Jaka ona jest?

193 10 1
                                    

Sansa
Dziwne, sen nie jest czymś co mi się przytrafia w nocy. Nie zawsze oczywiście. Bywają noce, w które spokojnie śpię czując na talii dłoń Boltona. Bywają jednak noce jak dzisiejsza, noc w której rozmyślam wpatrując się w ciemną przestrzeń. Czy moja córeczka się zmieniła? Czy ma w sobie miłość i współczucie? Czy jest bezduszna przez to co ją spotkało? Czy ma mnie za potwora? Chciałabym znać odpowiedzi na te wszystkie pytania. Znać ją, pokazać jej jak bardzo ją kocham. Strata dziecka jest jak wyrwanie serce, a nawet gorsza. Czuje jak ktoś trzyma to serce. Zgniata je. Tnie. Pali. Niszczy. Nie wiem gdzie jest. Co się z nim dzieje. Kto je ma. Kto je krzywdzi. Kto je niszczy. Czuję jedynie ból będący dziurą po stracie. Dziurą, którą jedynie wypełni powrót serca. Może zniszczonego. Może lekko spalonego. Pociętego. Ze szramami i bliznami. Jednak to nadal to samo serce, które zostało wyrwane ze mnie i przemocą mi odebrano

Lyanna
- Skrywasz w sobie agresję dziewcze
- Lady Lannister proszę nie być w tym samym pomieszczeniu co ja - kobieta nie cofa się - Jestem Księżniczką. Rozkazuję ci się cofnąć - kobieta wpatruje się we mnie z tym kpiącym uśmiechem
- Jakiś problem? - pyta strażnik spoglądając na mnie - Wasza Wysokość?
- Ona ma zniknąć z mojego pola widzenia - mówię odwracając się do obu postaci plecami i ruszając w stronę mojej komnaty. Ona nie wykonała rozkazu. Stała tam i dalej się wpatrywała, nie dziwi mnie, że mama jej nienawidzi...

Catelyn
Czy zdrabniałaby moje imie? Czy przytuliłaby mne gdybym tego potrzebowała? Czy ufałabym jej? Nocne spacerg po Orlim Gnieździe pomagają mi w rozmyśleniach. Najczęściej dotyczą one moich rodziców. Czy kochaliby mnie? Byliby gotowi zrobić dla mnir wszystko? Jeśli odpowiedź byłaby twierdząca, to dlaeczego mnie zostawili? Samą w szponach tego zimnego i chłodnego świata, dlaczego?

Littlefinger
Dziewczyna bardzo przypomina Sansę. Krok pełen gracji, gęste włosy. Blada skóra, nawet figura Cat jest podobna. Oczu dziewczyny jednak są jasnoniebieskie, jaśniejsze od oczu Sansy. Charakter dziewczyny w niektórych względach bardzo podobny w innych jednak kompletnie inny. Cat jest bardzo zamknięta w sobie. Nie rozmawia często z ludźmi, a gdy już dochodzi do wymiany zdań każde słowo dobiera ostrożnie, delikatny uśmiech również dodaje jej uroku. Potrafi być bardzo wredna i postawić na swoim, w większości jednak za moimi wskazówkami minimalizuje to. Kasztanowe włosy najczęściej nosi rozpuszczone, nie częstym zjawiskiem jest ich spięcie. Co jednak siedzi w głowie kasztanowowłosej jest dla mnie zagadką. Mimo tylu lat nie wiem o czym ona myśli. Jednak jak miałbym się dowiedzieć? Z nikim nie rozmawia na temat swoich problemów. Boi się komukolwiek zaufać. Jest sama. Kompletnie sama bez przyjaciół gdziekolwiek, tylko ona i jej rozmyślenia...

Yara
- Dlaczego masz na to takie parcie? - pytam z zaskoczeniem. Im dłużej słucham dziewczyny tym większe mam wrażenie, że to damska wersja Joffreya - Co nam to da?
- Armię. Zamki. Rody oddane tobie, nie pragniesz tego Yara?
- Chcę jedynie aby Żelazne wyspy były wolne...
-Bez ataku nie zwyciężysz, a bez zwycięstwa możesz pomarzyć o wolności dla Żelaznych Wysp Lady Greyjoy
- Wymordowanie nie wchodzi w...
- Nie chodzi o wszystkich...
- Mówiłam to wcześniej, powtórzę i teraz. Żadnego mordowania dzieci...
- Piętnaście lat to dziecko?
- Odebranie dziecka matce to przesada - mówię zaciskając zęby - Chciałabyś zostać rzucona na pożarcie rekinom? Bo taki właśnie los najprawdopodobniej cię spotka...
- a tortura własnego wuja?
- To nie jest mój wuj, to jakiś psychol, który twierdzi, że jest sztormem

Eddard
Tak samo jak Lyanna jestem zaręczony. Lyanna zna swego przyszłego męża. Wie jak wygląda i zna parę faktów na jego temat. Na temat swojej narzeczonej nic nie wiem. Została porwana a słuch o niej zaginął. Wbrew temu, że nawet jeżeli ją widziałem i nie pamiętam owego wydarzenia czuję smutek. Musi się czuć opuszczona i znienawidzona. Odebrana od rodziców, załamana i zapewne samotna. Bycie członkiem rodziny królewskiej jest trudne. Jednak bycie tak samotnym jak ona, to dopiero jest trudność...

Wczesny ranek

Sansa
Strażnicy pilnują wejścia do gorących źródeł, zakazałam im kogokolwiek wpuszczać. Suknię pozostawiłam na ławce, a sama siedzę w wodzie z zamkniętymi oczami rozmyślając na wszelakie tematy

Ramsay
Nie zauważyła mnie. Siedzi z zamkniętymi oczami, ręce ma luźno oparte o wodę, natomiast reszta jej ciała jest pod wodą. Koszulę zostawiam na kamiennej podłodze przed wejściem do źródła, po czym ostrożnie do niego wchodzę i płynę w stronę San. Znalezienie San nie będzie trudne, zawsze jest w tym samym miejscu. Delikatnie wyglądam ponad taflę wody i szukam jej wzrokiem. Ciągle ma zamknięte oczy, muszę płynąć ciągle prosto i będę tuż przed San. Biorę głęboki oddech i ponownie powracam pod taflę wody płynąc przed siebię. Ostrożne ruchy, które z każdą sekundą przybliżają mnie do niej coraz bliżej. Jedna z moich dłoni dotknęła kamiennej ściany. Ostrożnie wychylam się ponad taflę, jedynie na tyle aby wziąć głęboki oddech, jestem tuż przed San, która jest pochłonięta we własnych rozmyśleniach. Wracam pod taflę wody. Delikatnie kładę dłonie na udach San rozsuwając je lekko. Sztywnieje w sekundę. Nie spodziewała się tego. Ostrożnie składam pocałunki na udach San wędrując ku ich wewnętrznej stronie, ponownie moje dłonie delikatnie wędruję jej biodrach, jedna z moich dłoni wędruje na jej tył. Obie dłonie delikatnie zjeżdżają po skórze San zatrzymując się na tyle jej nóg. Składam pocałunek na wewnętrznej części jej uda, najpierw na jednym, a następnie na drugim. Rozsuwam jej nogi jeszcze bardziej, a moje pocałunki z ud dziewczyny powoli wędrują ku miejscu, w którym tym sposobem sprawię jej przyjemność. Ciągle trzymając dłonie na nogach San zaczynam ją tam całować, delikatnie sprawiam jej przyjemność ustami jak i językiem. Mięśnie na udach dziewczyny są maksymalnie zaciśnięte, nawet będąc pod wodą jestem w stanie zauważyć jak głęboko oddycha. Delikatne ruchy doprowadzają ją do podniecenia, które owocuje w głębokie oddechy dziewczyny. Delikatnie się odsuwam i wysuwam się ponad powierzchnię aby złapać oddech. San głęboko oddycha z głową odchyloną do tyłu. Podnoszę się, jednak nie od razu, powoli. Moje dłonie z ud wędrują coraz wyżej zatrzymując się na jej pośladkach. Pocałunki natomiast wędrują powoli przez brzuch dziewczyny aż do jej szyi. San kładzie swoje dłonie na pasku moich spodni, delikatnym ruchem przyciąga mnie bliżej do siebie. Obejmuje mnie ramionami i się we mnie wtula głęboko oddychając. Składa delikatny pocałunek na moim policzku
- Zaskakuj mnie tak częściej - szepcze mi do ucha przygryzając je delikatnie...

Bad WolvesWhere stories live. Discover now