak ja i Marg, wręcz emanuje od nich ich głęboka siostrzana przyjaźń. Spojrzenie Księcia przez dłuższy moment zatrzymuje się na Cat, delikatnie się do niego uśmiecha, a wraz z tym na jej bladą twarz wkrada się delikatny rumieniec. Geralt, Bash i Garlan trenują wedle instrukcji Bronna, Książe jednak  odwzajemnia uśmiech Cat i wpatruje się w nią...
- Mości Książe rozumiem podniecenie widokiem twej narzeczonej jednak... PIĘĆ OKRĄŻEŃ NIE MA OPIERDZIELANIA SIĘ NA TRENINGACH ZE MNĄ, ALE MI TO JUŻ - Książe od razu płonie rumieńcem i cały czerwony wykojuje okrążenia. Odwracam wzrok od placu i zwracam je na Margaery, na jej twarzy jest uśmiech pełen satysfakcji i jednocześnie radości
- Młodzi i zakochani - mówię patrząc wprost w jej jasnoniebieskie oczy pełne radości - Zapowiada się kolejna zakochana w sobie para królewska
- Oj tak Kochana... oj tak

Bad WolvesDove le storie prendono vita. Scoprilo ora