Książę

248 12 1
                                    

Tommen
Położna podaje z delikatnym uśmiechem dziecko Margaery, która z radością wpatruje się w dziecko, kobieta wychodzi z komnat zamykając za sobą drzwi. Margaery jest oczarowana, Księciem Siedmiu Królestw

Jaime
Tyrion ruszył na naradę reprezentować Króla,  mnie natomiast przydzielono zadanie przyprowadzenia Księżniczki do Króla i Królowej
- Wuju - mówi dziewczynka podnosząc swój wzrok na mnie
- Tak?
- Nie jest ci gorące w tym co masz na sobie?
- Nie kochana - mówię uśmiechając się do Księżniczki, która odwzajemnia uśmiech
- Gdzie idziemy?
- Do twoich rodziców i twojego brata

Margaery
Jest taki spokojny i cichy, nie płacze, tylko obserwuje wszystkich dookoła. Drzwi komnaty się otwierają, do środka wchodzi Lyanna, a zaraz za nią Sir Jaime. Księżniczka powolnym krokiem pełnym gracji kieruje się ku Tommenowi
- Chcesz zobaczyć swojego brata? - dziewczynka w odpowiedzi z uśmiechem kiwa głową. Tommen uśmiechając się sadza ją u siebie na kolanach, a Maleńka wpatruje się w dziecko w moich ramionach. Spojrzenie noworodka wędruje na nią
- Jak on ma na imię?
- Eddard -odpowiadam - Ma na imię Eddard

Sansa
Geralt spokojnie zasnął i w ciszy oraz spokoju śpi. Cat nie zasypia, spacerują z nią po komnacie od dłuższego czasu. Oczy Cat uważnie mnie obserwują. Ostrożnie wyciąga swoje rączki w stronę mojego pasma włosów i się nim bawi, ciągnąc je ku sobie bardzo, ale to bardzo delikatnie. Mogłam ją stracić. Brakowało tak niewiele i mogłoby jej tu nie być. Jest delikatna, bardzo delikatna i o wiele drobniejsza od Geralta
- Zaśnij Kochanie - mówię całując ją w czoło - Zrób to dla Mamy i zaśnij Catelyn - mówię z uśmiechem patrząc Małej w oczy. Jest taka drobna i bezbronna, moja maleńka kochana córeczka...

                          Chwilę później

- Są cudowni, tak samo jak Bastian - mówi Ramsay całując mnie w policzek - Dostałem list od Króla
- Coś się stało? - pytam z zaskoczeniem patrząc na Ramsaya
- Nie, Margaery urodziła syna - mówi  z uśmiechem
- To wspaniale, jak go nazwała?
- Książę Eddard Baratheon
- Eddard? - pytam z za pytaniem wymalowanym na twarzy wpatrując się w Boltona
- Tak, był szlachetnym i wielkim człowiekiem, na którego cześć nazwano dziedzica Żelaznego Tronu

                       Wieczór
Geralt jest bardzo spokojny, podobnie jak Cat, jednak czego się można spodziewać po tak małych dzieciach? Są tacy mali słodcy i niewinni, cała trójka, moje kochane dzieci. Geralt śpi  wtulony w poduszkę. Cat natomiast śpi na plecach ze spokojem wymalowanym na twarzy, jest taka drobniutka...
- Nie możesz się na nich napatrzeć?
- Popilnuj ich - mówię odwracając się w jego stronę
- Dokąd idziesz? - pyta unosząc jedną z brwi ku górze
- Uświadomić trochę Bastiana - odpowiadam ze śmiechem -Na temat Księżniczki, wyjazdu  na uroczystość, a ty popilnuj Geralta i Cat
- Nie ma problemu
- Zawsze się mogą obudzić - mówię przybliżając się do niego i delikatnie całując go w policzek

Ramsay
Oboje tacy mali, jednak Cat jest mniejsza od Geralta, drobniejsza. Tacy niewinni... nie są do siebie mocno podobni. Cat otwiera oczy i wyciąga rączki ku górze. Sen Geralta jest twardy, nic go raczej nie zbudzi... ostrożnie podnoszę Cat, jej wzrok jest skupiony na moich oczach, marszczy delikatnie czółko przyglądając mi się uważnie
- Mama zaraz wróci - mówię z uśmiechem całując ją w czoło. Oboje tak samo jak Bastian, są moją dumą, moim skarbem - Za chwilę wróci Kochanie

Sansa
Komnata Bastiana jest duża, tak samo jak jego łóżko, na którego brzegu teraz siedzę
- Czyli, poznam nową...
- Osobę - dokańczam za niego z uśmiechem - Jest w twoim wieku, ładna, mądra...
- A co jak mnie nie polubi? - pyta spuszczając ze smutkiem wzrok
- Bastian - mówię ze śmiechem przysuwając się do niego - Nie stresuj się, dobrze? Obiecaj Mamie, że nie będzie strachu
- Ale co jeśli?
- Będzie dobrze synku - mówię całując go w czoło - Idź spać, dobrze? Jest już późno
- Doblanoc Mamo
- Dobranoc Bash

                    4 miesiące później

Margaery
Wielka uczta na cześć narodzin Księcia ściągnęła do stolicy wielu Lordów, zakończyła się jakiś czas temu
- Są niesamowici - mówię przyglądając się bliźniętom. Chłopczyk tak samo jak dziewczynka ma na głowie kasztanowe włosy, jednak z twarzy? Nie widać, że są bliźniętami. Chłopczyk z zaciekawieniem obserwuje co się dzieje, dzkewczynka natomiast ze spokojem śpi. Jest drobniejsza od chłopca
- Eddard - mówi Sansa z uśmiechem podchodząc do Neda leżącego w kołysce
- Musiałam mu nadać imię kogoś wspaniałego, Ned Stark był sprawiedliwym i szanowanym człowiekiem, bohaterem, dlatego Książę nazywa się Eddard
- Czy smutek po twej straci minął? -  Sansa doskonale wie o smutku, który zawitał do mego serca po tamtym wydarzeniu - Przepraszam jeśli...
- Czuję się lepiej - mówię posyłając jej ciepły uśmiech - Nie martw się San, teraz wszystko będzie dobrze

Tommen
- Catelyn z Eddardem? - pyta Ramsay sięgając po kielich  z winem - Nie mam niczego przeciw temu, jednak dlaczego honorujesz w ten sposób już drugie z moich dzieci?
- Mój Ojciec nie był dobrym Królem, Ramsay, jednak pomysł o  połączeniu Północy i Południa był czymś wspaniałym, jednak nie zrobię tego dokładnie tak jak on. Na Północy  zagości Księżniczka z Południa, a na Południu Księżniczka z Północy, będzie to dobrą zmianą, oprócz tego Ramsay, jest to coś co uszczęśliwi Margaery i jak przypuszczam Sansę, co więc stoi nam na przeszkodzie?

Bad WolvesWhere stories live. Discover now