Czas

223 10 1
                                    

Prawie dziewięć lat po porwaniu

Arya
Żaden zamek. Żaden Lord. Nikt nie widział ani nie słyszał o Catelyn. Zaginęła. Zniknęła. Co się z nią dzieje? Czy żyje? Nikt z nas nie jest w stanie odpowiedzieć na to pytanie. Nikt nic nie wie. Wszyscy milkną, za dnia delikatne uśmiechy, jednak w trakcie nocy? Co noc od tych prawie 9 lat słyszę szloch Sansy Nie płacz San. Geralt gdy nie może spać wychodzi z zamku, wbrew zakazowi Sansy i trenuje na drewnianej postaci, czym jest ta postać? Zbudował ją Aegon, kuzyn Basha Gera i Cat. Wyrósł 22 letni młodzik zaręczony z Lady Anne Martell, córką Trystane'a, Myrcella zmarła wydając na świat jego córkę, którą Trystane na jej cześć nazwał tym samym imieniem, Anne jednak jest jego dzieckiem z drugiego małżeństwa. To naprawdę dobra dziewczyna i co najważniejsze jej matką nie jest Lannister... Bastian podobnie jak jego młodszy brat gdy nie może spać nie potrafi usiedzieć w miejscu, ni cholery nie wiem po kim oni to mają. Bash spaceruje po komnacie. Z Sansą łączy ich to, że rozmyślają. Moje noce opierają się na obserwowaniu, słuchaniu i planowaniu. Geralt i Bastian zmienili się w ciągu tych lat. Starszy z braci, wyglądem bardzo podobny do Ramsaya, jest wysoki i szczupły. Kasztanowe gęste włosy Basha są ścięte tak samo jak Robba, gdy ten był w podobnym wieku. Chłopak ma oczy San, tak samo jak Cat... twarz najstarszego z rodzeństwa jest podobna do Ramsaya, jednak mimika twarzy Boltona jest definitywnie cechą po Sansie. Młodszy z braci, wbrew temu, że w przeciwieństwie do swego brata nie ma prawie 17 lat, zamiast tego Geralt ma prawie 15 lat. Wyższy od starszego brata, umięśniony, co jest zaskakujące ze względu na jego młody wiek. Ger jednak większość dnia i nocy spędza trenując, ćwicząc i walcząc. Często ściąga na siebie kłopoty,jednak gdy z nim o tym rozmawiałam, stwierdził, że to kłopoty wpadają na niego. W większości przypadków kończy się małą potyczką i oskrażeniem, które wędruje do Sansy, ileż ona się nasłuchała... Nie raz i nie dwa, a niezliczone ilości razy Geralt wraca do zamku starając się wejść potajemnie, gdy zaskakuje go Sansa i widzi swego młodszego syna z rozciętą koszulą, zakrwawioną koszulą, a najczęściej z nową blizną. Te stały się jego znakiem rozpoznawczym, blizny nie ma jedynie na środku czoła. Synu... zawsze gdy to słowo pada z ust Sansy wiadomo, że albo Geralt ma nową bliznę, albo Bastian zabawił się z damą, z którą nie powinien... Wygrałem po tym słowie zawsze wiadomo, że chodzi o Geralta a gdy pada Przepraszam... wiemy, że chodzi o Basha. Są oczywiście różne wersje, zabawnie się ich słucha czasem. Geralt oprócz swej mocnej umięśnionej postury, podobnie jak Bash ma kasztanowe włosy, jednak w przeciwieństwie do swojego brata ma je dłuższe. Obaj przeżywali i dalej przeżywają porwanie Cat na swój sposób. Bastian wieczorami jest przygnębiony i spaceruje po komnacie. Geralt nie okazuje uczuć, jedynie trenuje walkę, wiem jednak, że w ten sposób stara się uspokoić myśli na temat Cat. Na czwarte urodziny Cat oraz Ger dostali źrebię. To, które dostał Geralt jest całkowicie czarne, jak smoła, swoją klacz nazwał Blackwater. Źrebię, które dostała Catelyn jest inne, nad jednym z kopyt, na przodzie przedniej nogi ma biały pas, oprócz tego tak samo jak Blackwater jest cała czarna, swoją klacz maleńka Cat nazwała Moon. Sansa siedzi sama pogrążona w zamyśleniach w komnacie. Geralt i Bastian pojechali na polowanie z Ramsayem. Ostrożnie wchodzę do komnaty, w której jest moja starsza siostra. To komnata, w której są obrazy, które przedstawiają dzieciństwo moje oraz Sansy, Taty, Basha Cat i Gera. San stoi przed obrazem, który przedstawia jej postać, która wraz z maleńką Cat na kolanach siedzi na fotelu. Obok ich postaci na fotelu siedzi Ramsay, a przed nimi na dywanie siedzi Ger oraz Bash. Moja postać również znajduje się na obrazie. Stoi obok San i trzyma dłoń na jej ramieniu. Siostrzany gest wsparcia
- San? - rudowłosa odwraca się w moją stronę
- Arya - mówi z delikatnym uśmiechem- Coś się stało? - przez te lata Sansa schudła, ostatnio jednak jej stan powoli wraca do normy, bywały jednak dni, w których nic nie jadła, jedynie piła wino
- Nie martw się
- Arya - mówi wzdychając - Nie widziałam jej od prawie 9 lat. Nie pamiętam nawet dokładnie jej twarzy Arya - w oczach mojej siostry pojawiają się łzy - Jak przez mgłę, gdy patrzę na obrazy przypominam to sobie, ale Arya - po policzkach San spływają łzy - Co z nią? Skoro ja muszę patrzeć na obrazy, czy ona...
- Nie zadręczaj się tymi myślami Sansa, to nie twoja wina. Na pewno wie, że kochasz ją całym sercem, tak samo jak Bastiana czy Geralta. Obiecuję ci, że ona się znajdzie, zobaczysz San...
- Zmieniła się przez te lata. Nie było mnie z nią przez te najważniejsze chwile gdy powinnam być obok
- San - mówię kładąc jej dłoń na ramieniu - Zrobię wszystko aby się odnalazła, wszystko

Margaery
Moje kochane dzieci. Ned, młody i przystojny Baratheon. Czarne włosy Baratheonów, granatowe oczy. Słodki i niewinny. Kochany chłopak, nie było chyba dnia, w ktorym nie zapytałby czy może mi jakoś pomóc. Wysoki jak większość Baratheonów szeroki w ramionach i umięśniony. Lyanna, młoda i urocza dziewczyna. Jej natura jednak skrywa wiele sekretów, z dnia na dzień coraz bardziej i wyraźniej widzę u niej dumę Lannisterów. Największą obawą, którą mam jest to, że moja córka z czasem upodobni się do Cersei. To mój największy strach i koszmar. Pytanie brzmi czy moje obawy się spełnią...

Jaime
- Ja rozumiem, że jesteś Księciem, ale więcej życia, jak będziesz tak walczyć to skończysz gorzej niż Theon Greyjoy- jak to jest w zwyczaju, w trakcie treningu Księcia Bronn komentuje go, nie jestem w stanie powiedzieć dlaczego, wedle Bronna ma to zmotywować Księcia do walki- Dalej kuźwa więcej życia
- Jak idzie mojemu bratu? - relacja młodych Baratheonów jest czymś zaskakującym, większość spodziewa się, a raczej sądzi, że Lyanna traktuje swojego młodszego brata z dystansem
- Są na etapie motywujących myśli Bronna - odpowiadam z delikatnym uśmiechem. Księżniczka w porównaniu do Księcia jest drobna. Książę, wbrew temu, że jest młody jak większość Baratheonów jest wysoki i potężny, umięśniona sylwetka Księcia to jednak wpływ Bronna, którego metody są nie do kwestionowania. Nie mam ochoty Pięć okrążeń wasza marudności Ale... Czy wasza marudność chce więcej okrążeń? Efektem jest wypracowana sylwetka i refleks Księcia. Księżniczka troszczy się o swojego młodszego brata a on nią. Mimo ich różnichy charakterów.... - Nie powinnaś mieć teraz zajęć z historii Westeros?
- Jaime...
- Twoja Mama nie będzie zadowolona Lyanna, ostatnio często zdarza ci się uciekać z zajęć - Lya w odpowiedzi wzrusza ramionami i dalej z uśmiechem obserwuje trening swojego brata - Oj Lya Lya...
- Oj Wuju, to jest nudne - mówi wywracając oczami - Zamiast tego mogę posłuchać jak Bronn komentuje Neda, a to jest o wiele ciekawsze
- Lyanna... tak słuchanie tego co mówi Bronn jest ciekawe, ale mniej ciekawa będzie twoja rozmowa z Tatą albo Mamą - dziewczyna wzdycha głęboko- Ja rozumiem, że ci się nie chce, ale mogłabyś choć udawać, że jesteś na zajęciach
- Jakoś się wybronię przed Mamą, nie masz się czym martwić Jaime - Oj mam i to bardzo zwłaszcza o tę dwójkę Baratheonów...

Geralt
Odszedłem od polowania. Nie jestem jakoś specjalnie zafascynowany ganianiem za zwierzakami, równie dobrze mogę obserwować jak Bash ucieka przed Blackwater. Zamiast tego spaceruję po lesie. Jak dobrze, że Mama nie jeździ na polowania, ta to by dostała szału Co to za blizna?! Znowu się biłeś?! Geralt kiedy ty sobie w końcu znajdziesz... nadopiekuńcza kochana Mama. Jednak jest jeden bardzo duży pozytyw w niej, jej wyraz twarzy gdy wracam do domu z nową raną, albo gdy Bastian wraca po, upojnej nocy.... oj tylko siedzieć i obserwować. Coś się rusza w krzakach. Ostrożnie sięgam po miecz i powoli i niemal bezszelestnie przybliżam się ku gęstej zieleni. Powoli rozchylam gałęzie. Moim oczom ukazuje się maleńkie szczenię, całe zakrwawione. Ostrożnie sięgam po zwierzę. Sierść wilka jest czarna, jedynie na łapach ma białą sierść. Ostrożnie wycofuję się z tego miejsca. Ciekawe jaki wyraz twarzy Mama będzie miała tym razem

Catelyn
Jak przez mgłę pamiętam swoich rodziców. Cudowni ludzie... chcieć oddać własną córkę jak jakiegoś psa. Lord Baelish mnie od nich uwolnił i zabrał. Opowiadał mi przez te wszystkie lata jak to wyglądało. Ojciec chciał mnie oddać. Było to jego największe pragnienie. Jednak czego można się spodziewsć po Ramsayu Boltonie? Wiele się dowiedziałam na jego temat, nie należy do milszych ludzi. A Matka? Nie zaprzeczyła mu. Poddała się. Zgodziła się oddać własną córkę. O Sansie również dużo słyszałam. Petyr mówił, że wiele przeszła i, że teraz jest zakochana. Zakochała się na tyle, że życie jej dziecka nie grało dla niej większej roli. Wychowanie się bez rodziców było trudne. Nie mogłam porozmawiać z Mamą na temat problemów, czy choć pdzeprowadzić szczerą rozmowę. Nie wiem nawet jakie mam do nich podejscie. Z jednej strony ojciec chcial mnie oddac, a matka nie zaprzeczala, z drugiej jednak kilka razy zdarzylo mi sie uslyszec cos pozytywnego o Lady Sansie Stark. Jedna z historii mówiła p tym, jaka była szczęśliwa gdy uczyła swą córkę tańca, czy gdy rozmawiała ze swoimi synami, jej radość ponoć nie znała granic. Tu pojawiają się moje myśli. Dlaczego nie walczyłaś o mnie Mamo? Dlaczego mnie zostawiłaś? Dlaczego?

Bad WolvesDonde viven las historias. Descúbrelo ahora