Kurt Heck - Najlepszy Esesman W Całej Rzeszy

3.9K 227 276
                                    

Kurt Heck

Energicznym krokiem zmierzałem w stronę biura. Dziś kolejny dzień, dobry dzień. Mam do przesłuchania dwie osoby z ruchu oporu. Jakaś dziewczyna, około piętnastu lat i jakiś chłopak. Wpadli... Ojojoj Komuś się nie udało.

Wszedłem do budynku, nucąc sobie jakąś melodyjkę pod nosem i kiwając głową w rytm. Po prawej w drzwiach stał mój ulubiony Hans, który ostatnio uratował mi i Hugonowi dupska, i nie tylko.

- Dobry szefie! - krzyknął, podnosząc rękę do góry.

Byłem w świetnym nastroju, zrobiłem obrót na jednej nodze, wykonałem nazistowskie powitanie i tanecznym krokiem udałem się prosto do piwnicy. Minąłem paru innych oficerów z którymi się przywitałem i wszedłem do mojego ulubionego pokoju, a znienawidzonego przez innych - pokoju przesłuchań.

Spojrzałem na różne narzędzia, krzesełko umazane krwią, która zdążyła już zaschnąć.

Od kogo by tu zacząć? Dziewczynka czy chłopak... Mm, kobiety mają pierwszeństwo.
Opuściłem pokój, Hans czekał już przy celach.

- Kogo najpierw? - spytał.

- Weź tą małą. - wciąż kręciłem wesoło głową.

Rozkoszowałem się tym jakże czystym powietrzem w zakurzonym biurze, jak miło.

Hans wyprowadził drobną dziewczynkę z dwoma warkoczami, udaliśmy się do pokoju.

Pokazałem głową, aby Hans usadził ją na krzesełku, kucnąłem przed nią zaczynając.

- Dobrze wiesz, że to nie Abwehra i nie będzie wesoło, jeżeli nie powiesz nam wszystkiego. - popatrzyłem jej w szklane oczy.

Nie odpowiedziała mi, spojrzała tylko w dół na swoje podziurawione buty.

- Dziecko, wszystko zależy od Ciebie - dałem jej wybór, kolejna cisza. Ajajaj, jaka szkoda...

Wstałem i wziąłem z biurka ulotki, które rozdawała ta mała. Znajdowała się tam karykatura Hitlera, Göeringa, Heydricha i innych z podpisem. ,, Nie dajmy wygrać wojny faszystowskim świniom " były też inne bardziej i mniej obraźliwe dla Rzeszy plakaty. No... obraziła Führera, tego nie tolerujemy...

- Dobrze, więc powiesz mi kto zaprojektował i wydrukował te ulotki. - stałem tyłem do niej, obróciłem się powoli kończąc pytanie.

- Nie wiem. - szczeknęła.

- Ojojoj... A myślałem, że będziemy współpracować. Sądziłem, że będzie z Ciebie mądra dziewczynka. Myliłem się? - po tych słowach, już zastanawiałem się czego by tu użyć, aby zmusić ją do gadania.

- A może to odświeży Ci pamięć - skinąłem do Hansa, który zaraz podał mi bacik leżący na biurku.

- Szefie, ale może... To jeszcze dziecko - Hans próbował uratować biedną dziecinę.

- I co to zmienia? - uśmiechnąłem się. - Zakuj ją! - rozkazałem.

Hans kazał wstać dziewczynce i postawił przy ścianie. Podniósł jej ręce w górę i próbował zakuć w żelazne kajdany. Była zbyt niska... Kuźwa

- Nie ma jak. - spojrzał na mnie.

- Hans mój drogi, nie rozumiem słów ,, Nie ma jak ". Podstaw krzesło, niech nasza droga Tereska na nim stanie.

Jak kazałem tak i zrobiono, teraz dziewczyna stała skuta na krześle. Miała na sobie spodnie, coś na wzór wojskowych, koszula, która pewnie była biała, zamszowe buty. Warkoczyki związane były kokardkami. Wyglądała tak słodko!

Oficer Krause [Zakończone] Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz