XIX

492 21 3
                                    

- No dobrze - uśmiechnęłam się do niego.

- Możesz zostać na noc jak chcesz - podszedł bliżej mnie i odgarnął kosmyk włosów z mojej twarzy.

- Nie chcę sprawiać problemu - odpowiedziałam - pozatym jutro szkoła.

- Żadnego problemu nie sprawiasz. Pojedziemy po twoje rzeczy i jutro razem do szkoły - powiedział i uśmiechnął się.

- No to dobra - odpowiedziałam - a pojedziesz ze mną po sukienkę? - spytałam oddając uśmiech.

- Z Lukiem miałaś jechać.

- Tak ale nie chcę z nim rozmawiać - odpowiedziałam.

- No dobrze - westchnął - pojadę z tobą.

- Dziękuję - przytuliłam go mocno. Usłyszeliśmy pukanie do drzwi pokoju.

- Wejdź - powiedział Adam. Za drzwiami stał Justin.

- Przyjadą rodzice - powiedział. Adam tak samo jak Justin nie był zbytnio zadowalony tą nowiną.

- Kiedy? - spytał Adam.

- Dziś wieczorem - odpowiedział.

- To Adam ja może jednak wrócę do domu - powiedziałam i spojrzał na bruneta.

- Nie - odpowiedział - masz zostać.

- Właśnie - zgodził się z nim Justin. Posłałam mu uśmiech.

- Ja jadę z Mia po jej rzeczy i potem od razu do sklepu - powiedział Adam - posprzątajcie dom.

- Jasne - Justin odwrócił się na pięcie i zamknął za sobą drzwi.

- To jedziemy? - spytał.

- Tak - odpowiedziałam.

Drogę do galerii handlowej spędziliśmy na rozmowie i śmianiu się. Uwielbiam tego chłopaka. Jest dla mnie jak starszy brat. Ma dużo tajemnic w sobie, o których jakoś nie lubi mówić, zresztą jak każdy. Nie darze go jakimś szczególnym uczuciem, to nie to samo co Luke.

Adama traktuje jak przyjaciela i nie wyobrażam sobie być z nim i niszczyć tej przyjaźni, zresztą on ma tak samo.

*****

- Mia błagam cię wybierz coś w końcu - powiedział Adam piskliwym głosem.

- No ale nic mi się tu nie podoba - westchnęłam. Naprawdę chciałam jakąś śliczną sukienkę, żebym wyglądała jak księżniczka. Wkońcu to moje święto.

- Pójdę po pomoc - powiedział z uśmiechem. Chwilę później przyszedł razem z jakąś kobietą.

- W czym mogę pomóc? - spytała.

- Szukam sukienki na moją osiemnastkę - odpowiedziałam.

- Wydaję mi się, że mam coś dla ciebie - uśmiechnęła się szeroko. Odeszła od nas i po pięciu minutach wróciła z sukienką *zdjęcie w mediach*.

- Jest cudowna - powiedziałam oglądając sukienkę z każdej strony.

- Do tego jeszcze będą te budy - pokazała na kremowe szpilki - jaki masz rozmiar? - spytała.

- Trzydzieści siedem - odpowiedziałam. Adam sięgnął po szpilki i kazał przymierzyć.

- Są piękne - powiedziałam.

- Sukienkę przymierzasz? - spytała kobieta.

- Nie - odpowiedziałam - ta będzie dobra.

- W takim razie zapraszam do kasy - uśmiechnęła się.

(NIE) Chcę Cię nienawidzićNơi câu chuyện tồn tại. Hãy khám phá bây giờ