40.Kocham cię

3.7K 163 51
                                    

-Nie, nie wpuszczę cię Lio! -krzyknęłam siedząc na łóżku i czytając książkę dla zabicia nudy.

Lio od godziny siedział pod drzwiami i próbował wejść. Zasypywał mnie argumentami które mówił o tym dlaczego mam go wpuścić.

-Zaraz te drzwi wywarze!-warknął waląc pięściami w drewnianą powłokę.

-Nie mam ochoty z tobą rozmawiać-przekręciłam stronę w książce. Tak naprawdę nie mam pojęcia co czytam. Nie umiem się skupić i czuje jakby teść książki przelatywała przez moja głowę.

Nikt nic nie odpowiedział.

Poszedł sobie.

Chyba jestem trochę rozczarowana, że odpuścił ale wyraźnie dałam mu do zrozumienia żeby dał mi spokój.

Przekręciłam się na łóżku i godnie westchnęłam. Poczułam chłód, więc odwróciłam die w stronę okna.

Głośno krzyknęłam widząc kto siedzi na fotelu obok okna.

-Jak tu wszedłeś?!-powiedziałam oburzona.

-Przez okno-wskazał na uchylone okno. Podeszłam i zamknęłam je ponieważ pogoda na dworzu nie jest zbyt sprzyjająca na opalanie i chodzenie w krótkich spodenkach.

-Powiedziałam, że nie będę z tobą rozmawiać-ponownie usiadałam na łóżko i wzięłam książkę.

Może jak go oleje to pójdzie sobie...

-Nie udawaj, że czytasz-parsknął śmiechem.

-Możesz mi nie przeszkadzać, próbuje się skupić?-nabrałam dużo powietrza następnie wydychając je. Próbuje się uspokoić lecz chyba to nic nie daje. Jego obecność źle działa na moje nerwy.

-Wyjdę i nie będę ci przeszkadzać ale tylko pod warunkiem, że porozmawiasz ze mną-założył ręce pod piersią i usadowił się wygodnie w fotelu.

Chyba nie mam wyboru...
On nie odpuści

-A więc mów...-usiadłam na skrawku łóżka.

-Czemu zerwałaś zaręczyny?-zapytał.

Mogłam się spodziewać tego pytania.

-Nie chce być czyjąś własnością-przewróciłam oczami.

-Wolisz Chris'a?-powiedział oburzony.

-Co? NIE!!!-zerwałam się na proste nogi.

-To czemu zerwałaś zaręczyny?-nie pozostał mi dłużny i też wstał z fotela.

Powtarzasz się...

-Bo nie chce spędzić z tobą całego życia! Czuje coś do ciebie ale nie wiem co!-poruszałam chaotycznie rękoma.

-Chce żebyś była tylko moja i nikogo innego, nie mogę zmieść twojego widoku z innym chłopakiem!-przysunął się do mnie, ale ja się oddaliłam chcąc utrzymać bezpieczna odległość.

Należę do siebie i to moje życie i tylko ja wiem jak je poprowadzę! Moje życie będzie takie jakie sobie ułożę.

On, Chris czy kto kol wiek inny nie mają prawa powiedzieć mi co mam robić i jak się zachowywać!

-Już mówiłam, nie chce być czyjąś własnością!-w pokoju otworzyły się okna i zaczął wiać mocny wiatr.

Huragan jaki tu sprowadziłam mogę się domyślić, że jest za moją sprawą.

Czułam się jak by coś lub ktoś próbował przejąć nade mną kontrole, poczułam niesamowitą chęć siania niepokoju i zniszczenia.

-Neomi skończ!-Lio spojrzał się z przerażeniem na mniej.

Dziedziczka Żywiołów Where stories live. Discover now