Zamknij się

100 16 35
                                    

-Czyli, że co, oszukałaś Tobiasa, zawiodłaś, wykorzystałaś i chciałaś zabić? - Severus przetarł dłonią twarz ze znudzeniem patrząc na irytację odbijącą się w oczach Eleen. Kogo obchodziły wyjaśnienia, pieprzenie o niczym i nędzne tłumaczenia, kiedy wszytko właściwie było już jasne.

-A co konkretnie chciałaś ze mną zrobić? - mruknął jeszcze, nawet nie patrząc jej w oczy. Powoli zaczynało go coraz mocniej boleć to, że nie tylko on został tu oszukany i tak, to jest strasznie irytujące.

-Haha...

-Haha.

-HAHAahahaAhahaaha!

Eleen zadrżała. Paniczny śmiech wypełnił głowę Severusa zapierając mu dech w piersiach. Światło zaczęło go drażnić. Powietrze gęstnieć. A  śmiech dobijać. Severua czuł, że wariuje. Chyba powinien powoli zacząć się o siebie obawiać...

Jeśli pójdzie tak dalej w końcu oszaleje do reszty i nic, ani nikt nie będzie w stanie go uratować. Jakby ktoś w ogóle chciał lub miał zamiar.

Ból znowu zaczął rozsadzać mu głowę, Eleen śmiała się i miotała na wszystkie strony. Włosy opadały jej na twarz, usta zbladły, uśmiech szarzał. Jej ciało przechodziły co jakiś czas niekontrolowane drgawki, a z oczu ciekły łzy.

Severusowi ani trochę już się to nie podobało. Nie chciało mu się w to bawić. Boli, wkurza, irytuje i beta takie... bezcelowe? No raczej nie.

-Dobra. Czego chcesz, Eleen? - zapytał jeszcze raz, tym razem bardziej naciskając na każde ze słów.

Gwałtownie odwróciła głowę w jego stronę wwiercając się w niego wzrokiem. Uśmiech powoli zaczynał rozciągać jej usta. Znowu stała się obecna. Wróciła.

Severus nie wiedział skąd, ani co robiła wcześniej, ale jej przed chwilą tu nie było. Przynajmniej nie pod względem świadomości.

-Chcę ciebie. Oddaj mi swoją głowę.

Severus westchnął.

-Czyli wykorzystałaś wszystkich tylko po to, żeby zaspokoić swoje chore żądze? Jakie to typowe. - mruknął pod nosem uśmiechając się - Może jeszcze chcesz nieśmiertelności, co?

Eleen także się uśmiechnęła.

Podeszła krok do przodu.

Wyciągnęła rękę w bok.

Powoli wokół jej palców, wijąc się jak wąż zaczęła się skupiać czarna energia. Oplatała cały jej nadgarstek, a złożona z malutkich cząsteczek powoli tworzyła coś, co na pewno nie miało prawa pochodzić z tego świata.

-Dzisiaj Severusie. Zawalczysz o swoje prio-ry-te-ty.

-Co ty piep-

Jednak z tymi słowami kula opuściła jej dłoń uderzając prosto w Severusa i z głuchym świstem przecinając powietrze. Gorąca fala przetoczyła się przez przestrzeń osmalając białą podłogę i pędząc coraz dalej, coraz bliżej celu. Severus patrzył już wystarczająco długo. Załapał.

Tak, on już wiedział jak to działa.

Wyciągnął przed siebie rękę w geście obronnym i z pewnością w głosie, (którym posługuje się tylko w myślach) powiedział: tarcza.

Czarna energia skłębiła się, szarawe cząsteczeki zaczęły się kumulować z prędkością światła. Coś zaczęło powstawać, tworzyć się z niczego, coś zaczynało istnieć.

Pot sperlił się na czole Severusa. Nie był pewien czy to zadziała.

Kula leciała jakby w zwolnionym tempie.

Życie I Kłamstwa Severusa Snape'aTempat cerita menjadi hidup. Temukan sekarang