Odpowiedzialność

4.8K 286 193
                                    

- Przymierz. - usiadł na jednej z kanap.

Wzięłam papierową torbę i udałam się do łazienki. Zaczęłam wypakowywać ubrania... Biało - czarna koszula ze stójką i piękna długa spódnica. Do tego było coś jeszcze ala gorset, a na samym dnie leżały czarne, błyszczące buciki na obcasie. Włożyłam wszystko na siebie i przejrzałam się w lustrze. Wyglądałam schludnie, elegancko i pasowało mi! Poprawiwszy włosy udałam się do salonu.

Stanęłam przed oficerem nieśmiało zerkając w dół.

- No, jak ktoś przychodzi ubieraj to. Dobrze leży. - stwierdził bez jakiegoś ogromnego entuzjazmu i wstał.

- Muszę iść, mam służbowe sprawy. Nie czekaj z kolacją, będę późno. Masz nigdzie nie wychodzić. - rozkazał, posyłając mi ostatnie zimne spojrzenie i wyszedł.

***

Miesiąc później, Listopad 1939r

-  Prosiłbym o szybką odpowiedź. Z poważaniem... I tu zakończ. - oficer skończył dyktować list.

Przejrzałam jeszcze raz to co napisałam i zerknęłam na Huga.  Niemiec podszedł i wziąwszy pióro zamaszyście się podpisał.
Wstałam od jego biurka i udałam się do salonu.

Za oknem było już ciemno pomimo, dość wczesnej godziny. Obserwowałam jak na zewnątrz pruszył lekki śnieżek, a ludzie powoli znikali z ulic.

Nagle po domu rozległ się odgłos pukania do drzwi. Oderwałam się od parapetu idąc w ich stronę. Hugo wpuszczał już dwójkę mężczyzn w mundurach. Zaczęli się witać gdy nagle ich wzrok zatrzymał się na mnie.

- O to ta co Kurt Heck nam opowiadał? Sprawiłeś sobie pokojówkę?! - podśmiewali się odwieszając swe płaszcze.

- Mhm. - Mruknął na odczepne. - Zapraszam do jadalni.

Wszyscy zasiedli do stołu. Dwójka poddała pomysł napicia się czegoś. Już za chwilę usłyszałam głos Huga. Przyszłam jak zawsze posłusznie do jadalni.

- Jadwigo przynieś coś dobrego.

- Mocnego! - poprawił jeden z nich.

- Dobrze - odpowiedziałam oficerowi i udałam się do salonu, aby coś wybrać.

Spojrzałam na przejrzysty trunek. Chcieli czegoś mocnego, nie ma sprawy. Wzięłam w rękę czystą, ruską wódkę. Odechce się szkopom chlania.

Przyniosłam butelkę i z uśmiechem postawiłam na stole. Otworzyłam dolną szafkę kredensu i wyjęłam trzy kieliszki. Wpierw postawiłam naczynko oficerowi, jeżeli już nazywają mnie sługą to szacunek wpierw dla Pana tak? Osobiście nie odpowiadało mi nazywanie mnie w ten sposób, ale cóż mogłam zrobić jak było to prawdą...
Potem postawiłam gościom. Gdy zrobiłam to o co mnie poproszono wyszłam. Dziwnie czułam się w obecności tych mężczyzn.

***

Od lektury oderwało mnie kolejne wezwanie oficera. Zaznaczyłam stronę kawałekiem karteczki, zamknęłam książkę i udałam się do jadalni.

Hugo nie wyglądał na pijanego, za to tamci już zaczynali.

- Przynieś coś do jedzenia - rozkazał, a ja szybko przeszłam do kuchni, szykując półmiski wędlin, sera i nakroiłam chleba.

Weszłam z tym wszystkim i postawiłam na stole. Jeszcze tylko talerze.

Ustawiłam jeden oficerowi i podeszłam do reszty. Położyłam talerze i gdy już chciałam odejść zostałam złapana za biodra i usadzona na kolanach. Wystraszyłam się, chciałam wstać, ale wciąż mnie trzymano.

- Już się tak nie wyrywaj, posiedź chwilkę z nami. Dobrze wiemy, że robisz to co każda, może Oficer Krause dałby nam Cię na godzinkę? - uśmiechnęli się do siebie. Drugi złapał mnie za rękę i zaczął głaskać jej wierzch z przeokropnym uśmiechem.

- Ona nie jest panną do towarzystwa... - Hugo do swej poważnej miny dodał odrobinę grozy. Martwiło mnie to, że nie reaguje. Byłam teraz tak bardzo skrępowana.

- Mhm, czyli tylko Oficer może Cię dotknąć. Jasne. - Niemiec, który mnie trzymał poklepał mój policzek.

- Zostawcie ją. - rozkazał Hugo siedzący naprzeciwko nas. Patrzyłam mu w oczy z rozpaczą. Cały czas szarpałam się z trzymającym mnie szkopem, który zaczął być nachalny.

- Powiedziałem zostawcie ją. - uniósł głowę do góry przyglądając się sytuacji.

- Nie przesadzaj Hugo, nic jej nie będzie! - krzyknął ten drugi. - Taka śliczna, żal marnować.

Po mych policzkach zaczęły ściekać  pojedyńcze łzy, które zaraz skapywały na stół.

Niemiec siedzący przede mną złapał mój podbródek i uniósł go do góry. Po chwili usłyszałam dźwięk przeładowania. Spojrzałam w lewo i ujrzałam Huga celującego w swoich kolegów.

- Więcej nie będę się powtarzał. - opanowany mierzył zabijajacym wzrokiem dwójkę.

- Krause, no proszę Cię...

- Ta kobieta sobie tego nie życzy. - po jego słowach mężczyzna puścił mnie, a ja odskoczyłam i osunęłam się na podłogę przerażona zaistniałą sytuacją. Dwójka synchronicznie spojrzała na mnie, na co ja od razu wystartowałam pędem na drugi koniec stołu zatrzymując się przy oficerze. Chowając broń złapał mnie za rękaw koszuli, przyciągają bliżej.

- A teraz dobranoc - zmierzył dwójkę odsuwając nas na bok i tym udostępnianiając im miejsce do wyjścia. Obaj wstali i wystraszeni udali się do drzwi. Hugo spojrzał na mnie i udał się do drzwi.

- Do zobaczenia. - pożegnali się.

- Gute Nacht - zamknął za nimi drzwi, przekrecając klucz.

Ja siedziałam już w salonie skulona na kanapie, po moich policzkach płynęły stróżki łez. Byłam wystraszona i zdezorientowana. Nie wiem tylko czemu pobiegłam do oficera zamiast do pokoju... Chciałam uciec do pierwszego lepszego bezpiecznego miejsca.

Drzwi od salonu uchyliły się i stanął w nich jak gdyby trochę przejęty Hugo. Ten mężczyzna nie potrafił wyrażać emocji poprawnie, miał taką... Blokadę. Wiecznie poważny, jakby nigdy nie zaznał szczęścia.

- Jadwiga wszystko dobrze? - zapytał.

Nie odpowiedziałam mu, wciąż siedziałam skryta w swych kolanach. Usiadł przy mnie i siedzieliśmy tak w ciszy.
Mężczyzna przejechał ręką po moich włosach na co uniosłam głowę i spojrzałam na niego.

- Nikt Cię nie dotknie, jeżeli tego nie chcesz, nie ma prawa. Jesteś u mnie więc poczuwam się do odpowiedzialności za Ciebie. - mówił jak zawsze poważnym tonem.

- Rodzice dobrze Cię wychowali... - starałam łzę z policzka lekko się uśmiechając.

- Tak, rodzice...- pokiwał głową spoglądając w podłogę. - Już dobrze?

- Tak. - szepnęłam.

- Więcej nie będzie takich sytuacji... Obiecuję. - zacisnął swoją dłoń na mojej po czym wyszedł posyłając mi ostatnie spojrzenie.

Oficer Krause [Zakończone] Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz