Próba rozmowy

187 8 1
                                    

Bastian
Muszę jakoś z nią porozmawiać. Delikatnie pukam do drzwi jej komnaty. Może jednak otworzy je tym razem? Drzwi delikatnie się otwierają. Uśmiech od razu schodzi z jej twarzy
- Czego znów chcesz? - pyta wzdychając
- Proszę cię Lya, porozmawiaj ze mną, daj mi się wytłumaczyć
- Co tu jest do tłumaczenia? - jej twarz wyraża wściekłość, czystą wściekłość-Spłodziłeś bękarty, z dwiema różnymi kobietami, mam ci pogratulować? - gdyby wzrok mógł zabijać, umierałbym od początlu tej rozmowy
- Po prostu chcę cię szczerze przeprosić. Jest mi naprawdę źle z tym, zapewne nie czujesz się dobrze...-dziewczyna z lekkim rozbawieniem wzdycha
- Jakże szlachetnie - rozbawienie znika z jej twarzy, zamiast niego wstępuje obojętność - Gdyby cię obchodziło to co czuję, jak się czuję i czego  chcę to nie zrobiłbyś tego. Jesteśmy w tym samym wieku, jak widzisz, nie jestem brzemienna, jak widać nie umiesz panować nad tym co masz między nogami - mówi opierając się o framugę drzwi - Nie mogę się doczekać etapu swojego życia, w którym będę piła wino na potęgę, a ty będziesz płodził bękarty. Wychodzi ma to, że przebijesz Roberta Baratheona w ilości bękartów
- Proszę nie odwołuj małżeństwa. Ja, co mam zrobić abyś... żeby ci pokazać jak mi na tobie zależy - dziewczyna nie ma litości, jej bezlitosny wyraz twarzy oznacza jedno, dopóki ona nie zdecyduje na rozmowę nie mam na co liczyć
- Odwołać? Nie odwołam tego, mój dziadek chciał złączyć Północ i Południe, przez małżeństwo. Nie powiodło się to wcześniej. Wiem jak zależy mojemu tacie na tym aby Ned  miał we mnie wsparcie na Północy oraz aby twoja siostra miała wsparcie w tobie
- Ma na to jakiś wpływ moja osoba?
- Żaden - mówi uśmiechając się jednocześnie - Kocham mojego brata, a twoja siostra jest dobrą kandydatką na Królową, oprócz tego wiem jak mój brat ją kocha. A twoja siostra jest po prostu słodką młodą dziewczyną, której życzę jak najlepiej

Lyanna
Bastian przybliża się do mnie. Jest tuż przede mną
- Ja cię kocham Lyanna - przybliża się coraz bardziej. Nie ustępuję. Dalej stoję przy framudze drzwi - Proszę, wybacz mi... - jedna z jego dłoni zatrzymuje się na mojej talii - Proszę, Lyanna - chłopak opiera się delikatnie o moje ramie i szepcze mi do ucha - Kocham cię Lyanno Baratheon - przechodzą mnie delikatne dreszcze -To był błąd - delikatnie całuje moją szyję. Jest delikatny - Lyanna, przepraszam. Nigdy więcej tego nie zrobię, chcę być tylko z tobą - dlaczego jego pocałunki muszą tak na mnie działać?

Bastian
Dziewczyna odpycha mnie od siebie. Jest cała zarumieniona
- Lyanna, porozmawiajmy... - dziewczyna zamyka drzwi z trzaskiem. Wzdychając ruszam  w stronę kuchni
- Czyżby braciszek dostał nakaz odmarszu z komnaty Królowej swego serca? - pyta Geralt z lekkim rozbawieniem wypijając wino z kielicha
- Zamknij się - mówię sięgając po kielich  z winem - Wiesz, że jeżeli Mama się dowie, że pijesz...
- Pamiętaj, że to ty jesteś tym synkiem, który załatwił rodzicom wnuczęta, Bastuś

Margaery
- Nie martw się - mówi Tommen całując moją dłoń - Ona jest silna
- Tommen - mówię wzdychając - Ona przeżywa coś czego nie chce przeżyć żadna kobieta. W dodatku nawet nie są po ślubie, a on już...
- Bez nerwów - mówi kładąc dłonie na moim wypukłym brzuchu - Zaszkodzisz Alerie
- Alerie? - pytam unosząc brwi ku górze
- Twoja mama miała tak na imię - mówi przysuwając się do mnie. Jest tuż przede mną. Delikatnie całuje mnie w usta. Odwzajemniam pocałunek - A masz coś do zarzucenia? - pyta z delikatnym uśmiechem
- Nie - odpowiadam całując go delikatnie w czoło - Nie mam ci nic do zarzucenia
- Jesteś najlepszym co mnie w życiu spotkało, Margaery

Eddard
- Motywacja obelgami? - pyta unosząc brwi ku górze
- Za każdym razem - odpowiadam ze śmiechem - Ale, działa - dziewczyna delikatnie się uśmiecha - A ty powiesz coś o sobie? - dziewczyna wzdycha głęboko
- Bardzo lubię ciasteczka cytrynowe - mówi ze śmiechem - to chyba najciekawszy fakt. Jestem trochę wredna,  czasami
- Oj z tym nie mam problemu, Lya to moja siostra więc...
- Jest wredna?
- Potrafi się zachowywać jak połączenie wściekłej Mamy, Królowej Cierni i Cersei Lannister, to mieszanka wybuchowa - mówi wzdychając
- Ty jesteś raczej miły, prawda?
- Chyba tak - odpowiadam zerkając na zegar, spojrzenie dziewczyny również pada na niego - Robi się późno, nie chce ci się spać
- Trochę tak - odpowiada z delikatnym uśmiechem - Jutro wracasz do Stolicy, prawda?
- Tak, następnym razem chyba się zobaczymy na dniu imienia Lyanny, to będzie w piątek
- To za kilka dni, na pewno się zobaczymy, oprowadzisz mnie po Królewskiej Przystanii?
- Oczywiście - odpowiadam z szerokim uśmiechem
- Dobranoc Ned - mówi odwracając się w stronę swojej komnaty
- Dobranoc Lya

Ramsay
Sansa właśnie wróciła z rozmowy z Mary. Często z nią rozmawia wieczorami. Jutro Królewska rodzina opuszcza Winterfell, a za dwa dni my ruszamy w stronę stolicy na dzień imienia Księżniczki. San przykrywa się futrem i układa do snu
- Zmęczona?
- Wykończona - odpowiada nie otwierając oczu. Kładę się obok niej. Jej twarz jest taka spokojna - Idź spać-mówi wzdychając. Idąc za przykładem San ostrożnie się układam na łóżku i delikatnje zamykam oczy. Czuję jak San przysuwa się do mnie jednocześnie wtulając się we mnie - Dobranoc Ramsay

    Następny dzień, wczesny ranek

Lyanna
- Żegnaj Lya, ty zły człowieku
- Geralt - mówię ze śmiechem - ty poszarpany człowieku
- Jakim cudem mój brat nie wygląda gorzej ode mnie po spotkaniu z tobą?
- Cierpliwości - mówię puszczając oczko
- Lya
- Cat - odpowiadam przytulając dziewczynę - Jak przejedziesz do Królewskiej Przystanii, będziemy miały mnóstwo czasu na rozmowy
- Mam nadzieję
- Tak będzie kochana - kątem oka widzę jak Ned z niecierpliwością czeka aż dziewczyna podejdzie do niego

Eddard
Na twarz dziewczyny wchodzi szczęśliwy uśmiech
- Ned
- Cat - dziewczyna podchodzi do mnie i delikatnie całuje mnie w policzek
- Do zobaczenia, Ned

Bad WolvesWhere stories live. Discover now