Gdy opada kurz

124 11 2
                                    

Nikt nie ruszył się z miejsca.

Severus leżał na boku, nieprzytomny. Włosy opadły mu na twarz, a półotwarte usta stawały się coraz bardziej suche.

Wciąż nikt nie ruszył się z miejsca.

Czarna szata, którą z upodobaniem zawsze nosił, wręcz perfekcyjnie dopełniała zaistniałą sytuację.

Kurz znowu zaczął opadać.

*

Remus otworzył oczy.

Przekręcił głowę na bok i machinalnym gestem dotknął rany na swojej szyi. Ale rany już nie było. Pod palcami wyczuł tylko zgrubienie, które jako jedyne mogło poświadczyć za to co wydarzyło się chwilę temu.

Oczy chłopaka spoczęły na zasłoniętej twarzy Severusa. Powoli wyciągnął dłoń w jego stronę, jednak coś go powstrzymało. Skierował wzrok w stronę Lily.

Ona jako jedyna w tym momencie na niego patrzyła. Syriusz i James stali za nią, wsparci o ścianę. Nie zaszczycili nikogo spojrzeniem.

Remusowi przemknęło przez głowę, że pewnie myślą, że on już dawno nie żyje. Swoją drogą nie miał pojęcia jak długo był nieprzytomny, a był pewien że jego zamknięcie na chwilę oczu, nie trwało kilku sekund.

-Łapo... Rogaczu... - zaczął cicho nie napotykając dużego odzewu. Popatrzyli na niego smutno. Nikt nie wiedział co się stało. Czuli się tak strasznie zagubieni i winni.

Od dłuższego czasu zdawali sobie sprawę, że Severus zmaga się z czymś, że coś wyniszcza go od środka i nie daje mu spokoju w dzień, a nawet w nocy. Słyszeli jak krzyczy przez sen. Słyszeli jak mówi sam do siebie. Widzieli jak bardzo źle czuł się co jakiś czas. A jednak nikt tak dokładnie jej zapytał.

Lily wiedziała, że mogła, a nie zrobiła tego.

James przecież też mógł, a jednak.

Remus i Syriusz też mogli spróbować... Może nic by to jej dało, ale jednak...

A tym razem ktoś naprawdę mógł zginąć.

-Remus. Boli cię cokolwiek? - Lily odepchnęła się od ściany i doskoczyła do niego szybciej niż ktokolwiek mógłby ją o to posądzać.

-Chyba nie...

-A rana. Pokaż ranę. - ponagliła go.

Remus odwrócił się do niej, tak żeby mogła sama zobaczyć.

Lily otworzyła ze zdziwienia usta. James podzielił się z nią informacją o umiejętności Severusa, która pozwala mu niwelować obrażenia swoim kosztem. Jednak nie była pewna jak ona działa. Nie wiedziała do jakiego stanu może się doprowadzić osoba, która rzuca czar i czy może w ten sposób wykończyć sama siebie.

-On... On nie dał rady Remus... On nie dał rady zrobić tego co chciał. - wyszeptała cicho Lily, zdając sobie sprawę, że dokładnie to co powiedziała cały czas chodziło jej po głowie.

-Jak to nie dał rady? Wyleczył mi ranę przecież! Lily co ty... - Zawahał się - nie mówisz chyba o tym, że...

-Część rany jest zakrwawiona, a na części masz bliznę. Ten pieprzony idiota nigdy nie zostawiłby czegoś połowicznego. - Lily domyśliła się już co to dla nich znaczy - A wiesz co to znaczy?! To znaczy że padł zanim skończył! To znaczy, że jest teraz w tak złym stanie, że nie wiemy czy się obudzi! TO ZNACZY ŻE TEN DUPEK ZNOWU... ON ZNOWU!... - Lily zalała się łzami. Nie była w stanie skończyć.

Na wpół widząc wzięła twarz Severusa w dłonie i odgarnęła z niej czarne  włosy.

Znowu tak bardzo bała się, że teraz może do niej nie wrócić. A obiecał, że będzie dobrze, że panuje nad wszystkim, że da sobie radę. Przecież obiecał!

You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: Jul 25, 2019 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

Życie I Kłamstwa Severusa Snape'aWhere stories live. Discover now