Pamiętam

83 16 11
                                    

Ciemna uliczka wypełniła się dudniącymi krokami dwóch par stóp. Światło w latarni zaczęło powoli mrugać, dodając wszystkiemu mrocznego uroku. Odległy hałas skrzeczącej muzyki majaczył gdzieś w tle, a brudna kostka brukowa przesuwała się pod nogami.

W pewnym momencie zza rogu wypadła młoda dziewczyna, w krwistoczerwonej sukience i mocnym czarnym makijażu - wyglądała jak typowa  nastolatka,  która właśnie  wybiegła z jakiegoś klubu. Pośpiesznie; potykając się o własne nogi, ukryła się za drzewem.

Chwilę później zza rogu wybiegł równie roześmiany, wysoki i szczupły chłopak. Rozejrzał się po okolicy, aż natrafił wzrokiem na rąbek czerwonej sukienki wystający z lewej strony pnia. Chwiejnym krokiem (a wypadałoby dodać, iż oboje, on i ona, byli bardzo mocno wstawieni) obkręcil się wkoło drzewa łapiąc zaskoczoną dziewczynę w talii i przeciążając ją tak, że oboje upadli na chodnik.

-Chcesz iść do mnie do... Tego... Do domu? - zamruczał jej do ucha, łapiąc ją swoimi obleśnymi palcami za udo.

Dziewczyna była nim wyraźnie zauroczona. Niewątpliwie przez alkohol i nadmiar czasu spędzonego razem na parkiecie. Ale nie była głupia.

To znaczy chyba.

-Nie... Chyba nie mam ochoty... - odszeptała mu przerażona tym, że wcale nie cofnął ręki i coraz mocniej zaczynał na nią napierać.

-Eleeen... - szepnął - Wiem, że tego chcesz...

-Nie. Nie, ja... - odbiło jej się piwem - Nieeehhe.

Spróbowała go odepchnąć. Chłopak zmarszył brwi.

-Co znaczy nie? Nie możesz mi odmówić...

-Różdżkaaa - zabełkotała dziewczyna - zaraz się go pozbędę - rzuciła jakby do siebie nie zdając sobie prawdopodobnie wcale sprawy z tego, że wypowiada myśli na głos.

Chłopak wyjął coś zza pleców.

-Tego szukasz? - zaśmiał się wyrzucając różdżkę w trawę - Zapytam jeszcze raz. Pójdziesz ze mną po dobroci, czy nie?

-Nieeee, Tobias...

W tym momencie chłopak złapał ją pod ręce i pociągnął w najbliższe drzwi, koło których się znajdowali.

Szybko je zatrzasnął i zablokował, po czym rzucił pijaną Eleen na podłogę,
samemu zapalając świeczkę.

Dziewczyna próbowała się podnieść, jednak nadmiar alkoholu coraz bardziej dawał jej o sobie znać. Kręciło jej się w głowie.

Nie mogła wstać.

Tobias podszedł do niej i uklększy obok pogładził ją po policzku. Powoli przesunął palce na szyję, aż w końcu dotarł do dekoltu. Zaczął rozdzierać ubranie i rwać na strzępy krwistoczerwoną sukienkę. Zdjął jej powoli stanik, a widząc że próbuje protestować złapał jej ręce i przyszpilił swoją dłonią.

-P-przestań - wymamrotała patrząc panicznie jak zaczyna schodzić swoimi obrzydliwymi dłońmi coraz niżej.

Eleen zaczęła się wić i krzyczeć. Szarpała się i próbowała uwolnić spod Tobiasa. Czuła jak do reszty ściąga z niej ubranie. Słyszała dźwięk rozpinanych spodnk i pośpiesznego odrzucenia ubrań na ziemię. Czuła łzy cieknące jej po policzkach kiedy wiedziała, że za chwilę zacznie boleć. Mogła tylko patrzeć jak z nieśmiałym, ale podłym uśmiechem szepcze jej do ucha słodkie słówka i zaczyna całować po szyi.

Całować po włosach.

Głowie.

W usta...

*

Życie I Kłamstwa Severusa Snape'aWhere stories live. Discover now