29.Mikstura śmierci

4.4K 194 38
                                    

-No chyba cię porypało-Lio złapał kurczowo moją rękę.

-Muszę iść-spojrzałam głęboko w jego oczy przepełnione smutkiem, złością i bólem.

-Powiedziałem, że nigdy cię nie zostawię i nie mam zamiaru łamać obietnicy-wstrzymałam oddech, a po moim ciele rozeszło się miłe uczucie to samo, które towarzyszy mi gdy mnie dotyka, mówi i jest blisko mnie.

-Ty mnie nie zostawiasz, bo to ja ciebie zostawiam-powiedziałam cichym głosem. On rozluźnił rękę z uścisku i mogłam ją wysunąć. Powolnym krokiem oddaliłam się od niego cały czas patrząc mu w oczy.

-Dowidzenia-powiedział łamiącym się głosem.
Chyba obydwoje wiemy, że już mogę nie wrócić i drugi raz już się nie spotkamy.

Serce bije mi jak szalone, czuje że powinnam coś jeszcze powiedzieć. Te ostatnie słowo na pożegnanie.

Niestety jest już za późno. Czuje jak ich wódz ciągnie mnie za bark i trzyma kurczowo. Nie mogłam już dłużej wytrzymać smutnego wzroku Lio, więc spuściłam głowę do dołu.

-Zabieramy wam najsilniejszego nadnaturalnego. ZGINIECIE WSZYSCY PRĘDZEJ CZY PÓŹNIEJ!-donośny głos obił mi się o uszy.

Jestem pewna, że umrę. Teraz już wiem to! Czuje jak by ktoś uciskał mi klatkę piersiową. Oddech mi się pogłębia, a ręce się pocą. Wszystko dzieje się za szybko i nie umiem nad tym zapanować.

Wyrywam się z objęć człowieka i podbiegam do Lio wpadając mu w ramiona. Czuje jak obejmuje mnie mocno jak by nie chciał mnie już więcej wypuścić. Po policzku zaczynaja mi spływać łzy nad którymi nie umiem zapanować. Nie rozumiem uczucia do niego, to już nie jest nienawiść ale ale to coś więcej niż uczucie które towarzyszy mi w przyjaźni.

Mogę chyba to zaliczyć do zauroczenia.

Jestem zauroczona w Lio...

-Obiecuje, że jeszcze się spotkamy-szepcze mi do ucha.

-Nie obiecuj czegoś czego nie można spełnić-odsunęłam się od niego i spojrzałam mu w oczy. Kciukiem wytarł łzę z mojego policzka, a po moim ciele ponownie przeleciał przyjemny prąd spowodowany jego dotykiem. Staliśmy blisko siebie ale nie przeszkadzało mi to. Jeśli ostatni raz go widzę to chce posmakować jego miękkich ust. TERAZ. Nie jutro, nie za tydzień, nie za miesiąc. Teraz. Nie obchodzi mnie mój głos w głowie, który mówi „nie powinnaś się do niego zbliżać to nie powinno tak wyglądać". Chce się zatracić w tym uczuciu.

Wpijam się w jego usta, brunet jest trochę zaskoczony moim ruchem i dopiero po chwili zaczyna oddawać pocałunki. Pierwszy raz daje tym uczuciom upust. Tak bardzo się cieszę, że mogłam się zatracić we wszystkich emocjach towarzyszących mi przy jego dotyku i bliskości. Czuje jak bym wirowała i już nic nie miałoby znaczenia. Po chwili odrywam się od Lio i patrzę ze smutkiem w jego piękne oczy.

-Żegnaj-mówię cicho i czuje jak ktoś mnie mocno chwyta i ciągnie za ręce które zaraz zapina w kajdankach.

-Masz być grzeczna! ROZUMIESZ?-słyszę głos faceta który mnie mocno chwycił, a po chwili dostałam jakimś pasem po gołych łydkach.

Ostatni raz patrzę na Lio który przygląda się całej sytuacji się z bólem. Czułam jak strach mnie paraliżuje, zaczynam się trząść, teraz wszystkie miłe chwile próbuje przywołać w pamięci. Chce umrzeć wiedząc, że jestem spełniona, że żyłam pełnią życia.

To mój koniec.

Weszliśmy w głąb lasu. Brałam przypięta na łańcucha jak pies. Ręce miałam skute. Myślicie sobie. Czemu się nie uwolnię i nie ucieknę?Dałam się pojmać dobrowolnie nikt mnie nie zmuszał do tego. Ucieczka była by głupotą.
Robię to, żeby uratować więcej osób.

Dziedziczka Żywiołów Where stories live. Discover now