XV

549 19 4
                                    

Przetańczyłam z Adamem kilka piosenek, robiliśmy jakieś małe przerwy na odpoczynek i wracaliśmy na parkiet. Zajebiście tańczy. W trakcie jednej z piosenek Adam przybliżył się i pocałował mnie. Nie był to długi pocałunek ale napewno dobry.

Wkońcu postanowiliśmy odpocząć trochę dłużej bo bolały nas już nogi. Poszliśmy do baru żeby zamówić już nie pamiętam, którego drinka z kolei.

Te słabe drinki zaczęły mnie wkońcu męczyć. Postanowiłam, że zamówię coś mocniejszego.

- Kamikaze poproszę - powiedziałam w stronę barmana.

- Przecież nie lubisz mocnych drinków - wtracił się Adam.

- Jebać - machnęłam ręką.

Adam zamówił to samo. Po kilku minutowym czekaniu otrzymaliśmy swoje zamówienia i usiedliśmy przy naszym stole.

- Mia rozkręcasz się widzę - zaśmiał się Otis.

- Kiedyś trzeba - odpowiedziałam.

- Idziemy zajarać idziesz z nami? - spytał Chris.

- Jasne - odpowiedziałam.

Złapałam Adama za rękę żeby nie zgubić się w tłumie tych ludzi. Wyszliśmy na zewnątrz. Zioło jest czymś czego teraz najbardziej potrzebowałam.

- Masz pierwsza - powiedział Chris i podał mi do ręki jointa, którego podpaliłam.

Po kilku minutach doszedł do nas Luke i Sally.

- A co wy tak bezemnie? - spytała Sally z udawanym oburzeniem - dawaj mi to - podeszła do Adama i zabrała nowo odpalonego jointa.

- Jak tam blondynka? - spojrzałam na Luke'a.

- O kim teraz mówisz? - spytał wyciągając papierosy z kieszeni.

- O tej, którą jebałeś w toalecie - uśmiechnęłam się i on również.

- A co? Zazdrosna? - spytał zaciągając się papierosem.

- Coś ty - odpowiedziałam i wypuściłam dym z ust. Podałam jointa do chłopaków.

- Gdybyś nie była nie pytałabyś - puścił do mnie oczko.

- Ugh nie ważne - burknęłam.

- Słaba jest w te klocki - zaśmiał się. Mimowolnie się uśmiechnęłam.

Po kilku dziesięciu minutach stwierdziliśmy, że wracamy do domków. Luke, Otis i Chris musieli kierować więc nie pili no jedynie Luke jednego mocnego drinka.

Wsiadłam do samochodu Luke'a. Uśmiechał się cały czas, a ja nie czaiłam o co mu chodzi.

- Powiesz mi dlaczego się cieszysz jak mysz do sera? - spytałam śmiejąc się z niego.

- Bo moja mała Mia jest zazdrosna o mnie - powiedział i spojrzał w moja stronę.

- Tłumaczyłam ci, że nie jestem zazdrosna - odpowiedziałam i wywróciłam oczami.

- Mia oboje wiemy, że mnie kochasz - uśmiechnął się - że nie wyobrażasz sobie bezemnie dnia - uśmiechnął się batdziej - i wiesz co? - spojrzał lekko na mnie - ja cię również kocham i nie wyobrażam sobie dnia bez ciebie.

Teraz to serce zaczęło mi bić mocniej. Czy to właśnie nazywa się wyznaniem miłości?

Hahahahahaha no chyba nie

Zaczęłam się po prostu śmiać. Nie wiem co ze mną ale po jego słowach wybuchłam śmiechem. On po jakimś czasie dołączył do mnie.

- Z czego tak rżysz? - zaśmiał się - mówię jak jest.

- Mam ci uwierzyć, że mnie kochasz? - spojrzałam na niego.

- No chyba tak - wzruszył ramionami - może romantykiem nie jestem ale powiedziałem to szczerze.

- Oh Luke Luke - pokręciłam głową.

- Ja rozumiem, że razem nie będziemy? - spytał.

- A co? Chcesz? - spytałam z uśmiechem.

- Fajnie było by chociaż spróbować - odpowiedział również z uśmiechem.

- Tylko nie teraz - powiedziałam - dajmy trochę czasu - wysiadłam z samochodu, bo byliśmy już na miejscu.

- A kiedy? - pojawił się obok mnie i włożył kosmyk moich włosów za ucho.

- Jak unormuje wszystko z Chrisem i całą tą sytuację - odpowiedziałam.

- No dobrze - uśmiechnął się - będę czekać.

Spojrzałam na jego usta i nie mogłam się powstrzymać. Musiałam go pocałować i tak też zrobiłam. Złączyłam nasze usta w jeden, długi i namiętny pocałunek. Toczyliśmy zaciętą walkę na języki. Jego ręce powędrowały na moje pośladki. Zaczał je mocno ściskać na co mruknęłam. Zaśmiał się.

- Kochani wiem, że jesteście obaj napaleni ale radziłabym przestać i wracać do domków - usłyszeliśmy za sobą Sally. Oderwaliśmy się od siebie. Stałam się jednym wielkim burakiem. Boże jaka ja jestem głupia.

- Tak tak - oblizałam usta - już idziemy. Dziewczyna nie była szczęśliwa z widoku jaki zastała. Była raczej zła i smutna. Wkońcu Luke też jej robił nadzieję.

- Obiecaj mi, że dokończymy to - wyszeptał brunet do mnie.

- A idź ty pajacu - przyśpieszyłam krok ale uśmiechnęłam się. On chcę żeby to się powtórzyło.

Kocham cię Luke

Weszłam do mojego i Adama domku. Chłopak wyszedł z łazienki owinięty ręcznikiem w pasie.

- O kurwa - zakryłam oczy ręką. Zrobiłam się znowu cała czerwona.

- Mia ogarnij się - zaśmiał się brunet - nagi nie jestem.

- Ale prawie tak - zdjęłam rękę z oczu.

- Idź myju i idziemy spać - powiedział.

- Dobra - odpowiedziałam.

Poszłam do sypialni po czystą bieliznę i jakąś koszulkę. Wzięłam również swój ulubiony zestaw arbuzowy do kąpieli i popędziłam pod prysznic.

------
witajcie.. jak wam się czyta?

(NIE) Chcę Cię nienawidzićOnde histórias criam vida. Descubra agora