Kawa i wesołe kobiety na skraju życia i śmierci

Mulai dari awal
                                    

— Zatem zerwałem z chłopakiem, moi rodzice mieszkają za granicą więc... tak wyszło.

— Nieciekawie, u mnie wszyscy wokół wykitowali i cóż zostałam sama. Aczkolwiek ten facet, który tu przy tobie był, no cóż, ja bym go brała! — wykrzyknęła, jakby to był najlepszy pomysł z możliwych.

— Jaki facet?

— Ach no tak, bo ty nie pamiętasz — klepnęła się w czoło. — Brunet, wysoki, prawie cię tutaj przyniósł na rękach. Gdybyś nie był zarzygany, to powiedziałabym, że to było tak romantyczne! Potem jeszcze pytał się, czy wszystko z tobą dobrze i poszedł. Ale mówię ci, bardzo atrakcyjny.

— Że też atrakcyjni faceci mi się trafiają, jak jestem nieprzytomny, zarzygany i odurzony pigułką gwałtu.

— Takie twoje szczęście, słoneczko.

☕☕☕

Następnego dnia Tae zostawił swój numer telefonu starszej pani, która kazała się nazywać Boo. Wyjątkowo nie wykpił się, jak to miał w zwyczaju tylko faktycznie zostawił do siebie kontakt.

Dziwne, może ta pigułka gwałtu zrobiła spustoszenie nie tylko w jego żołądku, ale także i mózgu?

Czy raczej samotność stała się taka dotkliwa, że zaczął ją zauważać?

Nigdy nie był szczególnie towarzyski, jednak przez ostatni rok przyzwyczaił się do obecności drugiej osoby. Bywało, że cieszył się, gdy wracał z biegania i nie witały go puste ściany, a jego chłopak czekający na niego z gorącą kawą. Gdy budził się obok niego i mógł przytulić się do jego ciepłych pleców.

Tamta relacja nie była szczególnie ekscytująca, jednak dawała mu pewne poczucie bezpieczeństwa. Niezależnie od tego, jak próbował sobie wmówić, że nie potrzebuje nikogo, tak zdawał sobie sprawę, że to tylko zaklinanie rzeczywistości.

Gdy przekroczył próg mieszkania, odetchnął z ulgą. Obiecał sobie, że nawet sprawdzenie służbowej poczty nie zepsuje mu nastroju. To był nie lada wyczyn, bo ilość maili nieco go przeraziła. Doprowadzenie tego do stanu inbox zero, jak nic zajmie mu kilka godzin i dwie wypite kawy.

Postawił laptopa na kawowym stoliku, owinął się w koc, a potem klapnął na puchaty dywan, by zabrać się do roboty. Namjoon pisał, że projekty mogą poczekać, Jungkook w przeraźliwie oficjalnym mailu wysłał mu wytyczne do nowego projektu z post scriptum — to nic pilnego.

Pierdziel.

Później Pani Boo wysłała mu tylko smsa.

Pamiętaj, że kawa odwadnia. Pij szklankę wody przed i po kawie. Miłego dnia słoneczko!

Czy ona ma kamery zainstalowane w jego domu?!

☕☕☕

Jungkook rozciągał się na fotelu w swoim biurze, gdy bez pukania wparował do niego Namjoon.

— Jezu Nam, a gdybym się masturbował? — mruknął.

— To od tego masz zamek w drzwiach, nie? — odpowiedział z uśmiechem. — Słuchaj Jungkook, wysyłam Cię na misję. Idziesz do Taehyunga z dokumentami. Był niedawno w szpitalu, nie będę go wołał do biura, a potrzebuję, by przeczytał kilka umów i się podpisał, okej? — mówił coraz szybciej, jakby chciał, by Jungkook bezwiednie się zgodził.

— Oke... Co?! — nie złapał się.

— Posłuchaj, ja muszę zaraz wyjść. Wszyscy już poszli, a ty z tego, co wiem, miałeś średni start z Taehyungiem.

— Skąd wiesz?

— Błagam Cię Jungkook, to moja firma. Wiem wszystko, nawet obstawialiśmy, czy ktoś podniesie głos w czasie waszego pierwszego starcia. Dziewczyny mówiły, że dziwne napięcie było między Wami, w sensie erotyczne! — trajkotał dalej.

Two angry men | TaekookTempat cerita menjadi hidup. Temukan sekarang