17.To wygląda jak oświatczyny

5.4K 278 116
                                    

Obudziłam się w swoim łóżku. Ledwo co pamiętałam wczorajszy wieczór. Przypomniało mi się jak usnęłam w ramionach Lio. Na jego wspomnienie zrobiło mi się ciepło. Tylko dlaczego? Nadal go nienawidzę...chyba. Wstałam z łóżka i otworzyłam drzwi od szafy w której trzymałam jakieś nie potrzebne rzeczy. Na drzwiach szafy wisiały wszystkie ważne zdjęcia przypominające mi ważne wspomnienia i mój kalendarz. Popatrzyłam na dzisiejsza datę 20 października.

Dziś mój dzień.

Zamknęłam szafę i w progu moich drzwi pojawił się Williams.

-Wszystkiego najlepszego! Dziś kończysz 18 lat!-podszedł i przytulił mnie.

-Dziękuje-uśmiechnęłam się

-Organizujesz jakąś imprezę?-zapytał.

-Nie, postanowiłam, że w tym roku nikomu nie przypomnę o tym dniu. Ciekawe kto będzie o nim pamiętał-postanowiłam w tym roku sprawdzić moich przyjaciół i czy pamiętają najprostszą rzecz. Ja pamietam każdego dzień urodzin. Nawet tego dupa Lio.

-Rozumiem, że nikomu o niczym mam nie wspominać?-popatrzył się na mnie pytająco

-Tak, i proszę o to abyś przypilnował, żeby żaden list z życzeniami do mnie nie wpadł w złe ręce-wciągnęłam w plan mojego kamerdynera.

Dzień zapowiada się ciekawie.

______________________________

Ubrana zeszłam na dół i usiadłam na środkowym miejscu przy stole.

-Dzień dobry-powiedziałam wesoło do wszystkich zgromadzonych przy śniadaniu. Liczyłam na jakiś uśmiech od kogoś i „wszystkiego najlepszego" ale najwidoczniej nie pamiętają o moich urodzinach. Humor mi się trochę popsuł ale próbowałam zachować się naturalnie. Sara jeszcze nie zeszła więc mam nadzieje, że chociaż ona nie zapomniała o urodzinach swojej przyjaciółki.

-Neomi! Chodź się pożegnać!-krzyknął dziewczęcy głosik z przed pokoju. Wstałam pod stołu i poszłam do Sary.

-Przepraszam, że tak mało czasu spędziliśmy razem...-zaczęłam

-Nie martw się, spędzimy go więcej innym razem. Teraz się niczym nie martw i szybko wracaj do akademii-przytuliła mnie na pożegnanie i wyszła, zupełnie zapominając o mnie i o urodzinach.

Odechciało mi się jeść  i wróciłam do mojego pokoju na górę. Nie mogę uwierzyć, że tylko Williams pamiętał o moim dniu urodzin. Wzięłam stare zdjęcia i zaczęłam je oglądać. Pierwsze z moimi rodzicami na wakacjach na których byłam rok przed ich śmiercią. Kolejne było zdjęcie rodzinne z rodziną Vian. Ja i Lio byliśmy cali w błocie. Pamietam ten dzień do dziś. Byliśmy na weselu brata Lio i pokłóciliśmy się kto dostanie pierwszy kawałek tortu. Tak się zapędziliśmy, że wpadliśmy do sadzawki. Pani Vian zaczęła żałować, że wesele odbywa się na dworzu i obydwie mamy żałowały, że ubrały nas w białe ubrania. Na to wspomnienie uśmiechnęłam się.

Ktoś zapukał do moich drzwi. Odłożyłam zdjęcia i zamknęłam szafkę. Przez drzwi wszedł Lio.

-Dlaczego wszedłeś? Nie powiedziałam „proszę". Mogłam być nago!-jego obecność działała mi na nerwy

-Tym lepiej-uśmiechnął się łobuzersko

-Czego chcesz?-odezwałam się oschle

-Ej może trochę milej-widziałam w jego oczach złość ale starł się na miły ton głosu.

-Co cię sprowadza do mnie?-wysłuchałam jego prośby

Dziedziczka Żywiołów Where stories live. Discover now